UFC

Nate Diaz: „Nigdy go nie było w walce”

Nate Diaz wysyła stocktońskiego medialnego slapa Conorowi McGregorowi, Dana White nie wyklucza obecności stocktończyka na UFC 200.

Nate Diaz nie jest szczególnie wygadanym człowiekiem, a już szczególnie przed walką – w przeciwieństwie do swojego brata Nicka, który potrafi mówić bez przerwy przez wiele minut, przeskakując między różnymi, niekoniecznie związanymi z pytaniem czy w ogóle MMA, tematami. Nate wyraża się – także w mediach społecznościowych raczej krótko, zwięźle i na ogół trafnie.

Stocktończyk nigdy nie komentował szeroko całego zamieszania związanego z galą UFC 200, na której miał zmierzyć się w rewanżu z Conorem McGregorem. Ot, stwierdził, że interesuje go wyłącznie walka z Irlandczykiem, a w przeciwnym przypadku jedzie na wakacje, by potem poinformować o tym drugim scenariuszu.

Podczas wczorajszej konferencji prasowej w Nowym Jorku, w chwili gdy Dana White tłumaczył nieobecność Irlandczyka, przekonując, że ten nigdy nie wycofuje się z walk, Diaz umieścił krótką informację na swoim Instagramie, dając jasno do zrozumienia, że jego zdaniem McGregor nigdy drugiej walki nie chciał.

https://www.instagram.com/p/BEtyUhFuPmG/

Nigdy w niej nie był.

Nie wiadomo, jaka przyszłość rysuje się przed stocktońskim gangsterem. Zapowiada, że wobec fiasko walki z Irlandczykiem wybiera się na wakacje, ale Dana White przekonuje, że nie wszystko stracone.

Zaoferujemy mu jakieś walki i zobaczymy, co chce zrobić.

– stwierdził sternik organizacji na konferencji prasowej w Nowym Jorku.

Na konferencji wyglądało na to, że chce Conora i tylko Conora, ale daliśmy mu możliwość przybycia… Przyleciał, pojawił się… Nie chcieliśmy pozbawić go możliwości występu na UFC 200, jeśli tego chciał. Zobaczymy, co się wydarzy.

Zaoferujemy mu kilka walk i zobaczymy, co będzie.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button