UFC

„Mogę uczciwie przyznać, że dostawałem po du*ie” – Vicente Luque rozbrajająco szczerze o sparingach z Kamaru Usmanem

Nieukrywający mistrzowskich aspiracji w wadze półśredniej UFC Vicente Luque opowiedział o sparingach z dzierżącym tron dywizji Kamaru Usmanem.

Szybko rozprawiwszy się z Michaelem Chiesą podczas niedawnej gali UFC 265 w Houston – poddał Amerykanina swoim firmowym brabo w pierwszej rundzie – Vicente Luque zaprosił w oktagonowe tany swojego byłego klubowego kolegę, trenującego obecnie pod batutą Trevora Wittmana mistrza wagi półśredniej Kamaru Usmana.

Co prawa Nigeryjski Koszmar najpierw musi podczas listopadowej gali UFC 268 pokonać w rewanżu Colby’ego Covingtona, ale Brazylijczyk widzi go w roli wyraźnego faworyta.

W grze o najwyższe laury liczy się też oczywiście rozpędzony serią dziewięciu zwycięstw Leon Edwards – i Vicente Luque jest tego w pełni świadomy, nie mając wątpliwości, że Jamajczyk zapracował sobie na starcie mistrzowskie. Brazylijczyk uważa jednak, że ma po swojej stronie dwa atuty, których nie posiada Rocky – a mianowicie walczy agresywnie i kończy swoje walki, to po pierwsze. A po drugie – nie walczył jeszcze z Kamaru Usmanem.

Luque miał jednak wielokrotnie okazję sparować z Nigeryjczykiem, z rozbrajającą szczerością opowiadając o tych bojach w rozmowie z ESPN.com.

– Trudni powiedzieć, ile razy sparowaliśmy, ale było tego dużo – powiedział Luque. – Co najmniej 30-40 rund sparingu. Co najmniej, bo może nawet więcej.

– Mogę uczciwie przyznać, że w większości dostawałem po dupie. (Kamaru) był zawsze mocny w każdej płaszczyźnie. Powiedziałbym, że jestem odrobinę lepszy w stójce, ale teraz widzieliśmy, jak radzi sobie w tym obszarze z najlepszymi. Znokautował (Jorge) Masvidala.

– Ogólnie rzecz biorąc, powiedziałbym, że byłem trochę w tyle. Wiele się od niego uczyłem. Zapasy, kotły zapaśnicze. Powiedziałbym, że w większości dostawałem lanie, ale też taki jest proces nauki. Bardzo ważne jest dla mnie, że dzięki temu doszedłem do aktualnego poziomu.

– Myślę, że teraz byłaby to zupełnie inna walka. Nawet gdybyśmy teraz trenowali, uważam, że zdałby sobie sprawę, że Vicente mocno się rozwinął. Dlatego właśnie uważam, że jestem gotowy na niego, aby poważnie mu zagrozić i zdobyć pas.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Jednocześnie jednak Vicente Luque wyraził gotowość na starcie ze wspomnianym Leonem Edwardsem oraz Natem Diazem, jeśli jednak nie dostanie titleshota. Z Gilbertem Burnsem walczyć nie zamierza – to jego serdeczny kolega, który sam zdążył już zresztą zapowiedzieć, że prędzej wróci do 155 funtów niż stanie w oktagonie naprzeciwko swojego krajana.

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button