Polskie MMAUFC

„Jesteś tam jeszcze?” – Ngannou robi furorę kpiną z Jonesa, Błachowicz reaguje

Francis Ngannou nie ustaje w medialnych bojach z Jonem Jonesem – i to ze sporymi sukcesami, bo jego najnowszy wpis skierowany do Amerykanina odbił się bardzo szerokim echem.

Potencjalna walka mistrza kategorii półciężkiej Jona Jonesa ze słynącym z kowadeł w pięściach postrachem królewskiej wagi Francisem Ngannou znalazła się na ustach całego świata MMA.

Jak grzyby po deszczu powstają artykuły na temat amerykańsko-kameruńskiej konfrontacji – jej sportowego, biznesowego i medialnego potencjału czy szans na jej zestawienie. Stałym elementem wywiadów z innymi zawodnikami stało się dzisiaj pytanie o możliwe starcie Jonesa z Ngannou, szczególnie w kontekście przewidywanego wyniku. Okazję do wypowiedzenia się w tym temacie mieli już między innymi Daniel Cormier, Alistair Overeem, Glover Teixeira czy Stephen Thompson.

Swoich medialnych obowiązków nie zaniedbują główni zainteresowani – Bones i Predator regularnie podgrzewają atmosferę, przemycając pod swoim adresem przytyki mniejsze i większe.

We wtorek wieczorem do Twittera zasiadł Kameruńczyk…

– Cześć, Jonny, jesteś tam jeszcze? – napisał Ngannou.

Mogący pochwalić się serią czterech zwycięstw przez nokauty w pierwszych rundach Kameruńczyk nawiązał oczywiście w ten sposób do spiżowych słów Jonesa „hey, pussy, are you still there?”, którymi kilka lat temu ten potraktował Cormiera.

Wpis Franciszka w ledwie dwie godziny zyskał zawrotne 13 tysięcy polubień, stając się z miejsca jednym z najpopularniejszych, jakie opublikował w ostatnich miesiącach.




Gigantyczne zainteresowanie zestawieniem Francisa Ngannou z Jonem Jonesem nie pozwala natomiast spać spokojnie dwóm zawodnikom, którzy od kilku miesięcy łypią w kierunku oktagonowych usług tego ostatniego – Janowi Błachowiczowi oraz Dominickowi Reyesowi.

Dewastator ukuł i lansuje narrację, wedle której Bones najzwyczajniej w świecie lęka się rewanżowego starcia i zrobi wszystko – włączając w to migrację do kategorii ciężkiej – aby go uniknąć.

Z kolei rozpędzony serią trzech zwycięstw Cieszyński Książę, który od dawna zapewnia, że UFC zagwarantowało mu pojedynek mistrzowski, już kilka dni temu przypomniał, że w kolejnym starciu będzie walczył o złoto, dając w ten sposób jasno do zrozumienia – nie po raz pierwszy – że niemistrzowskie walki kompletnie go nie interesują.

Zaraz po wspomnianym wpisie Francisa Ngannou polski półciężki uaktywnił się zresztą na Twitterze, przypominając o sobie światu.

– Pierwszego dnia po otworzeniu granic będę czekał w oktagonie w dowolnym miejscu na świecie – napisał polski półciężki.



Sternik UFC Dana White stwierdził przed kilkoma dniami, że wyrażana przez Bonesa i Predatora medialnie gotowość do walki wcale nie musi oznaczać, że chętnie podpiszą oni kontrakty. Obaj zawodnicy nie ukrywają zresztą, że chcieliby na takim pojedynku sowicie zarobić.

Czy jednak od lat przebąkujący o wadze ciężkiej Jon Jones rzeczywiście rozważa przejście do 265 funtów na walkę z Francisem Ngannou? Mając na uwadze, że zaraz po kontrowersyjnym – zdaniem wielu – zwycięstwie z Dominickiem Reyesem z duża rezerwą wypowiadał się o dywizji królewskiej, przekonując, że ma jeszcze wiele do zrobienia w wadze półciężkiej, nie sposób wykluczyć, że jednak przelicytuje.




Gdyby jednak rzeczywiście doszło do porozumienia na linii White – Jones – Ngannou, kto wie, czy w 205 funtach nie utworzono by instytucji tymczasowego pasa mistrzowskiego, do walki o niego desygnując Błachowicza i Reyesa. Obaj zdążyli już zapowiedzieć, że byliby otwarci na taki scenariusz.

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

Justin Gaethje 2.0 – największe zagrożenie dla Khabiba Nurmagomedova?

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button