UFC

„Inny niż cała reszta” Bobby Green ma na oku dwóch rywali po pokonaniu Lando Vannaty

Bobby Green wskazał dwóch rywali, z którymi chciałby skrzyżować rękawice po sobotnim zwycięstwie z Lando Vannatą.

W rewanżowym starciu z Lando Vannatą – pierwsze zakończyło się cztery lata temu remisem – Bobby Green zaprezentował świetną formę, po emocjonującym, ofensywnym widowisku odnosząc jednogłośne zwycięstwo.

Podczas konferencji prasowej po gali Króla zapytano o liczne pogawędki, jakie urządzał sobie w oktagonie z rywalem.

– Jestem inny niż cała reszta – powiedział wesoło. – Widzieliście to – walczę z nisko opuszczonymi rękami, mówię cały czas, dobrze się bawię. Zrobiłem wszystko, co zapowiadałem.

– Trzeba mieć w sobie odpowiednio dużo szaleństwa, żeby tam rozmawiać, bo to wiele kosztuje – kontynuował. – Po prostu jestem aż tak szalony. Duże emocje, serce bije jak dzwon i gość nie jest w stanie uwierzyć, że nadal do niego gadasz w czasie walki. Tak, jestem tutaj cały czas i czuję każdy cios. „Trochę tutaj trafiłeś”, „O, nie, dotknąłeś tutaj”. Po prostu mówiłem mu (czy trafiał), żeby wiedział, że jestem cały czas w walce.

– Nie sądźcie, że w ten sposób okazywałem jakikolwiek brak szacunku, bo ludziom może się wydawać, że skoro do niego gadałem bzdury, to tak było. To po prostu komunikacja. Zabawa. Po prostu informuję go, że jestem tutaj z tobą, kolego. „Nie! Nie trafiłeś mnie tym, tylko drasnąłeś po czole, ale nie zaliczyłbym tego jako uderzenie!”. Albo mówiłem też: „O! Dobra, to uderzenie weszło!”.




Green zapewnił też, że ani w drodze do walki, ani w jej trakcie, ani po wszystkim nie żywił do Vannaty żadnych negatywnych uczuć.

– Nie było w tym żadnej wrogości – zapewnił. – Żadnej. Po prostu chciałem mu uzmysłowić, że to poważny biznes, bo opowiadał, że nie zmieniłem się od ostatniej walki. Oj, stary. Dzisiaj się dowiedział.

– Nie czuję żadnej wrogości do nikogo, z kim walczę. Po prostu wnoszę tam określoną energię. Tego chcecie w końcu. Chcecie zobaczyć, jak dajemy widowisko, więc wam to daję. Tak już jest.

Zwycięstwo z Lando Vannatą jest dla Bobby’ego Greena drugim z rzędu – wcześnie pokonał Claya Guidę. Po raz ostatni dwie walki z rzędu wygrał w… 2014 roku.

Z kim chciałby zmierzyć się w kolejnym występie? Otóż, 34-latek ma już na oku dwa konkretne nazwiska…




– Chcę walczyć z Alem Iaquintą – powiedział. – Mieliśmy walczyć, ale na dwa tygodnie przed walką rozwaliłem kolano. Chciałbym do tego wrócić. Mówił, że jest otwarty.

– James Vick opowiadał o mnie wiele bzdur i mówił, że chce walki ze mną. Powiedziałem, że będę czekał w sierpniu. Cóż, mamy sierpień i nikt nie przyszedł.

Cały wywiad poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

„Pie*doliłem trzy po trzy” – Marcin Wrzosek kaja się za swoje słowa, przeprasza Borysa Mańkowskiego

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button