UFC

Matt Brown: „Woodley to pi*da”

Nieśmiertelny nie ma litości dla Tyrona Woodley’a, przekonując, że nie zasłużył na walkę o pas mistrzowski z Robbiem Lawlerem.

Matt Brown nigdy nie ukrywał swojej niechęci do Tyrona Woodley’a, wielokrotnie w podcaście The Great MMA Debate nie zostawiając na nim suchej nitki. Również w rozmowie z MMA Underground po gali UFC 198 Nieśmiertelny nie pożałował Woodley’owi kilku cierpkich słów.

Woodley to pizda. Po prostu go nie lubię. Mógłbym się z nim bić na pierdolonej ulicy za darmo.

Woodley, który kilka dni temu został ogłoszony jako pretendent do pasa mistrzowskiego kategorii półśredniej – zmierzy się z Robbiem Lawlerem w walce wieczoru gali UFC 201 – stoczył ostatni pojedynek w styczniu 2015 roku, niejednogłośnie pokonując Kelvina Gasteluma. Później miał jeszcze walczyć z Johnym Hendricksem, ale problemy ze ścinaniem wagi tego ostatniego przekreśliły pojedynek. Od tamtej pory Woodley prowadził kampanię medialną, dopominając się walki o pas mistrzowski.

Gdy spojrzymy w przeszłość, gość odrzucał walki.

– stwierdził Brown.

Wiem, że odmówił walki z Hectorem Lombardem, mówiąc, że jest jego kolegą z klubu, a wtedy Hector odpowiedział: „Nie jesteśmy kolegami, pierdol się, będę się z tobą bił”. Więc Woodley zachował się jak pizda.

A potem siedział na tyłku przez półtora roku, błagając o walkę o pas po tym, jak wygrał z kim? Z Gastelumem, który był wtedy czternasty albo piętnasty w rankingu – bardzo mało imponujące zwycięstwo nad chorym Gastelumem. Miał grypę. Przekroczył wagę o dziesięć funtów.

35-letni Brown, który wraca po porażce z Demianem Maią, przekonuje jednak, że skupia się na sobie i swojej karierze.

(Woodley) dostał walkę o pas. Nie mogę na to narzekać, martwię się o siebie. Nie zajmuję się tym, co on robi, ale sądzę, że Lawler zafunduje mu mocny nokaut.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button