UFC

„Niczego nikomu nie zamierzam udowadniać” – Francis Ngannou przed walką z Cainem Velasquezem

Francis Ngannou opowiedział o kluczowej dla układu sił w wadze ciężkiej konfrontacji z Cainem Velasquezem, z którym stanie w szranki w walce wieczoru gali UFC on ESPN 1.

Zeszły rok był dla Francisa Ngannou skomplikowany. Zakończył go co prawda cennym zwycięstwem przez nokaut z Curtisem Blaydesem, ale wcześniej doznał dwóch sromotnych klęsk – został sterroryzowany zapaśniczo w walce o tron ze Stipe Miocicem, by następnie po dramatycznym w swoim wykonaniu starciu ulec na punkty Derrickowi Lewisowi.

2018 był dla mnie rokiem nauki.

– powiedział Predator w rozmowie ze Sports Illustrated.

Dowiedziałem się wiele o walce, o wszystkim. Myślę, że w tym roku to zaprocentuje.

Do akcji kameruński rębajło powróci już w niedzielę w Phoenix. W walce wieczoru gali UFC on ESPN 1 podejmie powracającego po niespełna 3-letniej przerwie byłego mistrza wagi ciężkiej Caina Velasqueza.

Zwycięstwo z Cainem Velasquezem będzie dla mnie bardzo ważne i bardzo cenne.

– powiedział Ngannou.

Także dla mojej kariery. Odzyskam dobrą pozycję w biznesie. Czekałem na tę walkę dwa lata. Gdy pokonałem Arlovskiego, rzuciłem wyzwanie Cainowi. Powiedział wtedy, że jest kontuzjowany. Od tego czasu czekam.

Kluczowym elementem pojedynku mogą okazać się zapasy, w których wyróżnia się Velasquez. Kameruńczyk – zdominowany w tym elemencie przez Miocica – podchodzi jednak do tematu z pewnym dystansem.

Najważniejsze jest zwycięstwo.

– powiedział, zapytany o aspekty zapaśnicze.

Nikomu niczego nie zamierzam udowadniać. W ten sposób przegrałem walkę z Derrickiem Lewisem, bo chciałem udowodnić, że mam dobrą kondycję, że mogę walczyć trzy rundy – i nic nie zrobiłem. Teraz walczę dla siebie, dla swoich celów. Po swojemu. Co się wydarzy, to się wydarzy. Tak daleko jak sięgam pamięcią, gdy walczyłem po swojemu, zawsze kończyło się to dobrze.

Francis zaznaczył, że podchodzi teraz inaczej do kwestii mistrzostwa. Cieszy się walką, nie wybiega tak daleko w przyszłość. Nie ma jednocześnie wątpliwości, że posiada wystarczający talent i młodość – ma 32 lata – aby nie tylko wdrapać się na sam szczyt, ale też utrzymać tam przez lata.

Zapytany natomiast, jak długo potrwa walka, słynący z szybkich nokautów Predator nie chciał spekulować.

Jak długo? Nie wiem. Nie jestem w stanie powiedzieć.

– stwierdził.

Trzeba potraktować Caina Velasqueza poważnie. Nie możesz wyjść tam z nastawieniem, że znokautujesz go w minutę. Nie. Nigdy nie ustalałem sobie czasu, w jakim chcę kogokolwiek znokautować. Gdy to zrobiłem raz, nie zadziałało. W walce ze Stipe Miocicem chciałem znokautować go natychmiast. Nie udało się. Nokautowałem ludzi bez takich założeń.

Znokautować mogę każdego. Tutaj wątpliwości nie ma.

*****

„Muszę mieć świadomość, że to jego atut” – Cain Velasquez przed walką z Francisem Ngannou

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button