UFC

Michael Bisping: „Sprzątnę Rockholda, bo nie mam kondycji na 5 rund”

Michael Bisping opowiada o walce o pas mistrzowski, jaką stoczy na gali UFC 199 z Lukiem Rockholdem.

Po dziesięciu latach spędzonych pod banderą UFC i 25 stoczonych pojedynkach 37-letni Michael Bisping staje w końcu przed szansą sięgnięcia o pas mistrzowski. 4 czerwca na gali UFC 199 pójdzie w oktagonowe tant z mistrzaem kategorii średniej Lukiem Rockholdem, zastępując w ten sposób kontuzjowanego Chrisa Weidmana.

Wybór Brytyjczyka na rywala dla Rockholda wywołał mieszane uczucia. Wielu fanów oraz ekspertów większych i mniejszych nie daje Hrabiemu większych szans.

Powiem tak.

– stwierdził Bisping w audycji Luke’a Thomasa na SiriusXM, odnosząc się do skreślających go fanów.

Jeśli ludzie mogą wierzyć – i nie chcę w ten sposób obrażać religijnych ludzi – jeśli wierzysz w to, że Syn Boży zstąpił na ziemię dwa tysiące lat temu, zmarł za nasze grzechy, chodził po wodzie, jeśli wierzysz, że jest tam na górze Bóg, który o nas dba, jeśli padasz przed nim na kolana, modląc się o to, żeby coś się zmieniło… Jeśli potrafisz wierzyć w takie rzeczy, to możesz też uwierzyć, że rozpierdolę Luke’a Rockholda za dwa tygodnie.

Obaj zawodnicy zmierzyli się po raz pierwszy w listopadzie 2014 roku na gali UFC Fight Night 55. Rockhold wygrał wówczas przez duszenie w drugiej rundzie, wcześniej naruszając rywala kopnięciem na głowę.

W tamtej walce czułem się bardzo komfortowo do czasu tego kopnięcia na głowę, rzecz jasna.

– powiedział Brytyjczyk.

W pierwszej rundzie radziłem sobie bardzo dobrze. Byłem szybszy od niego. Trafił kilka razy, ale nie poczułem w tych uderzeniach żadnej mocy. Nie było to nic w stylu: „Jasna cholera! Muszę uważać, bo to było ostre”. Próbował mnie obalić. Nie wydawał się szczególnie silny. Wiem, że jest bardzo dobry technicznie, ale byłem tam z nim, czułem go. Sparowałem z nim kiedyś pięć rund i zlałem jego tyłek.

Hrabia nie ukrywa, że krótki czas, jaki pozostał do walki – nieco ponad dwa tygodnie – w dużej mierze zdeterminuje jego przygotowania oraz taktykę.

Wyjdę tam, żeby go sprzątnąć. Nie idę tam, żeby walczyć pięć rund. Jeśli tego spróbuję, przegram. Nie będę miał kondycji na to. Możecie mi wierzyć, kończyłem wiele razy gości w pierwszej rundzie, choć to było wcześniej w mojej karierze. Powrócę do tego zwierzęcego stylu walki, który drzemie we mnie. Wyjdę tam ostro i dam z siebie wszystko. Niech lepiej Luke Rockhold będzie przygotowany.

W przygotowaniach muszę zbić trochę wagi, pobiegać, odrobinę posparować. Niezbyt dużo, bo nie chcę być poobijany. Mam dwa tygodnie. Zamierzam ostro popracować nad kondycją, zrobić odrobinę sparingów, ale wszystko na lekko. Wyjdę tam, będę mobilny, będę szybciej pracował na nogach i zobaczymy, jak się potoczy.

Największym rywalem Bispinga w wyścigu o walkę z Rockholdem po wypadnięciu Weidmana był Ronaldo Jacare Souza, ale Brazylijczyk nie podjął wyzwania z powodu kontuzji kolana. Brytyjczyk przekonuje jednak, że Jacare – którego, nawiasem mówiąc, od dawna oskarża o doping – zwyczajnie zabrakło odwagi, przekonując, że on sam boryka się z poważnymi urazami kolan, a mimo to walczy i trenuje.

Natomiast więcej respektu okazał Gegardowi Mousasiemu, który również wyrażał gotowość do walki z Rockholdem.

Mousasi to kawał zawodnika. Klasa światowa. Wraca po dobrym zwycięstwie z Thalesem Leitesem. Zrozumiałbym to (gdyby dostał titleshota). Zrozumiałbym. Jednak jedna rzecz, jakiej mu brakuje, to rozpoznawalność, a koniec końców to jest biznes. Z biznesowej perspektywy moja kandydatura miała więcej sensu.

Zwycięzca trzeciego sezonu TUFa zapowiada też to, czego można było się po nim spodziewać – ostrą ofensywę medialną przed galą.

Mam dwa i pół tygodnia. W międzyczasie będę działał w mediach społecznościowych. Będę jechał po Luke’u Rockholdzie. Będę robił swoje. Możecie być pewni – nie będę powstrzymywał się przed ciosami, zarówno w walce, jak i w drodze do niej.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button