UFC

Bisping: „Belfort jest szmatą”

Michael Bisping jest w gazie i rzuca kolejne wyzwania – tym razem swoim byłym oprawcom.

Na gali UFC Fight Night 72 w Glasgow Michael Bisping zaliczył drugie z rzędu zwycięstwo, pokonując przez niejednogłośną decyzję sędziowską rozpędzonego pięcioma kolejnymi wiktoriami Thalesa Leitesa. Tym samym Hrabia pierwszy raz od 2011 roku zanotował serię dwóch kolejnych zwycięstw, w międzyczasie wszystkie przeplatając porażkami.

Podczas konferencji prasowej po gali Bisping został zapytany o kontuzję palca u nogi, której nabawił się w pierwszej lub drugiej rundzie, stwierdzając jednak, że taka drobnostka absolutnie nie może być powodem do narzekań.

Hrabia odniósł się także do przebiegu pojedynku z Leitesem i tarapatów, w jakich znalazł się w trzeciej rundzie pojedynku, gdy Brazylijczyk miał go mocno naruszonego na siatce.

Uważam, że kontrolowałem walkę. W trzeciej rundzie trafił dobrymi uderzeniami. Rzucał mocne, solidne ciosy. W większości jednak je widziałem, ale w trzeciej rzeczywiście trafił. Zawsze byłem pewny swojej szczęki. Byłem w klatce z najlepszymi uderzaczami na świecie. Jasne, kilka razy dostałem. Ale walczę w UFC przeciwko najlepszym zawodnikom na świecie.

Bisping nie zgadza się także z punktacją dwóch z trzech sędziów. Zaznaczając, że Thales to bardzo mocny, twardy przeciwnik, stwierdził, że zasłużył na zwycięstwo w czterech z pięciu rund.

Prawie dziesięć lat po rozpoczęciu przygody z UFC Hrabia, który nigdy w swojej karierze nie walczył o pas, kilka razy przegrywając nieformalne eliminatory, nadal nie ukrywa mistrzowskich aspiracji.

Czołowa dziesiątka dywizji to prawdziwi zabójcy, bez dwóch zdań. To trudne czasy na zdobycie pasa mistrzowskiego, ale teraz albo nigdy. Nie staję się młodszy. Jeśli przed końcem roku pokonam jeszcze kogoś z Top 10, myślę, że zasłużę na swoją szansę walki o pas. Jestem tu od zawsze, tak długo walczę z najlepszymi na świecie, że w końcu nastał czas, żeby dostał tego pieprzonego titleshota.

Brytyjczyk, podążając śladami Mirko Filipovica, z wielką chęcią pomściłby teraz brutalne porażki, których doznał w starciach z Danem Hendersonem oraz Vitorem Belfortem.

To jebani oszuści. Marzę, żeby zmierzyć się z nimi na równych warunkach. Przetestować ich przed obozem, w jego trakcie i w dniu walki. Oczywiście, że marzę o tych rewanżach.

Bisping skrzyżował rękawice z Vitorem Belfortem w styczniu 2013 roku na UFC on FX 7 w pojedynku, który mógł stanowić dlań przepustkę do walki o pas mistrzowski. Nie sprostał jednak Brazylijczykowi, padając w drugiej rundzie po wysokim kopnięciu.

Jeśli spojrzycie na Vitora, gdy z nim walczyłem, to wyglądał jak krzyżówka mistrza podnoszenia ciężarów i Hulka. Gdy teraz wyszedł do Chrisa Weidmana, wyglądał natomiast jak facet bez formy w średnim wieku, jak tatuś, który chodzi na siłownię raz w tygodniu. To dwie różne osoby. Marzę, by rozwalić mu gębę i w ramach zemsty zamknąć ją raz na zawsze. Nie mam dla tego gościa szacunku. Jest szmatą.

Również Dan Henderson, z którym Hrabia zmierzył się sześć lat temu na UFC 100, znajduje się na liście Brytyjczyka. Amerykanin, zapytany niedawno o ewentualny rewanż z Bispingiem, stwierdził, że nie jest nim zainteresowany, bo z jednej strony, nie da się zwyciężyć w bardziej dominującym stylu, z drugiej – cieszy go świadomość, że walka ta już do końca życia będzie prześladowała Brytyjczyka, który już nigdy nic na to nie będzie mógł poradzić.

Hrabia jednak robi wszystko, aby jednak sprowokować 44-latka z Kalifornii.

Niech go Bóg błogosławi, miał świetną karierę, ale był na terapii testosteronowej, gdy walczył. Ilość testosteronu, jaką można było legalnie przyjąć, była szalona i trudno się dziwić, że to zmienili. Mawiali: 'Muszę korzystać z TRT, bo nie mógłbym walczyć’. No i co, teraz powrócił i nadal walczy. Więc albo jej potrzebowali, albo nie potrzebowali. Prawda jest taka, że nie potrzebowali. Oszukiwali, wykorzystywali system.

Pochodzący z Manchesteru 36-letni zawodnik przekonuje też, że nadal ma w sobie mnóstwo ognia.

Jestem nadal głodny walki. Tak bardzo, jak wtedy, gdy dołączałem do UFC. Porozmawiam z Daną Whitem i ludźmi z UFC i mam nadzieję wkrótce znów zawalczyć. Jeśli wygram, mam nadzieję, że otrzymam to, na co w mojej opinii zasługuję.

Powiązane artykuły

Back to top button