UFC

Dustin Poirier: „Pomimo że Eddie spenetrował mi ucho, teraz szanuję tego gościa”

Dustin Poirier ocenił zwycięstwo z Eddiem Alvarezem podczas gali UFC on FOX 30, zabierając też głos na temat swoich dalszych planów, w tym potencjalnego starcia z Tonym Fergusonem.

W rewanżowym starciu z Eddiem Alvarezem w walce wieczoru gali UFC on FOX 30 w Calgary Dustin Poirier skończył to, czego skończenie nie było mu dane w pierwszej potyczce. W drugiej rundzie walki znokautował Króla Podziemia.

Podczas konferencji prasowej po gali i w studio FOX Diament nie ukrywał, że odrobinę zdziwiła go taktyka rywala – spodziewał się bowiem, że ten będzie agresywniejszy i częściej pokusi się o sprowadzenia, podczas gdy w pierwszej rundzie walka toczyła się długimi fragmentami w płaszczyźnie kickbokserskiej.

Przyznał, że Alvarez trafił go kilkoma dobrymi ciosami, ale żaden nim nie zachwiał i ani przez chwilę nie był w niebezpieczeństwie.

Pewne kontrowersje wywołało natomiast podniesienie walki przez sędziego Marca Goddarda w drugiej rundzie, po którym Luizjańczyk znokautował Filadelfijczyka. Brytyjski sędzia w ten sposób zareagował nie tylko na niedozwolony łokieć 12-6 Alvareza, ale też jego inne brudne sztuczki.

Zapytany właśnie o tę sytuacje i potencjalne „wymówki” ze strony Eddiego, Dustin potwierdził, że już je od rywala usłyszał.

(Eddie) już to powiedział. Powiedział mi to jeszcze w klatce. Po walce podszedłem do niego i mówię: „Mówiłem ci”, a on odparł, że to przez to, że sędzia podniósł walkę. Coś takiego.

– powiedział Poirier.

Ale w obronie Eddiego – ten łokieć trafił mnie gdzieś w szyję, ramię. W ogóle nie bolało. Nie wiem, czy da się wychwycić też głos z tego fragmentu, ale powiedziałem sędziemu wtedy: „Nie, nie trafił!”. Gdy jeszcze siedziałem na tyłku.

Gdy sędzia nas rozdzielił i podniósł walkę, podszedł do mnie i powiedział: „To było niedozwolone uderzenie, więc odbieram mu tę pozycję”. Taka była kara. Nie zabolało mnie to, ale zasady to zasady.




Dopytywany z kolei o fragmenty, gdy Alvarez chwytał się siatki, ratując się przed gilotyną i próbując ustawić sobie rywala pod wspomniany łokieć, Poirier powiedział:

Dziwne było to, że gdy miałem gilotynę, próbował wciskać się na mnie – i włożył palec w moje ucho. Ściągał w ten sposób moją głowę na dół. Sędzia go ostrzegł, ale on od razu wsadził tam palec ponownie.

To stary pies, który zna wiele sztuczek. Nie chcę mówić, że ktoś gra nieczysto, ale w pierwszej walce rzucasz na mnie nielegalne kolana, w drugiej nielegalny łokieć i palce w ucho. Gdzieś musi być granica.

Pojedynkowi towarzyszyła gorąca atmosfera – także w drodze do niego. Wszystko dlatego, że po pierwszej walce Poirier stanął w obronie Alvareza, oceniając, że nie miał on intencji sfaulowania go, podczas gdy Król Podziemia szybko puścił w eter inną teorię, oskarżając Luizjańczyka, że ten po prostu poddał się, odmawiając dalszej walki po zainkasowaniu tychże nielegalnych kolan.

Poirier nie ukrywa, że adrenalina buzowała mu jeszcze we krwi zaraz po zakończeniu rewanżu.

Byłem jeszcze pod wpływem emocji. Mark Henry do mnie podszedł i w pewien sposób go zignorowałem. Nie powinienem był tego zrobić, ale to był pod wpływem emocji.

– powiedział o scysji ze sztabem Filadelfijczyka.

Czułem po prostu, że Eddie i cały jego team… Nic nie powiedzieli, ale trzymali jego stronę, gdy opowiadał te kłamstwa, że poddałem się w tej pierwszej walce, że wymiękłem, że miałem dość. Czułem więc po prostu, że też w tym uczestniczą. Jeśli stoisz za nim, gdy wykrzykuje takie rzeczy, to i ciebie nie lubię.

Przeprosiłem jednak wszystkich już po walce na zapleczu – Eddiego, Marka i wszystkich z jego teamu. Nie powinienem był tego robić. To było niedojrzałe. Byłem jednak pod wpływem chwili.

Ze swojej strony Poirier nie żywi już jednak negatywnych odczuć względem Alvareza. Dopytany o sytuację kontraktową Eddiego, którego umowa z UFC dobiegła właśnie końca, nie szczędził mu pochwał.

Mówiłem przed tą walką, że go nie szanuję za to, co opowiadał po pierwszym pojedynku.

– rzekł Poirier.

Ale w głębi duszy jestem jego fanem. Od dawna jestem fanem tego gościa – cieszyłem się jeszcze jego walkami w DREAM. Byłem nawet bardzo podekscytowany, gdy ogłosili jego walkę z Justinem Gaethje. Byłem oczywiście niepocieszony, że to nie ja walczyłem wtedy z Gaethje, ale byłem podekscytowany tą walką, bo jestem fanem tego sportu. Oglądam tych wszystkich gości.

Tylko Eddie wie co dalej. Może gdzieś indziej będzie miał lepsze możliwości, większe pieniądze, ale nie wiem. To nie moja sprawa. Będę oglądał jego walki, gdziekolwiek trafi. Nawet pomimo tego, że spenetrował moje ucho, nadal szanuję tego gościa teraz. Rozmawialiśmy po walce i powiedział mi kilka rzeczy… Szanuję go.

Dopytany o to, co dokładnie powiedział mu wtedy Alvarez, reprezentant ATT zdecydował się pozostawić to dla siebie.

Czwartym z rzędu dominującym zwycięstwem Luizjańczyk toruje sobie drogę w bardzo bliskie sąsiedztwo pojedynku o pas mistrzowski kategorii lekkiej, ale sytuacja jest tutaj skomplikowana. Wszystko wskazuje bowiem na to, że w swojej pierwszej obronie złota Khabib Nurmagomedov skrzyżuje rękawice z Conorem McGregorem. Teoretycznie Diament mógłby pozostawać w gotowości, aby zastąpić jednego z nich, gdyby doszło do kontuzji, ale…

Nie planuję całkowicie tracić formy.

– powiedział.

Wrócę do klubu, będę pracował nad pewnymi rzeczami. Mam masę kolegów w Luizjanie, którzy mają walki w najbliższym czasie. Chcę im pomóc w przygotowaniach. Nigdzie się więc nie wybieram, ale w idealnym świecie – a to oczywiście nie jest idealny świat – chciałbym mieć za sobą cały obóz przygotowawczy i równe szanse na walkę o pas.

Nie chcę czekać rok, ale jeśli będzie miało sens poczekanie czterech czy sześciu miesięcy, zobaczymy. Biję się już od dawna. To moja 39. walka. Czuję, że zapracowałem na walkę o mistrzostwo świata.

W rozgrywce o najwyższe cele poza wspomnianym Conorem McGregorem pozostaje też Tony Ferguson, którego Dana White przymierza do występu na tej samej karcie walki, na której naprzeciwko siebie staną Dagestańczyk i Irlandczyk.

W ocenie wielu właśnie starcie Poiriera z Fergusonem stanowiłoby idealny eliminator do potyczki o pas mistrzowski

Za wcześnie, aby o tym mówić.

– powiedział w tym temacie Dustin.

Jeśli zadzwoni Dana i dopniemy umowę, to być może tak. Nie wiem. Jestem najlepszy na świecie. Mogę pokonać ich wszystkich.

*****

Joanna Jędrzejczyk: „Jeśli Rose nadal będzie uciekać, zrobią tymczasowy pas”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button