UFC

„Jako weteran podjąłem mądrą decyzję” – Diego Sanchez o niepodjęciu walki z Michelem Pereirą po nielegalnym kolanie

Diego Sanchez odpowiedział na lawinę krytyki, jaka spadła na niego po gali UFC w Rio Rancho, gdzie zmierzył się z Michelem Pereirą.

W co-main evencie gali UFC on ESPN+ 25 w Rio Rancho doszło do scen dziwacznych i niecodziennych.

Opętany Bóg wie czym Diego Sanchez przed walką z nie mniej szalonym – choć w innym sensie – Michelem Pereirą udawał koguta, groźnie paradując po oktagonie z groteskowo wypiętą klatką piersiową, by następnie wprawić swoją wargę w rytmiczne drgania.

Sama walka nie była już tak oryginalna. Amerykanin regularnie oddawał pole, nie wyprowadzając wielu akcji w ofensywie. Paradnie prostował tylko rękę przed nacierającym – również niezbyt skutecznym, ale jak zawsze nastawionym ekwilibrystycznie – Brazylijczykiem, jakby starając się utworzyć pole ochronne, przez którą ten się nie przedrze.

Groteskowości całej sytuacji dodawały wskazówki, jakie Diego Sanchezowi przekazywał między rundami jego trener Joshua Fabia.

Oktagonowe dziwactwa dobiegły końca w trzeciej rundzie. Pereira potraktował Sancheza srogimi kolanami na korpus, po których Amerykanin złożył się w pół, lądując pod siatką na deskach. Owładnięty bitewnym szałem Brazylijczyk grzmotnął rywala jeszcze jednym kolanem – na głowę. Nielegalnym.

Sędzia walkę przerwał, dając czas Sanchezowi na dojście do siebie. Zapowiedział też odebranie punktu Pereirze.

Amerykanin nie zdecydował się jednak kontynuować walki. Dopytawszy, czy jej przerwanie będzie oznaczać jego zwycięstwo przez dyskwalifikację, obwieścił, że nie widzi na jedno oko i walczyć nie może.

– Czy wymiękłem? Nie – powiedział Sanchez w najnowszym wywiadzie z MMAJunkie.com – Zostałem trafiony kurewsko mocnym kolanem na głowę. Wiedziałem, że przegrywam na kartach sędziowskich, wiedziałem, jak to wygląda. Jako weteran podjąłem mądrą decyzję, bo wiedziałem, że bez względu na to, czy odbędą się ostatnie dwie minuty walki, czy się nie odbędą – wiedziałem, że moja twarz będzie cała we krwi. Ten widok przemówi do sędziów. Wiedziałem to. Nie mam już szans na wygranie tej walki. Czy więc wymiękłem? Podjąłem mądrą, kurwa, decyzję, aby nie wystawiać się na poważne niebezpieczeństwo, będąc kontuzjowanym po tym, jak skurwiel kopnął mnie w głowę, gdy byłem na dole.

Sanchez podkreślił z pełną mocą, że był w pełni świadom, że przegrał dwie pierwsze rundy walki. Utrzymuje, że decyzja o tym, by jej nie kontynuować po faulu Pereiry, była prawidłowa.

– Mój rywal stracił panowanie – powiedział Diego. – Nie był w stanie zauważyć, że poszedłem na dół po uderzeniach na żebra. Naprawdę mnie uszkodziły te uderzenia na żebra. Dwa żebra zostały kompletnie złamane. Poszedłem na dół. Nie był świadomy, że jestem na dole. Wyprowadził kolano z pełną, kurwa, mocą na moją czaszkę, otwierając mi głowę. Rozciął mi czoło. Nie jestem przeciętnym człowiekiem, więc mnie nie znokautował, ale czy wyrządził obrażenia? Tak.

– A co z krwią? – kontynuował Amerykanin. – Co z blizną, która zostanie ze mną do końca życia? Co z krwią, która wpłynie na punktację sędziów? Co z przyszłością? Co jeśli zostanę naprawdę mocno uszkodzony? Podjąłem słuszna decyzję. Nie potrzebuję tekstów o tym, jak to „mam największe serce w sporcie, ale wymiękłem, bo byłem, kurwa, przerażony Pereirą”. Robię to dłużej niż ktokolwiek inny i zasługuję na trochę szacunku. Jeśli UFC i społeczność MMA nie zamierza mi go okazać, to sobie go wezmę. Wezmę go sobie, kurwa.

Rozczarowany postawą Amerykanina Brazylijczyk nie oszczędził go w mediach społecznościowych, zarzucając mu wprost tchórzostwo.

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN

*****

Błachowicz czy Reyes? „Nie wiem, jak można gościowi odmówić” – Jones zabiera głos!

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button