UFC

Donald Cerrone chce Tyrona Woodley’a po pokonaniu Jorge Masvidala

Donald Cerrone opowiada o swoich planach na najbliższe trzy miesiące, które obejmują dwie walki.

Od 2013 roku włącznie toczy regularnie po cztery walki rocznie i nie zamierza zwalniać tempa w 2017. Ostatni raz Donald Cerrone był widziany w oktagonie 10 grudnia, na gali UFC 206 serwując trzeciemu z kolei rywalowi – tym razem był nim Matt Brown pierwszą w karierze porażkę przez nokaut. Ponownie natomiast zobaczymy go w akcji już 28 stycznia na gali UFC on FOX 23, która odbędzie się w jego rodzinnym Denver.

Gdy tylko walka (z Mattem Brownem) się skończyła, odwróciłem się do Dany i mówię mu, że muszę tam być, muszę walczyć w Pepsi Arenie, wrócić do domu i robić to, co kocham.

– powiedział Kowboj w programie Colorado’s Own 2.

Zapytany, czy jak czuje się po walce z Nieśmiertelnym, która zdecydowanie do najłatwiejszych nie należała, Cerrone odpowiedział w charakterystyczny dla siebie sposób.

Jak wilk pośród owiec. Uwielbiam to, tym się właśnie zajmuję. Jak banalnie by to nie brzmiało, to po prostu urodziłem się, żeby to robić.

W Denver rozpędzony serią czterech kolejnych wiktorii Kowboj skrzyżuje rękawice z innym zawodnikiem, który niedawno opuścił kategorię lekką, przechodząc do półśredniej Jorge Masvidalem.

Dobry zapaśnik, dobry uderzacz, bokser – ale nie jest tak naprawdę w niczym świetny. Jestem od niego lepszy wszędzie.

– ocenił Cerrone.

Jestem podekscytowany, wyjdę tam i dam widowisko dla moich ludzi.

Amerykanin nie ukrywa też, że ma już kolejne plany – po tym, jak rozprawi się z Masvidalem, będzie męczył Danę White’a o powrót w marcu na walkę z mistrzem kategorii półśredniej Tyronem Woodley’em.

*****

Jorge Masvidal o Donaldzie Cerrone: „Jego korpus nie jest podejrzany – gość jest za niego skazany”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button