UFCWiadomości MMA

Dziennik MMA – 14 kwietnia 2015

Najciekawsze wiadomości MMA z Polski i zagranicy z 14 kwietnia 2015.

Rockhold: kluczem do sukcesu będzie praca na nogach

Już w sobotę na UFC on FOX 15 rozpędzony trzema zwycięstwami z rzędu przed czasem Luke Rockhold skrzyżuje rękawice z Lyoto Machidą w najważniejszej walce w swojej karierze, której wygranie najprawdopodobniej zapewni mu pojedynek o pas mistrzowski kategorii średniej ze zwycięzcą starcia Chris Weidman vs Vitor Belfort.

Amerykanin w rozmowie z FOX Sports stwierdził, że zdaje sobie co prawda sprawę z ogromnej stawki, o jaką rozegra się batalia, ale, z drugiej strony, jest doskonale przygotowany i pewny siebie. Uważa, że Machida jest bardzo trudny do uchwycenia i nieprzewidywalny, oceniając, że to jeden z najlepszych zawodników na świecie.

Myślę, że mój footwork będzie kluczem do sukcesu. Jeśli będę robił to, co potrafię, mogę spokojnie zneutralizować jego grę i całkowicie go zdominować.

Amerykanin jest przekonany, że po ewentualnej wiktorii z Brazylijczykiem tylko walka o pas mistrzowski miałaby sens w następnej kolejności.

Byłoby miło dostać rewanż z Belfortem. Jednocześnie jednak uważam, że Weidman jest najlepszy. Dlaczego więc nie miałbym chcieć zmierzyć się z najlepszym fighterem w walce o pas?

Machida tymczasem za nieco ponad miesiąc obchodził będzie 37 urodziny. Czy to już? Czy jeszcze?

| naiver |

Laprise nie lekceważy Barbereny

Za niespełna dwa tygodnie Chad Laprise zmierzy się z Bryanem Barbereną na UFC 186, w walce które może dać mu przepustkę do pojedynków z czołową piętnastką dywizji lekkiej.

W rozmowie z TheLondoner trenujący od jakiegoś czasu w Tristar zawodnik stwierdził, że chciałby w tym roku stoczyć cztery walki. Uważa, że teraz pod czujnym okiem Firasa Zahabiego mocno rozwinął swoje umiejętności i pomimo tego, że nadal jest przede wszystkim uderzaczem, to obecnie ma znacznie więcej opcji na rozwiązanie pojedynku.

Laprise jest też daleki od ważenia sobie lekce swojego najbliższego rywala.

Nie spodziewał się łatwej walki. Wielu ludzi go nie docenia. To kawał twardziela. Jest wysokim mańkutem, a to oznacza kłopoty. Jest bardzo agresywny, ma dobrą kondycję i mentalnie jest bardzo mocny. To gość, który będzie na mnie siedział od gongu do gongu. Nie sądzę, by miał umiejętności na moim poziomie, ale tacy goście są bardzo trudni do pokonania.

Bardzo mądrze prawi Laprise i mogę podpisać się pod każdym słowem z jego krótkiej analizy Bryana Barbereny. Również uważam, że to nie będzie łatwa przeprawa dla kanadyjskiego zwycięzcy TUFa.

| naiver |

Sterydy faktycznie wpływają na rankingi

Zawodnicy na niedozwolonych substancjach mogą więcej trenować, są bardziej eksplozywni, nawet szczęki mają lepsze. Dlatego też znajdują się w topowym rankingu, prawda? Niby tak, ale ostatnie dni przyniosły pewne zmiany – otóż Hector Lombard oraz Ali Bagautinov zniknęli właśnie z rankingu Top 15 na stronie UFC. O ile w przypadku tego drugiego to tak mocno nie dziwi – długi brak aktywności – to złapany nie tak dawno po UFC 182 Kubańczyk ku zaskoczeniu wielu zniknął z siódmego miejsca na liście zawodników wagi półśredniej. Przetasowanie doprowadziło do pojawienia się na niej Neila Magny’ego.

Póki co na tym kończy się nowa, ostra polityka wobec zawodników na dopingu – straszne rzeczy!

A Anderson Silva dalej stoi na piątym miejscu w kategorii P4P…

| Bolt |

Hendo o dopingu w PRIDE

A jeżeli już temat dopingu został poruszony… Dan Henderson również ma kilka słów na ten temat dla MMAJunkie:

Może i gadam sam do siebie, ale powtarzam to od kilku lat: muszą wprowadzić testy bez żadnych zapowiedzi. To wyczyści ten sport. Może nie w stu procentach, ale odstraszy gości od dopingu. Jeżeli ktoś może pokazać się u Ciebie i kazać Ci sikać do kubka lub zrobić test, to nie będziesz ryzykował. Póki co, zawsze wiedziałem, kiedy będę testowany. Jeśli brałbym sterydy, to nie miałbym z tymi testami problemu. Wiedząc, kiedy jestem testowany, mógłbym robić małe przygotowania. Szkoda, że prace nad walką z dopingiem tyle trwały, ale cieszę się, że dochodzą w końcu do skutku.

PRIDE było, jakie było. Zawsze robili testy, ale nie takie jak w UFC. Raczej chodziło o rozrywkowe rzeczy w stylu kokainy. Powiedzieli kiedyś, że z normalnymi testami zostałbym im ja i Antonio Nogueira. Kto wie, co brali inni?

Jon – nieważne, czy jest młody – podjął kilka złych decyzji, a kiedy wszyscy na Ciebie patrzą jako mistrza UFC, to należy cię oceniać surowiej. Musisz się dostosować do takich standardów dla siebie oraz obrazu UFC i sportu. Jeżeli tego nie robisz – mnie się to nie podoba. Konsekwencje powinny być zdecydowanie większe. Nikt nie wyciągnął wniosków. To nie podoba się fanom czy mediom, jeżeli UFC nie postraszy. UFC może go wysłać na odwyk, ale powinno także go ukarać, a nie gadać „Jesteśmy z tobą, pomożemy Ci. Cieszymy się, że podjąłeś 10 – godzinny odwyk czy tam 4 – godzinny”.

| Bolt |

Faber o McGregorze

Urijah Faber wypowiedział się dla Fox Sports o Conorze McGregorze. Już Was to nudzi? Mnie trochę też, ale powszechnie lubiany Kalifornijczyk wyszedł nieco poza standardowe „to super gość” lub „obaliłbym go i ubił w czasie potrzebnym na obrażenie Jose Aldo i Brazylijczyków”:

Nie miałbym nic przeciwko walce z nim. Powiem Ci, dlaczego – wielu ludzi nie ma, tak jak ja, Chad Mendes czy Frankie Edgar tego instynktu przetrwania, gdy wpadają w okolice dźwigni na kolano. Nie poddałbym się. Bądźmy poważni – gdy tylko jego kolano znalazło się w okolicach, w których mogło trochę boleć, to od razu mentalnie nie wytrzymywał.

Conor to utalentowany gość, ale poddaje się, gdy jego ciało jest w niebezpieczeństwie. Możesz się tego nauczyć? Możesz się oduczyć? Nie sądzę. Taki jest – poddaje się.

Cóż, ja po skrętówce na kolano, którą do dzisiaj w lekkim stopniu czasem odczuwam nauczyłem się błyskawicznie odklepywać dźwignie na kolana.

| Bolt |

Camozzi wydzwaniał do Silvy, dopytując o zastępstwa

Powracający do UFC na rewanż z Ronaldo Jacare Souzą w zastępstwie kontuzjowanego Yoela Romero Chris Camozzi w rozmowie z FOX Sports niestety nie powiedział nic, co mogłoby sugerować, że za taką a nie inną decyzją stały jakiekolwiek przesłanki sugerujące, że może teraz pokonać Brazylijczyka.

Amerykanin przyznał, że zasypywał sms-ami Joe Silvę, spodziewając się, że prędzej czy później ktoś wypadnie i wtedy będzie miał swoją szansę. Zapewnia, że jest świetnie przygotowany fizycznie, bo od czasu zwolnienia z UFC nieustannie jest w formie.

Myślę, że Camozzi po prostu miał cholernego pecha. Nieświadomie wybrał zły moment na terroryzowanie matchmakera UFC, bo gdy ten odezwał się z pytaniem, czy Chris zmierzyłby się wobec tego z Jacare, klamka już zapadła i Amerykanin nie miał wyboru – musiał przytaknąć.

| naiver |

Spider tropem Lombarda

Anderson Silva, który w maju pozna wymiar kary za oblanie testów antydopingowych przy okazji walki z Nickiem Diazem, podąża śladami Hectora Lombarda i przygotowuje sobie miękkie lądowanie. Przypomnijmy, że Kubańczyk planuje dołączyć do australijskiej drużyny judo i wystąpić na igrzyskach w Rio de Janeiro w 2016 roku.

Tymczasem Spider chciałby wystąpić na tych samych igrzyskach, reprezentując Brazylię w taekwondo, w którym posiada czarny pas z piątym danem. Słusznie kombinuje, bo komisja zapewne zawiesi go pewnie na co najmniej rok – jeśli nie więcej. A formę trzymać trzeba.

Czy Silva ma szanse zwojować coś na igrzyskach? Ujmę to w trzech słowach: nie te lata.

| naiver |

Nate Diaz niepocieszony zachowaniem UFC

Nate Diaz w rozmowie z Arielem Helwanim w The MMA Hour wyraził swoje rozgoryczenie i niezadowolenie sposobem, w jaki chce się go wkręcić w pojedynek z Mattem Brownem.

Powiedziano mi, że walka z Brownem była omawiana, ale miała umowa i wszystko inne miało być jeszcze dogadane i negocjowane następnego poniedziałku. I wtedy nagle zostaje ogłoszona. Nigdy jej nie potwierdziłem, nigdy nie była negocjowana.

Stocktończyk dał do zrozumienia, że jak najbardziej jest zainteresowany potyczką z Mattem Brownem i uważa, że byłaby to naprawdę dobra walka, które na pewno chcą fani, ale nie podoba mu się sposób, w jaki UFC się z nim obchodzi, stawiając go przed faktem dokonanym. Uważa, że zasługuje na większy szacunek, a na takich warunkach nie zamierza współpracować, twierdząc, że temu pojedynkowi daleko od statusu oficjalnego. Zaznacza, że wcale nie musi walczyć.

Dobrze, że Diaz walczy o swoje. Rolą pracownika jest cały czas walczyć o więcej, natomiast rolą pracodawcy wyzyskiwać pracownika. Mam jednak wrażenie, że Nate Diaz nie przykłada szczególnej wagi do kontraktu i najchętniej negocjowałby każdą walkę indywidualnie.

| naiver |

………………….

Nowe zestawienia:

135 lbs: Scott Jorgensem (15-10) vs Manny Gamburyan (14-8) – UFC Fight Night 72, 15 lipca

fot. mmafighting.com

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button