UFC

„Mówią, że walczę, jakbym był pijany, miotam się po oktagonie i szybko się męczę” – Dricus Du Plessis wskazał klucz do pokonania Roberta Whittakera

Dricus Du Plessis opowiedział o lipcowej walce z Robertem Whittakerem na UFC 290: Volkanovski vs. Rodriguez, wskazując klucz do pokonania Australijczyka.

Od dłuższego już czasu Israel Adesanya nie ukrywa rezerwy – delikatnie rzecz ujmując – względem Dricusa Du Plessisa, w nieszczególnie zawoalowany sposób zarzucając mu rasizm. Po niedawnym odzyskaniu tronu z rąk Alexa Pereiry Nigeryjczyk zapowiedział wręcz, że przeciągnie zwłoki Afrykanera przez RPA.

Nie stanowi też żadnej tajemnicy, iż The Last Stylebender lobbował jak zły, aby doprowadzić do konfrontacji z Du Plessisem. Dana White i spółka poszli jednak inną drogą – zestawili Afrykanera z Robertem Whittakerem, starcie to lipcowe wynosząc do rangi eliminatora do walki o pas z nigeryjskim mistrzem.

W najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił Submission Radio, Dricus Du Plessis ocenił, że takie a nie inne ruchy matchmakerów były prawdopodobnie podyktowane obietnicami złożonymi garnącemu się od wielu miesięcy do walki Żniwiarzowi. Afrykaner podkreślił też jednak, że bardzo go zestawienie z byłym mistrzem cieszy.

– Wielu ludzi uważa, że walka z Whittakerem to nie jest rozsądny ruch z mojej strony – powiedział. – I w 100 procentach się z tym zgadzam. To nie jest rozsądny ruch – ale nie jestem tutaj, aby być rozsądnym. Gdyby tak było, zostałbym w szkole, skończył studia, poszedł pracować do banku, nosił codziennie garnitur i prowadził korporacyjne życie.

– Ale nie takie życie wybrałem. Wybrałem drogę wojownika. Dostarczam rozrywkę. Na koniec dnia jestem wojownikiem. Tym się zajmuję. Walczę.

– Nie chciałem dostać walki o pas z powodu jakiegoś szumu, który stworzył gość posiadający pas i zachowujący się jak małe dziecko, które przesadnie na wszystko reaguje. Chcę zasłużyć na walkę o pas. Nie chcę zostać nim obdarowanym. Zapracuję na ten pas – i po to walczę z Whittakerem.

Pomimo iż Australijczyk jest wyraźnym bukmacherskim faworytem, zapewnia, że nie lekceważy Du Plessisa, podkreślając, że jest on niebywale niebezpieczny. Nie stanowi to zaskoczenia dla Afrykanera, który nie ukrywa, że niezwykle ceni sobie Whittakera jako człowieka i zawodnika MMA.

– Wiem, że wielu gości mnie nie docenia – powiedział. – Wiem, że moi poprzedni rywale mówili, że walczę, jakbym był pijany, że miotam się po oktagonie, że szybko się męczę.

– A jednak jakimś sposobem, jakimś zrządzeniem losu ten dziwny styl za każdym razem jest skuteczny.

– Dlatego Rob Whittaker to człowiek z klasą. Dlatego jest sklasyfikowany na 2. miejscu na świecie. Nie popełnia dziecinnych błędów, lekceważąc swoich rywali. I wspaniale, bo nie chcę Roba, który mnie lekceważy – chcę najlepszego Roba. I chcę zlać Roba w najlepszej wersji.

– Jak mówię, to człowiek z klasą, niesamowity sportowiec i wspaniały ambasador naszego sportu. Mądrze postępuje, wypowiadając się w ten sposób. W MMA nie można lekceważyć swoich rywali. Nie ma znaczenia, jak łatwo może zapowiadać się walka.

– Media wręcz nakładają na niego jeszcze większą presję. Szaleństwo. Rob jest porządnym człowiekiem. To nic personalnego. Gdy wejdziemy do oktagonu, będzie tylko biznes. Będzie zaszczytem dzielić z nim oktagon.

Pojedynek Du Plessisa z Whittakerem odbędzie się 8 lipca w ramach gali UFC 290 w Las Vegas. Afrykaner zdaje sobie sprawę, że czeka go niezwykle trudna przeprawa. Jak podkreślił, Australijczyk jest niebywale wszechstronnym zawodnikiem. Jak zatem zamierza go pokonać?

– Kluczem będzie opanowanie, wywieranie presji i utrzymywanie tego przez cały dystans walki – powiedział Stillknocks. – Nie można popełnić tutaj żadnego błędu. Jeden błąd może zrobić różnicę w tej walce. Na tym poziomie jeden błąd może przesądzić o wyniku walki.

– W starciu z gościem pokroju Whittakera nie można pozwolić sobie na żaden błąd. Trzeba też wykorzystać każdą okazję, jaka się nadarzy. Jeśli przestrzeli, musi za to zapłacić. Jeśli się pośliźnie, muszę to wykorzystać. Wykorzystać każdy taki moment.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button