UFC

Diego Sanchez: „Zanim zaczniecie mnie osądzać, popatrzcie na to zdjęcie”

Diego Sanchez po drugiej z rzędu i trzecie w ostatnich czterech walkach porażce wyklucza przejście na emeryturę, zwracając uwagę na nielegalne uderzenie, jakim został ubity przez Matta Browna.

Przez pierwsze czternaście lat swojej zapoczątkowanej w 2002 roku kariery, na które złożyły się 33 zawodowe walki, Diego Sanchez ani razu nie przegrał przez nokaut. Niby co prawda w 2009 roku BJ Penn skończył go w piątej rundzie przez TKO, ale było to wyłącznie wynikiem rozcięć, bo o żadnej utracie przytomności czy nawet naruszeniu błędnika nie było mowy.

Tymczasem w ciągu ostatnich piętnastu miesięcy, 35-letni dziś Koszmar doznał aż trzech porażek – w czterech występach – przez nokauty, a jeden cięższy od drugiego.

Czarną serię zapoczątkował w lipcu ubiegłego roku Joe Lauzon, który nie posłał co prawda Diego Sancheza na deski, ale tak porozbijał go na siatce, że sędzia nie miał wyboru, przerywając walkę.

W kwietniu tego roku Al Iaquinta okazał mu jeszcze mniej uprzejmości, powalając go i dobijając uderzeniami z góry.

Wreszcie podczas sobotniej gali UFC Fight Night 120 w Norfolk Matt Brown zafundował Diego Sanchezowi najcięższy z nokautów, jakich dotychczas doświadczył, soczystym łokciem kompletnie odcinając go na chwilę od zmysłów.

https://twitter.com/streetfitebanch/status/929761225755512834

W rezultacie w przestrzeni medialnej pojawiło się mnóstwo głosów sugerujących, że Sanchez – który przegrał trzy z ostatnich czterech walk, a teraz nieudanie powrócił do kategorii półśredniej – powinien przejść na sportową emeryturę. Sam zawodnik jednak zdążył już zapowiedzieć w mediach społecznościowych, że nigdzie się nie wybiera, bo „nadal ma w sobie ogień”.

To jednak nie wszystko, bo reprezentant Jackson-Wink MMA zwrócił też uwagę na to, że sobotni nokaut wcale nie musi oznaczać, że jego odporność na ciosy spadła. A to dlatego, że Brown miał rozstrzygającym uderzeniem trafić w tył głowy.

https://www.instagram.com/p/BbaLfDnncKQ/

Każdy człowiek, który dostanie uderzenie w tył głowy z łokcia #bezrękawicyczystakość z taką mocą, pójdzie na deski, każdy człowiek!!! Nie robię wymówek #ktomieczemwojujeodmieczaginia ale tylko mówię, żebyście spojrzeli na to zdjęcie, zanim wydacie o mnie sądy! Chociaż było to niezamierzone. Matt Brown to pełna klasa

*****

„Wolę się bić niż gadać” – czyli sześć wniosków z UFC FN 120

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button