KSWMamed KhalidovPolskie MMA

Khalidov vs Falcao – prawdziwy test?

W walce wieczoru szlagierowo zapowiadającej się gali KSW 27 niepokonany od czterech lat Mamed Khalidov skrzyżuje rękawice z Brazylijczykiem Maiquelem Falcao.

Khalidov vs Falcao

W przypadku tego zestawienia trudno zarzucić cokolwiek włodarzom KSW – w przeciwieństwie do poprzedniego, w którym Czeczen mierzył się w wielkim rewanżu z Ryutą Sakuraiem który – wbrew temu, co próbowali wmówić nam spece od marketingu i niektórzy dziennikarze zachwalający ówczesną serię zwycięstw Japończyka – już wówczas znajdował się jedną nogą na sportowej emeryturze. Nie stanowił najmniejszego wyzwania dla Mameda Khalidova.

Maiquel Falcao (32-5, 1NC) to jednak zupełnie inna klasa sportowa. Nie chcę, broń, Boże, przez to powiedzieć, że stanowił on będzie jakieś niesłychane zagrożenie dla polskiego Czeczena – choć i tak być może – ale, jak to się mówi, na bezrybiu i rak ryba. Spośród zawodników, którzy nie są związani kontraktami z największymi organizacjami na świecie Brazylijczyk to jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza opcja. Jasne, gdzieś tam każdemu kołacze się pewnie po głowie myśl, jak to pięknie byłoby zobaczyć Khalidova w starciu z kimś z szerokiej choćby czołówki dywizji średniej na świecie, ale wobec wyboru takich a nie innych priorytetów przez Czeczena – do których ma, oczywiście, święte prawo! – pozostaje nam mniej lub bardziej emocjonować się jego bojami z drugim garniturem światowego MMA. Lepszy jednak ten drugi niż trzeci lub czwarty, którym karmiono wcześniej gwiazdora KSW. Któż bowiem raczy wiedzieć, czy już ten drugi garnitur nie stanowić będzie poważnego testu dla nie mierzącego się od wielu lat z czołówką Khalidova?

Maiquel Falcao ma na koncie kilka cennych skalpów, wśród których zdecydowanie wybija się Vyacheslav Vasilevsky (23-2), który ze wszystkich rywali odprawionych przez Brazylijczyka prezentuje na dzień dzisiejszy najwyższy poziom. Nie można jednak zapominać, że tamtejsza walka, która miała miejsce dwa lata temu, była szalenie wyrównana i zwycięstwo równie dobrze mogło pójść na konto Rosjanina.

Brazylijczyk to przede wszystkim ciężkoręki striker, który do klatki wnosi dużo agresji, poszukując mocnych ciosów i morderczego klinczu. Od początku wywiera presję na rywalach, spychając ich do defensywy, co kosztuje go jednak czasami sporo sił, odbijając się na jego kondycji. W swojej ostatniej potyczce w Bellatorze przed kilkunastoma miesiącami nie sprostał Alexandrowi Shlemenko (50-7), który od początku pojedynku nastawił się na uderzenia na korpus. Odwrotnie ustawiony Rosjanin – co niewątpliwie stanowiło dodatkowy problem dla Falcao – raz po raz poszukiwał uderzeń na wątrobę, co w połączeniu z agresją, z jaką od początku starcia napierał Brazylijczyk, doprowadziło sobotniego rywala Khalidova do utraty wielu sił. Ostatecznie Maiquel przegrał po ciosach na głowę, ale nie ulega wątpliwości, że to ciosy na korpus doprowadziły do takiego a nie innego rozstrzygnięcia, odbierając mu jakąkolwiek wolę walki.

Brazylijczyk nie dysponuje dobrymi defensywnymi zapasami – raz po raz kładł go na plecach Vyacheslav Vasilevsky, a i Shlemenko zdołał to uczynić haczeniem z klinczu. Biorąc pod uwagę kreatywność i dynamikę Mameda Khalidova, wydaje się, że i on nie powinien mieć większych problemów z przeniesieniem walki do parteru. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że Falcao po wystrzeleniu swoich kombinacji kickbokserskich ochoczo wpada w klincz, starając się dociskać rywala do siatki, rażąc go tam ciosami i kolanami. Myślę, że może to jeszcze bardziej ułatwić sprawę Czeczenowi, jeśli poszukiwać będzie parteru.

Brazylijczyk jednak nie jest żółtodziobem, jeśli chodzi o BJJ. Tylko raz w karierze przegrał przez poddanie, i to z nie byle kim, bo z rewelacyjnym grapplerem w osobie Antonio Bragi Neto (9-1, 1NC), który dziś bije się w UFC. Gdy siły pozwalają i walczy ze słabszymi w tej płaszczyźnie – przynajmniej teoretycznie – rywalami, aktywnie poszukuje poddania z dołu, choć akurat zmuszenie Czeczena do odklepania może się okazać mission impossible. Prędzej to ten ostatni podda Brazylijczyka jakąś dźwignią na nogę – i pomimo niezłych szlifów grapplerskich Falcao uważam, że to taki scenariusz jest najbardziej prawdopodobny.

W stójce bowiem zdarzyć może się wiele. Przewagę warunków fizycznych oraz techniczną mieć będzie Khalidov, zwłaszcza, że dwa lata temu momentami po profesorsku punktował Brazylijczyka wspomniany tu już kilkukrotnie Vasilevsky. Pomimo tego dopóki walka toczyć będzie się w stójce, Falcao znajdował będzie się o jeden mocny cios od wygranej – 23 z 32 zwycięstw przez nokaut mówią same za siebie. Brazylijczyk sam kilkukrotnie przegrywał co prawda przez (T)KO, ale we wspomnianym boju z Alexandrem Shlemenko przyjął w pierwszej i drugiej rundzie kilka bomb, dzielnie jednak je znosząc, co sugerować może, że z tą jego szczęką nie jest tak najgorzej. Nie będzie może w stójce stanowić dla Czeczena takiego zagrożenia jak chociażby Melvin Manhoef – zwłaszcza że preferuje obszerne ciosy sierpowe, które może i niosą większą moc, ale są także łatwiejsze do uniknięcia – ale jeśli Khalidov będzie chciał rozegrać to bezpiecznie, a takiego scenariusza się spodziewam, spróbuje raczej szybko przenieść walkę do parteru, by tam ją rozstrzygnąć, zamiast wymieniania ciosów z Brazylijczykiem.

Kondycja Falcao nie jest najlepsza, ale… Ale! Nie zapominajmy, że i Mamed Khalidov w drugiej rundzie pojedynku z Kendallem Grove nie wyglądał dobrze. Nabawił się wówczas kontuzji nogi, co spowodowało, że przestał kopać, ale nie zapominajmy, że, pomijając to starcie z Hawajczykiem, Mamed drugiej rundy nie uświadczył od czterech lat i pamiętnego remisu z Ryutą Sakuraiem na KSW 13. Dlatego też uważam, że im dłużej trwać będzie walka, tym więcej szans na wygraną będzie miał zaprawiony w dłuższych bojach Brazylijczyk.

Wszystko to jednak możliwe jest w mojej ocenie pod jednym, kluczowym warunkiem – przygotowania fizycznego i nastawienia psychicznego Brazylijczyka. Uważam, że pod względem umiejętności jest on jak najbardziej w stanie napsuć wiele krwi Khalidovowi, ale przyjrzyjmy się, na jakim etapie kariery obecnie znajduje się Falcao? Ma 33 lata, swój prime już prawdopodobnie za sobą, szanse na powrót do UFC czy nawet Bellatora niewielkie. Z drugiej strony natomiast, dla obieżyświata, który jeszcze nie odcina kuponów od swojej kariery i być może nie powiedział nadal ostatniego słowa w zawodowym sporcie – a na takiego jednak Falcao wygląda – ubicie faworyzowanego i rozpoznawalnego na całym świecie, zwłaszcza wśród konserwatywnych fanów sportu, Mameda Khalidova mogłoby okazać się trampoliną do lepszej przyszłości, otwierając kilka drzwi skrywających za swoimi progami spore pieniądze. Czy zatem możliwość pokonania Czeczena stanowić będzie wystarczająco mocną motywację dla Brazylijczyka? Czy przygotowywał się do tego boju jak do najważniejszej walki w życiu?

Dodajmy na koniec tej krótkiej analizy, że Mamed od dawien dawna nie rywalizował w klatce, co dla Maiquela stanowi standard. Wbrew jednak temu, skłaniam się ku tezie, że klatka stanowić będzie atut po stronie Czeczena. Ułatwia ona poruszanie się i zawsze służyć będzie lepiej zawodnikom, którzy potrafią kontrolować dystans. Lyoto Machida czy zwłaszcza Anderson Silva za najlepszych czasów uczynili z klatki swojego czołowego sojusznika, doskonale wykorzystując możliwość swobody ruchów, jakie daje. W mojej ocenie mało który zawodnik KSW może tak wiele zyskać na wprowadzeniu klatki jak właśnie Mamed Khalidov, który wreszcie będzie mógł w pełni korzystać z mobilności, którą dysponuje. Lepszy zasięg i lepsza praca nóg Czeczena powinny być dobrze widoczne na tle poszukującego jakiegoś mocnego sierpowego i dążącego do klinczu Brazylijczyka.

Werdykt

Mamed Khalidov ma więcej dróg do zwycięstwa niż jego rywal. Może zarówno rozprawić się z nim w stójce (trudniejsze), jak i poskręcać go w parterze (łatwiejsze). Falcao z kolei musi liczyć na jedną ze swoich petard, by uśpić Khalidova. Stójkowa nieprzewidywalność i kreatywność Czeczena może stanowić dlań szansę na zaskoczenie Brazylijczyka, jak i ryzyko nadmiernego otworzenia się i przyjęcia mocnego ciosu na szczękę. Dostrzegam co prawda jeszcze ewentualność wygranej punktowej Brazylijczyka, jeśli zmęczy się później niż eksplozywny i dynamiczny (nie służy kondycji…) Khalidov, ale, jako że walka toczyć będzie się w Polsce, a gospodarzom pomagać mogą ściany i nie tylko, to mocno powątpiewam w taki scenariusz. Uważam, że Czeczen w pierwszej rundzie zdoła obalić, najpewniej z klinczu – ale może nawet i wciągnąć do gardy (bardziej ryzykowne, ale jeśli w stójce z jakiegoś powodu Mamedowi by nie szło, to dlaczego nie) – Falcao i w parterze znaleźć sposób na zmuszenie go do poddania walki.

Zwycięzca: Mamed Khalidov przez poddanie

BUKMACHER MMA

Kurs w wysokości około 4.00 na zwycięstwo Brazylijczyka nie do końca odpowiada moim wyobrażeniom o szansach, jakie ma na ubicie Khalidova. Myślę, że Czeczen nie powinien być aż tak wyraźnym faworytem (1.23). Granie na Mameda odpuszczam, drobne na Brazylijczyka być może postawię, ale każdy musi sam odpowiedzieć sobie na pytanie, na ile prawdopodobne jest, że mający na swoim koncie tylko jedną walkę w ostatnich 14 miesiącach Falcao pokona na obcym sobie terenie największą gwiazdę KSW.

Propozycja – no bet.

fot. kswmma.com

Powiązane artykuły

Komentarze: 16

  1. Pytanie w jakiej formie wyjdzie Falcao, jeśli takiej jak do Vashilevskiego, to będzie trudna przeprawa przed Khalidovem, jeśli w podobnej do ostatniej to raczej bez większych trudności prawdopodobnie wypunktuje.

  2. Kluczowym aspektem w tej potyczce będzie kondycja Falcao. Nie wierzę, że Mamed ma tlen w płucach na więcej niż półtorej rundy, ostatnio prezentował się moim zdaniem pod tym względem fatalnie, a przerwa od poważnego mma trwająca nie przymierzając 4 lata z przerwą na Kendalla musi dać o sobie znać. Jeżeli tylko Brazylijczyk przywiezie butlę z tlenem pod żebrami to powinien tę walkę rozstrzygnąć na swoją korzyść przez knockout (bardziej prawdopodobnie), albo poddanie w trzeciej rundzie.
    Ostatnimi czasy taktyka Czeczena była identyczna, zacząć szybko i jak najszybciej skończyć, nawet z zeszło-epokowym Melvinem nie zaryzykował dłuższej walki. Pokładając nadzieję w twardej szczęce i gumowych stawach Falcao nie widzę możliwości, by przegrał tę walkę.
    Mój typ: Falcao przez tko (uderzenia w parterze), 3 runda, 3:28 minuta. Ale mogę być nieobiektywny.

      1. Nie mam dobrego zdania o Khalidovie, nie tylko ze względów sportowych, może przede wszystkim nie z tego powodu, ale mniejsza z tym.
        Organizowanie walki z Melvinem przelało czarę goryczy. Wszyscy wiedzieliśmy jaki będzie finał, a wciskanie wyimaginowanych w głowach właścicieli i Khalidova scenariuszy, było obrzydliwe. Nie lubię takiego zachowania i dlatego prawdopodobnie już zawsze znajdę/będę szukał argumentu, dlaczego Mamed przegra kolejną walkę. Stąd może powstać moje niezbyt obiektywne spojrzenie. Jednak tym razem łatwo przyszło mi znaleźć argument przeciwko Khalidovowi, czy jest słuszny pokaże walka.
        A propos wpisania minuty skończenia, swego czasu był tutaj ciekawy konkurs z wytypowaniem właśnie co do chwili zakończenia walki, ten „typ” jest niejako powrotem do tamtej zabawy, w czasie niecierpliwego oczekiwania na Ligę.

        1. Nie wiem, czy nawiązujesz do mamedowych umizgów do UFC i tego, co z nich ostatecznie wyszło, ale jeśli tak, to przyznaję, że kiedyś wyzwalało to we mnie jakieś emocje, ale już od dawna – żadnych. Tyle się dzieje w polskim MMA, tylu ciekawych zawodników ma szanse zaistnieć na wielkiej scenie, że szkoda zajmować się Mamedem.

          Spotkałem się też z ciekawą opinią odnośnie promocji Khalidova w kontekście Islamu i tego, jak jego wizerunek zmiękcza masy społeczeństwa, ukazując w przyjaznym świetle obcą nam kulturę, ale to temat na osobną dyskusję i pewnie nie o tym pisałeś.

          Liga być może wystartuje już przed galą UFC 173.

          1. Prawdę mówiąc, przygoda z UFC jest jego sprawą. W pewnym sensie go popieram, ale słusznie mówisz, że temat nie warty klepania w klawiaturę. Wolę oglądać Jotko lub Hallmanna za oceanem niż tego zawodnika. Mamed to dinozaur naszej sceny mma.
            W kwestii Islamu sądzę, że KSW wybija się na kontrowersjach religijnych, w tym tych u Mameda, choć nie tak wyraźnie jak w przypadku Abu. Raczej powiedziałbym, że jego wizerunek wyostrza masy, ukazując kulturę w negatywnym świetle. Jednak nie o tym pisałem, sam raczej stoję po drugiej stronie barykady w kwestii Islamu, jednak to nie miejsce na takie dyskusje, jak słusznie mówisz.
            Bardziej chodzi mi o przeszłość Khalidova sprzed wielkich pieniędzy od ksw.

  3. Zgadzam się z tekstem w całej rozciągłości. Poddania Mameda to jednak klasa światowa jak dla mnie, ale w stójce jest do ogarnia. Wybierze bezpieczniejszy wariant i pójdzie po poddanie, chociaż tak łatwo jak z Melvinem na pewno nie będzie.

    1. Również dumam nad tym, czy postawić jakieś grosze na Falcao. Jeśli tylko Brazylijczyk przetrwałby pierwszą rundę, jego szanse wzrosłyby. Pójście po nogę Kendalla w wykonaniu Mameda to był objaw, nie chcę powiedzieć, że desperacji, bo to zdecydowanie za mocne słowo, ale czegoś w stylu niemożności rozwiązania walki w stójce powiązanej ze zmęczeniem.

Dodaj komentarz

Back to top button