UFC

Darren Till: „Oni zasługuję na walkę o pas bardziej niż ja, bo…”

Darren Till podsumował zwycięstwo jednogłośną decyzją ze Stephenem Thompsonem w walce wieczoru liverpoolskiej gali UFC Fight Night 130.

W walce wieczoru pierwszej historycznej gali w Liverpoolu – UFC Fight Night 130Darren Till odniósł najcenniejsze zwycięstwo w karierze, pokonując jednogłośną decyzją sędziowską dwukrotnego pretendenta do pasa mistrzowskiego kategorii półśredniej Stephena Thompsona.

Pojedynek był piekielnie wyrównany, ale zdecydowanie nie porwał. Celne uderzenia obu zawodników w każdej z rund można było policzyć na palcach jednej ręki. W ocenie wielu to Amerykanin powinien był skończyć z tarczą.

To było wyrównane starcie.

– powiedział Till w rozmowie z dziennikarzami po gali.

Jedni ludzie będą mówili, że wygrał on, inni, że wygrałem ja. Mam to szczerze gdzieś – decyzja poszła na moją korzyść. To była naprawdę bardzo bliska walka. To najsprytniejszy zawodnik, z jakim kiedykolwiek walczyłem. Wydaje mi się, że był w szoku, bo jestem agresywnym zawodnikiem – i jestem – ale wiedziałem, że przeciwko niemu musiałem być zupełnie inny i wykorzystać całą swoją mądrość. To była ciężka, ciężka walka. Bardzo, bardzo bliska.

25-letni Brytyjczyk przyznał co prawda, że w drodze do walki borykał się z problemami rodzinnymi, a i ścinanie wagi w dniu gali nie było dla niego niczym przyjemnym, ale jednocześnie zaznaczył kilka razy, by nie traktować tego w kategorii jakichkolwiek wymówek. Zwycięstwo jest dla niego zawsze zwycięstwem, a porażka porażką – bez względu na okoliczności. Dodał, że być może Wonderboy miał jeszcze więcej problemów, o których nie mówił, wobec czego w jego opinii liczy się tylko i wyłącznie końcowy rezultat – a reszta jest kompletnie bez znaczenia.

Przed pojedynkiem pojawiały się opinie, wedle których pokonaniem Wonderboya Goryl może utorować sobie drogę do walki o złoto, ale zwycięzca podchodzi do tematu z dużym – delikatnie rzecz ujmując! – dystansem.

Przestrzeliłem wagę, więc i tak na titleshota nie zasłużyłem.

– powiedział.

Nie zrobiłem wagi. Prosta sprawa. Nie zasługuję na to. Zasługuje na to Stephen. Albo ten, kto wygra walkę o tymczasowy pas (Rafael dos Anjos vs. Colby Covington), albo Stephen, albo (Kamaru) Usman. Oni zasługują na to bardziej.

Nadal chcę zlać całą dywizję. Chcę wrócić i zostawić problemy z wagą za sobą.

Brytyjczyk przyznał, że jest zawstydzony niezrobieniem wagi i zamierza teraz zrobić sobie przerwę, aby ten aspekt przeanalizować. Wyraził też nadzieję, że kolejny pojedynek stoczy… na stadionie Liverpoolu Anfield Road, nie mając żadnych wątpliwości, że wypełniłby obiekt do ostatniego miejsca.

Uważam, że Stephen zasługuje na walkę o tymczasowy pas bardziej niż ja.

– powtórzył, dopytywany o kolejne starcie.

Wiem, że dopiero co pokonałem go w bliskiej walce, ale dajcie to Stephenowi. Zrobił wagę, nadal jest numerem jeden w rankingu i pokonał więcej gości niż ja. Dajcie to jemu. Jestem realistą. Nie będę tu siedział i wciskać wam kit. Nie zamierzam sam sobie wciskać kitu. Dajcie tę walkę Stephenowi.

*****

„Nudne niedorajdy” – zawodnicy UFC reagują na zwycięstwo Tilla z Thompsonem

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button