UFC

„Nie chcę skończyć jako porozbijany debil” – Mike Perry o zmianie stylu walki i grze medialnej

Mike Perry opowiedział o sobotnim starciu z Vicente Luque oraz zmianie swojej gry w oktagonie i poza nim.

W walce wieczoru UFC on ESPN+ 14, która odbędzie się w sobotę w Montevideo Valentina Shevchenko stanie do obrony złota wagi muszej w rewanżu z Liz Carmouche, ale największym zainteresowaniem fanów cieszy się co-main event debiutanckiej gali w Urugwaju. A tam naprzeciwko siebie staną dwaj oktagonowi rzeźnicy w osobach Mike’a Perry’ego i Vicente Luque.

To dobry rywal.

– powiedział Amerykanin o Brazylijczyku podczas spotkania z mediami.

Myślę, że wyjdzie tam, żeby się ze mną bić, co nie zdarza mi się często. Na ogół goście uciekają, dobrze grają na punkty, dzięki czemu sam się tego nauczyłem. Czekam więc, żeby poznać jego umiejętności i mam nadzieję, że wyjdzie tam ostro.

Zobacz także: Daniel Cormier wskazuje zapaśnika, który pomiata na sparingach Khabibem Nurmagomedovem

O ile pierwsze jedenaście zwycięstw w karierze odniósł przez nokauty, to dwa ostatnie pojedynki Perry wygrał jednogłośnymi decyzjami sędziowskimi. Nie ukrywa, że dzisiaj patrzy na walkę w oktagonie nieco inaczej niż za młodu.

Rozwinąłem się i dojrzałem. Są mądrzejsze sposoby na wygrywanie. Staram się brać pod uwagę swoją przyszłość. Nie chcę skończyć jako porozbijany debil – chcę nadal myśleć logicznie, korzystać z mózgu i normalnie funkcjonować.

– powiedział w rozmowie z UFC.com.

Cały czas walczę sam ze sobą, gdy tam wchodzę. Chcę wejść i rąbnąć rywala tyle razy, żeby padł, ale chcę też wygrać na punkty, w czym jestem ostatnio naprawdę dobry – a wcześniej tego nie potrzebowałem. Teraz jednak goście są mocniejszy. Spodziewają się po mnie określonego nastawienia, więc mogę tam wyjść, zmienić to i ich zaskoczyć. Spodziewają się, że będę walczył w określony sposób, a ja wychodzę i robię to zupełnie inaczej.

Dostaję dobre pieniądze. Nadal czuję więc potrzebę, żeby dawać dobre widowiska, więc zobaczymy, jak to będzie, gdy zabrzmi gong.

Nie tylko jednak oktagonowa gra Mike’a Perry’ego zmieniła się. Podobnie rzecz ma się bowiem i z jego grą medialną. Dzisiaj Platynowy nie wdaje się już tak często w konflikty, jak było to onegdaj.

Mniej dzisiaj gadam.

– powiedział.

Szanuję tych gości z czołowej piętnastki. Doceniam, czego Luque dokonał, wygrywając pięć walk z rzędu – i podoba mi się to, bo mu to odbiorę, pokazując, że też mogłem mieć serię pięciu zwycięstw, ale walczyłem z mocniejszymi rywalami. Trochę tylko go drażnię, bo próbuję dodać tu trochę zabawy.

Luque wygląda na miłego gościa, ale jesteśmy tutaj, żeby wykonać swoją robotę, a ta polega na spuszczeniu sobie wpierdolu.

Wszystko to przychodzi z czasem. Jestem coraz starszy, mądrzejszy, uspokajam się. Nie mogę zawsze być młodym, agresywnym dzieciakiem. Taka prawda. Jestem coraz mądrzejszym zawodnikiem.

Pamiętam, że gdy wszedłem do świata MMA chciałem być zawodnikiem pełnym szacunku. Szanuję więc wysokiej klasy czarny pas, który ma tak sprawny umysł, że cały czas pozostaje spokojny i nie musi… Jak na tym memie, na którym lew nie musi nikomu mówić, że jest lwem. I takie podejście też jest fajne. Trzeba znaleźć w tym równowagę, bo nadal ciągnie mnie do tego, żeby opowiadać śmieszne rzeczy i zaintrygować fanów walką, więc… Mam nadzieję, że ścinanie wagi idzie ci marnie, bo ja też cierpię, a więc… Pierdol się, skurwielu.

Perry w ostatnich miesiącach mocno szlifował swoją grę parterową, biorąc też udział w swoich pierwszych zawodach jiu-jitsu. Uważa, że łącząc zapasy i parter ze stójką, jest w stanie walczyć znacznie skuteczniej.

Wierzę, że pod pewnymi względami jesteśmy bardzo podobni.

– powiedział o Luque.

Wierzę, że mam lepszy boks i chcę to pokazać. Uważam, że jego rywale nie mieli tak dobrej stójki jak moi rywale. Dużo boksuję i robię parter, więc teraz to wszystko łączę. Przez wszystkie te lata próbowałem znaleźć równowagę między treningami wytrzymałości i siły, przygotowaniem swojego ciała i walczeniem, ale zawsze było tak, że kończyłem na jednym kosztem reszty. Teraz natomiast znalazłem sposób na znalezienie równowagi pomiędzy tym wszystkim. Moja siła i kondycja pochodzą głównie z boksowania i grapplingu. Teraz więc trzymam ręce wysoko, ramiona chronią głowę, ciało rusza się, jak powinno – a nie tak, jak byłoby, gdybym przez miesiąc robił kardio na maszynie. Teraz mam kondycję wyrobioną na MMA i odrobinie pływaniu. Wierzę więc, że znalazłem idealną równowagę.




Amerykanin ma już w głowie idealny scenariusz na walkę.

Trafiam go, kiedy chcę i gdzie chcę, a sam nie jestem trafiany.

– powiedział.

Zmieniam poziomy, chodzę na lewo i prawo. Rozczytuję go, kiwam, punktuję, rozbijam go. Na koniec naprowadzam go na jakąś bombę, szukając nokautu.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button