Biznes MMA UFCUFC

Dustin Poirier wchodzi w nowy rok z przytupem!

Dustin Poirier zanotował najcenniejsze zwycięstwo w kategorii lekkiej i rozpoczął nowy rok od mocnego uderzenia.

Przystępował do walki w roli wyraźnego underdoga, ale udowodnił, że niesłusznie go skreślano, demonstrując wielki charakter i żelazną wolę. Dustin Poirier pokonał na UFC 195 faworyzowanego Josepha Duffy’ego, notując trzecie z rzędu zwycięstwo.

W pierwszej odsłonie obaj wdali się w szalone wymiany, z których lepiej wychodził jednak Irlandczyk, mając w pewnym momencie naruszonego Amerykanina na siatce. Ten jednak – pomimo połamanego nosa – przetrwał trudne chwile, znajdując w końcu odpowiedź na ciosy proste rywala dobrym odchodzeniem po łuku. Przede wszystkim jednak zaprzęgnął do działania swoje zapasy, którymi terroryzował reprezentanta Tristar do końca walki, zyskując uznanie u wszystkich sędziów punktowych.

Po pierwszej rundzie czułem, że po jego stronie nie było najlepszej obrony przed obaleniami pod siatką, więc od razu do tego wróciłem w drugiej rundzie. Tak samo w trzeciej. Nie bronił tego zbyt dobrze, więc nie stanowiło problemu przewracanie go, nie traciłem na to dużo energii.

– stwierdził 26-letni zawodnik na konferencji prasowej po gali.

Pojedynek był niebywale krwawy, a na zwycięstwo reprezentanta American Top Team duży wpływ miało świetne wykorzystanie przez niego łokci z góry, którymi bombardował z góry Irlandczyka. Nie zabrakło i elementu czarnego humoru, gdy w drugiej rundzie Amerykanin znalazł chwilę na zapytanie Irlandczyka, czy ten lubi łokcie, raz po raz kąsając go kolejnymi.

Jak Poirier poinformował na swoim Twitterze po wizycie u lekarza, nos został złamany w dwóch miejscach i od początku drugiej rundy mógł oddychać tylko ustami.

Poświęcenie nie zdało się jednak na marne, bo nie dość, że – jak przyznał Dana White – jego walka z Duffym cieszyła się największą oglądalnością w historii aplikacji UFC Fight Pass, to jeszcze, co ważniejsze, Luizjańczyk zwycięstwem nad mocnym marketingowo i sportowo rywalem zapewnił sobie doskonałą pozycję negocjacyjną przed rozmowami z ZUFFĄ na temat nowej umowy. W obecnie obowiązującej została mu bowiem jeszcze tylko jedna walka i pewnikiem wydaje się, że jeśli nowa oferta Dany White’a i spółki nie będzie satysfakcjonująca, Diament pójdzie śladami Bensona Hendersona, Alistaira Overeema i Aljamaina Sterlinga, po ostatniej walce w kontrakcie decydując się wysłuchać ofert od innych organizacji.

Poirier zawsze wnosi do oktagonu wiele emocji i nie inaczej było tym razem. W przerwie między drugą a trzecią rundą rozpierała go pozytywna, bojowa energia, której dał też upust w emocjonalnym wywiadzie z Joe Roganem w oktagonie już po ogłoszeniu werdyktu sędziowskiego. Jak przyznał po gali, wpływ na to miały nie tylko elementy czysto sportowe.

Właśnie się dowiedziałem, że moja żona jest w ciąży. To będzie moje pierwsze dziecko. Dowiedziałem się niedawno, tydzień temu, więc to pozwoliło mi spojrzeć na wszystko z innej perspektywy. W przeszłości za dużo myślałem, wnosiłem za dużo, jeśli ma sens, co mówię. Walka jest tym, czym jestem. To jest to, co kocham robić. Jestem tym tak pochłonięty, że czasami mnie to przytłacza, ale ostatnio powiedziałem sobie: „Mam to gdzieś”.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button