UFC

Luke Rockhold wskazał rywali z wag półciężkiej i średniej, z którymi chętnie zmierzyłby się w powrocie

Luke Rockhold wskazał rywali z kategorii średniej i półciężkiej, z którymi chętnie stanąłby w szranki, odpowiadając też na wyzwanie Jimiego Manuwy.

Były mistrz kategorii średniej Strikeforce i UFC Luke Rockhold – niewidziany w akcji od brutalnego nokautu, jaki zadał mu w lipcu ubiegłego roku Jan Błachowicz – w zeszłym tygodniu stwierdził, że zaczyna powoli odczuwać głód walki.

Temat szybko podchwycił emerytowany od kilku miesięcy Jimi Manuwa, zapraszając Amerykanina w oktagonowe tany. Jak się jednak okazuje, Rockhold do propozycji Poster Boya podchodzi z rezerwą.

– Nie widziałem tego – powiedział o wyzwaniu ze strony Brytyjczyka. – Co daje mi Jimi Manuwa? Czego dokonał Jimi Manuwa? Nie jest to szczególnie ekscytująca opcja.

Tymczasem już za dwa tygodnie do akcji w walce wieczoru gali w Jacksonville powróci Anthony Smith, mierząc się z Gloverem Teixeirą. Obaj – Lwie Serce i Rockhold – w zeszłym roku nie szczędzili sobie uprzejmości w mediach społecznościowych, co zainicjował ten drugi, przenosząc się wówczas do 205 funtów i dezawuując umiejętności tego pierwszego.




Czy byłby zainteresowany konfrontacją ze Smithem, jeśli ten zostawiłby w pokonanym polu Teixeirę?

– Nigdy tak naprawdę nie rozumiałem tego gościa – powiedział Rockhold. – To zabawne, jak bardzo się mną przejął. Zawsze jestem gotowy, żeby podeprzeć czynami swoje słowa, więc… Nigdy nie wiadomo. Zobaczymy, jak to się rozegra.

35-latek przyznał, że nie wie jeszcze ani kiedy powróci do akcji, ani w jakiej kategorii wagowej. Póki co skupia się na dojściu do zdrowia po operacji ramienia. Zaznaczył, że zanim podejmie decyzję o powrocie do oktagonu – o ile takową podejmie – musi najpierw zrzucić wagę, dojść do formy, przejść na dietę i wszystko sobie poukładać.

Przyznał, że po powrocie do Kalifornii czuje się lepiej. Odpowiadają mu tamtejszy klimat i styl życia – a to może ułatwić mu zejście do kategorii średniej. Jeśli natomiast zdecydowałby o kontynuacji kariery w 205 funtach, zamierza i tak zrzucić niego wagi – uważa bowiem, że w starciu z Błachowiczem za bardzo postawił na siłę i gabaryty, tracąc swoje atuty, chociażby mobilność.



W zeszłym tygodniu wśród potencjalnych rywal na powrót Luke Rockhold wymienił Chrisa Weidmana i Andersona Silvę. Teraz natomiast doprecyzował, że wytyczanie nowych szlaków – tj. walka z Brazylijczykiem – interesuje go bardziej od podążania swoimi własnymi śladami, tj. rewanżowego pojedynku z krajanem, którego już pokonał.

Zapytany o potencjalne starcia z nowymi twarzami w dywizji średniej – Israelem Adesanyą, Jaredem Cannonierem, Paulo Costą, Darrenem Tillem czy Robertem Whittakerem, z którym miał swego czasu walczyć – wyraził nimi pełne zainteresowanie.




Jak jednak zaznaczył, w najbliższym czasie do oktagonu UFC na pewno nie powróci, bo jego priorytetem jest obecnie dojście do pełni zdrowia.

Cały wywiad poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN

*****

„Nie rozumie, o co tu chodzi!” – Chael Sonnen krytycznie o Janie Błachowiczu i… Dominicku Reyesie

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button