Polskie MMAUFC

Śladami Piotra Hallmanna

Wiele dróg może prowadzić do tego samego celu. Czasami jednak warto podążać za sprawdzonym schematem, nie siląc się na wymyślanie koła od nowa.

Niemal równo przed rokiem miałem przyjemność popełnić tekst o Piotrze Hallmannie, przewidując jego rychły mariaż z najlepszą partią w mieście – z UFC. I faktycznie, zgodnie z przewidywaniami popularny Płetwal był pierwszy Polakiem, który wszedł do chwalebnego oktagonu w 2013 roku. W momencie pisania ówczesnego proroczego artykułu Hallmann miał na koncie sześć kolejnych zwycięstw – wszystkie zakończone przed czasem. Dla Czytelników śledzących Lowking.pl od dłuższego czasu nie jest tajemnicą, w kim od dawna upatruję kolejnego kandydata na zasilenie najlepszej organizacji na świecie. Ma na koncie rekordową passę 10 kolejnych zwycięstw – wszystkie przez poddania, wszystkie w pierwszej rundzie. Poddawał rywali kluczem na stopę, duszeniem zza pleców, balachą a także ostatnio – zjawiskową omoplatą (video poniżej). Jego aktualny rekord wynosi 11-2. Dzierży mistrzowski pas kategorii średniej organizacji German MMA Championship. Jego menadżerem wreszcie jest Tim Leidecker, który zajmuje się też sprawami Hallmanna i kilku innych zawodników UFC.

Czy naprawdę trzeba więcej przesłanek, by stwierdzić, że Marcin Bandel – bo to o nim mowa – jest na najlepszej drodze do pójścia w ślady Płetwy?

O tym szalenie utalentowanym 24-letnim zawodniku trenującym w niemieckim Halle w klubie La Familia Fightclub pisałem już przed ponad trzema miesiącami, szczegółowo przybliżając jego postać w cyklu W drodze na szczyt i tam też odsyłam wszystkich Czytelników, którzy chcą bliżej poznać popularnego Bombę, a jakimś nieszczęśliwym zrządzeniem losu przegapili tamtejszy tekst.

Jak sprawy przedstawiają się dzisiaj? Bandel trenuje w Niemczech, gdzie – jak sam mówi – dysponuje rewelacyjnymi warunkami do rozwoju. Ma jeszcze w planach powrócić do Polski, by dokończyć studia (ostatni semestr), ale nie miałby nic przeciwko, by dalej kontynuować swoją karierę w Niemczech. W La Familia Fightclub intensywnie pracuje nad swoją stójką, szlifując regularnie boks i kickboxing – być może nie będzie królem nokautu (chociaż kto wie, kto wie…), ale nabyte umiejętności stójkowe powinny bez większych problemów wystarczyć mu, by wytrzymać wymiany z dobrymi strikerami. Za to, by udanie przenosił pojedynek do parteru, odpowiadają zapaśnicy z Bundesligi, z którymi trenuje w Niemczech. O skręcanie rywali w parterze nie musimy się martwić, bo wachlarz poddań Bomby jest bardzo szeroki, nawet pomimo tego, że skromnie twierdzi on, iż ma jeszcze przed sobą bardzo wiele nauki w tym aspekcie.

[youtube id=”rQ3z3x0PVxA” width=”620″ height=”360″]

Powyżej walka Marcina z soboty, podczas której poddał Dimitrova rewelacyjną omoplatą. Podobnie efektownego – i rzadkiego! – skończenia w polskim MMA w tym roku możemy nie uświadczyć.

Pamiętajmy, że Marcin kapitalną serię zwycięstw odnotował, walcząc w kategorii średniej i w każdej niemal potyczce ustępując warunkami fizycznymi swoim rywalom. Docelowo Bomba bił się będzie w kategorii półśredniej, gdzie pod względem fizycznym nie będzie już pozostawał w tyle za swoimi przeciwnikami. Pierwsze kroki w tym kierunku już zostały wykonane – sobotnia walka odbyła się w limicie do 82 kilogramów, a w kolejnej rzeczony limit spadnie jeszcze o 2 kilogramy. Wszystkie kolejne natomiast mają już docelowo odbywać się w kategorii półśredniej (77 kg).

Skoro poruszyliśmy temat dotychczasowych rywali Bomby… Tu i ówdzie spotkać można się z opiniami, że Bandel pokonuje tylko słabeuszy. Przyjrzyjmy się bilansom wszystkich ostatnich dziesięciu pokonanych przez niego rywali w momencie, gdy podchodzili oni do starcia z Bombą:

  • Veselin Dimitrov, 9-6
  • Szymon Dusza, 3-0
  • Andreas Birgels, 6-3
  • Piotr Wysocki, 0-0
  • Bartosz Fabiński, 4-0
  • Krzysztof Morzyszek, 3-1
  • Marcin Gulas, 2-2-1
  • Bartosz Janik, 3-1
  • Sebastian Hercuń, 1-3
  • Andrius Liudvinavicius, 0-0

Czy wobec tego za uzasadnione możemy uznawać teorie, iż Marcin pokonuje wyłącznie kelnerów? Tym bardziej, gdy weźmiemy pod uwagę, że przecież z każdym wcześniejszym rywalem rekord Marcina był coraz niższy (podchodząc do walki z Liudvinaviciusem miał rekord 1-2, z Hercuniem 2-2, z Janikiem 3-2 itd.)? Każdy Czytelnik na podstawie powyższej wyliczanki sam może to ocenić.

Marcin Bandel ma w tym roku zaplanowaną jeszcze jedną walkę – 16 listopada jego rywalem będzie Roman Kapranov (6-2). Jeśli Bomba i z tego starcia wyjdzie z tarczą, śrubując rekord do 12-2, będzie miał na koncie 11 kolejnych zwycięstw, z czego 5 w 2013 roku. To rewelacyjne CV, którym można śmiało pochwalić się przed najbardziej wymagającymi w branży.

Istnieje też możliwość, iż droga Bomby do UFC prowadzić będzie przez… MMA-Attack – tak, jak w przypadku Piotra Hallmanna. Jak pamiętamy, kontrakty podpisywane przez Dariusza Cholewę, który zdaje sobie doskonale sprawę z marzeń fighterów o występach za oceanem, zawierały klauzulę pozwalającą odejść, gdy zgłosi się UFC. Nie ukrywam, że chciałbym zobaczyć Marcina na MMA-Attack 5, o ile taka gala się odbędzie – a wierzę, że tak – ale z drugiej strony nie można też wykluczyć, iż świadomi tego, że Bomba znajduje się o krok od UFC, organizatorzy Ataku zastanowią się dwa razy, zanim zdecydują się zainwestować w zawodnika, który lada dzień może przestać dla nich pracować. Mam jednak szczerą nadzieję, że tak nie będzie i Marcin Bandel jeśli nie po zwycięstwie nad Kapranovem, to po kolejnym – tym razem na MMA-Attack – zawita do elitarnej ligi mistrzów MMA pod szyldem UFC.

fot. Sherdog.com

Powiązane artykuły

Komentarze: 21

    1. Kurekq, nie odpowiem Ci niestety na to pytanie w wyczerpujący sposób :) Do tego, co zobaczyć możesz na jego walkach (chyba wszystkie niemal są w necie), dodam, że do Niemiec wyjechał właśnie trenować stójkę – i ma tam zawodników, którzy są stricte z boksu lub kickboxingu. Trenuje 3-5 razy dziennie, więc nie jest tak, że musi godzić trening z innymi obowiązkami, może więc zapierniczać ostro.

      Jeśli chodzi o zapasy, to poza tym, co napisałem w tekście (treningi z zapaśnikami), dodać mogę, że specjalistom od dźwigni na nogi, do których przecież Bandel się zalicza, zapasy w aż tak wielkim stopniu nie są potrzebne, bo im wystarczy umiejętność przechodzenia do klinczu, skąd mogą wkręcać się po nogi – znaczy, zapasy zawsze się przydają, ale wiesz, co mam na myśli.

  1. Mam nadzieję, że Bandel trafi od UFC i nie okaże się kolejnym Paulem Sassem, tylko będzie zawodnikiem wyższego kalibru. Dzięki takim tekstom widać jak wielu zawodników w Polsce ma szansę na kontrakt z UFC.

  2. No, sam ogłosił, że jeszcze nie podpisał, więc jeśli wierzyć jemu – a temu jestem bliższy – to nie został jeszcze zakontraktowany, jak napisano na MMARocks. Wszyscy to jednak łyknęli, łącznie ze mną ;) Zupełnie jak w przypadki Khalidova w Strikeforce.

    Co oczywiście wcale nie oznacza, że za 2h albo za 2 dni Krzysztof Jotko oficjalnie nie ogłosi, że już podpisał ;) Tak czy siak, widzę, że bez specjalnej radości ten news został ogłoszony, bo w końcu trener Krzyśka to „największy szkodnik polskiego MM”. A tu masz ci los :)

  3. Ja jestem fanem Krzyśka po jego wygranej z Velickovicem gdzie pokazał moim zdaniem ogromnie mocną psyche. Ale oczywiście większość nie zauważy tego bo im zaślepia to propaganda przeciw Oknińskiemu.

    Teraz też pojawiają się komentarze, że nie zasłużył, że jest za słaby hahaha kurwa gdyby był Berserkerem to by wszyscy srali z zachwytu. Gdy zatrudniano Omielańczuka to nikt nie pisał, ze nie zasłużył.

    Jednak myślących fanów MMA to jest w tym kraju garstka, nie dziwie się Martinowi, ze sie z nimi nie liczy bo po co.

  4. Nie ponosi was fantazja, że brak wiary w umiejętności Krzycha to pochodna niechęci do Oknińskiego? Ja się do tej pory nie przekonałem do Jotki, a to jaki jest Miras jest mi kompletnie obojętne, co akcentowałem już kilkakrotnie. Velickovic miał już Jotkę „na talerzu”, a że się spompował i nie potrafił wykorzystać swojej szansy to już inna sprawa. Oczywiście nie życzę mu źle, ale ciężko podejść do całej sytuacji z hurraoptymizmem. Żeby daleko nie patrzeć – Omielańczuk wzbudził radość wśród fanów, bo w końcu Polak od dawna dostał szansę w UFC, ale komentarze co do jego wielkiej kariery tamże nie były też zbyt optymistyczne.

  5. Nie wiem, czy to pochodna niechęci – delikatnie rzecz ujmując – do Mirka, ale jak najbardziej biorę taką opcję pod uwagę.

    Narzekania, że Jotko nie da rady, uważam za bezpodstawne. To tak jakby pisać, że gdzie tam Hallmann pcha się do UFC, jak tam królują Pettis i Henderson, albo czego Omielańczuk ma szukać z Cainem czy JDS. Dywizja średnia UFC to nie tylko czołowa 10 rankingów.

    Co do walki z Velickovicem – dla mnie Serb to mega talent i naprawdę uważałem, że pokona Jotkę. To zwycięstwo Polaka w moim odczuciu znaczyło więcej niż wszystkie jego pozostałe wygrane razem wzięte.

  6. Czy mi się wydaje czy lowking jest jedynym portalem branżowym, który przytaczając na facebooku informację o Jotce napisał, że wyszła ona od mmarocks zamiast jak pisali inni od „portalu branżowego”? Jeśli tak to szacun za rzetelność pomimo różnic.

  7. @Szady

    poczytaj sobie komentarze na cohones.
    30% że się nie nadaje
    30 % o Mirku
    20% dlaczego Jotko a nie Materla ( to już jest skrajny debilizm)
    20% gratuluje.

    I teraz porównaj sobie komentarze o angażu Omielańczuka którego absolutnie nikt się nie spodziewał w UFC a o Krzyśku przebąkiwano od czasu do czasu.

  8. Co do samych komentarzy nastawionych co najmniej sceptycznie – widocznie niektórych bardzo boli, że najmłodszy polski zawodnik w UFC wyszedł z obozu Mirka.
    Oprócz tego co wiadomo już od dawna w przypadku UFC (warto mieć efektowną serię zwycięstw przed czasem) dorzuciłbym jeszcze jeden element – trzeba łapać pierwszą nadarzającą się okazję, a nie wygrywać z kolejnymi zawodnikami i liczyć na „lepszą ofertę” – nic tak nie podnosi zarobków w UFC jak wygrane w UFC.

  9. Parter tego Dimitrova to jakiś śmiech na sali trochę, aczkolwiek poddanie Bandela – świetne!

    Na zawodach bjj Bandel wcale nie daje sobie tak łatwo rady z czołówką…bjj oczywiście.

    Czy Bandel nie ma przypadkiem wady wzroku? Pytam poważnie. Już kilka razy z bliska jak na niego patrzyłem, to jakoś dziwnie mruży oczy, jakby nie do końca dobrze widział (obym się mylił).

    Niech szlifuje stójkę i do UFC!

  10. Obejrzałem pare walk Bandela, i faktycznie robią wrażenie te zwycięstwa. Mam nadzieję, że już niedługo będzie walczył w UFC. Przy okazji, jest już trzech zawodników w najlepszej organizacji, więc bariera dostania się do UFC została pokonana. Dlatego można zacząć się zastanawiać, czy są zawodnicy z Polski którzy mogą w przyszłości walczyć o najwyższe cele w tej organizacji. Jeśli miałbym przedstawić moją lista zawodników o największym potencjale, to ona by wyglądała tak: 1 Held 2 Hallmann 3 Azhiev 4 Gamrot 5 Bandel 6 Jotko. A na pewno chciałbym, aby jak najszybciej Held, Bandel, Azhiev , Gamrot dołączyli do UFC.

Dodaj komentarz

Back to top button