UFC

„Chcę odkupienia” – Conor McGregor wskazuje dziewięciu potencjalnych rywali na powrót

Były podwójny mistrz UFC Conor McGregor sposobi się do powrotu do oktagonu jeszcze w tym roku, na swojej liście życzeń mając aż dziewięciu rywali.

W akcji nie był widziany od października ubiegłego roku, gdy Khabib Nurmagomedov podczas rekordowej gali UFC 229 zmusił go do poddania. Smaku zwycięstwa nie zaznał natomiast od trzech lat.

W przeszłości nie raz, nie dwa przebąkiwał o emeryturze, ale w najnowszym wywiadzie z Arielem Helwaniem Conor McGregor – bo o nim oczywiście mowa – stanowczo wykluczył zawieszenie rękawic na kołku.

Zobacz także: Conor McGregor reaguje na zwycięstwo Nate’a Diaza

Nie wydaje mi się, abym kiedykolwiek odszedł z tej gry. Nigdy w życiu.

– powiedział.

Będę walczył aż do ostatnich dni. Żadnych wątpliwości w temacie. Tak po prostu jest. To jest we mnie. Jest to w mojej krwi i zabiorę to ze sobą do grobu.

Jeśli zaś chodzi o idealnego rywala na powrót, Notorious pozostaje konsekwentny – nada marzy mu się rewanżowe starcie z Dagestańskim Orłem i gdyby to od niego zależało, w takim właśnie starciu powróciłby do oktagonu. Po raz kolejny przedstawił też swoją oryginalną recenzję walki.

W powrotnej walce chcę odzyskać tytuł.

– powiedział.

Chcę odkupienia. Obóz przygotowawczy nie był odpowiedni. Wiele z tego wyniosłem. Wiem, jak się poświęcałem na sali i wiem, jaki dałem występ.

Uciekał przede mną przez całą pierwszą rundę. Nie rzucił nawet jednego ciosu. Zszedł do nóg, zanim rzucił cios. W pierwszej rundzie powinienem był porozmawiać z Herbem (Deanem). Powiedział, że do mnie mówił w klatce? Nawet nie szepnął, dopóki nie znalazł się w dominującej pozycji.

A zdobył dominującą pozycję tylko i wyłącznie dlatego, że podszedłem do niego bez żadnego szacunku, bo biegał po klatce. Wyłączyłem się na milisekundę i trafił tym fartownym uderzeniem. A nawet po tym, jak trafił fartownie – choć było to piękne uderzenie – od razu wstałem, a on natychmiast rzucił mi się znowu do nóg. Ale mam to gdzieś. Jest wiele rzeczy, które mogę z tego wyciągnąć. Wrócę i to pomszczę.

Na tym nie koniec, bo Irlandczyk szeroko opowiedział też o trapiących go problemach zdrowotnych i mentalnych w drodze do pierwszej konfrontacji z Dagestańczykiem.

Mogę powiedzieć, że za mocno poświęcałem się w klubie i niewystarczająco poza nim.

– stwierdził Conor.

Sesje treningowe były zbyt poważne i gdy opuszczałem salę, wylatywały mi z głowy. Ruszałem w dżunglę. Nie możesz tak robić. Nie możesz być zaangażowany w połowie. Szczególnie w grze takiej jak ta. I zapłaciłem za to cenę.

Wszedłem tam z jedną nogą. Moja stopa była jak balon. Jak balon. Palce kompletnie zniszczone. Wychodząc do klatki, połamałem stopę jeszcze w miejscu opuchlizny. Potem skakałem i rozchodziłem to, mając na to wyjebane. A do tego dochodzi zły obóz przygotowawczy, brak zaangażowania. Żadnych wątpliwości. Jeśli będzie okazja, biorę ją. A jeśli nie, to jest wiele opcji, jak mówiłem. Wielu ludzi.

Zasiadający na mistrzowskim tronie 155 funtów Khabib Nurmagomedov powróci do akcji za nieco ponad dwa tygodnie, krzyżując pięści z tymczasowym mistrzem Dustine Poirierem w walce wieczoru gali UFC 242 w Abu Zabi. Dagestańczyk od dawna wyklucza natychmiastowy rewanż z Irlandczykiem, twierdząc, że ten na takowy nie zasługuje, dopóki wcześniej nie wygra jakiejś dobrej walki.

Nie zamierzam czekać z założonymi rękami.

– kontynuował McGregor.

Mogę wyjść do kogokolwiek. Jeśli o mnie chodzi – ktokolwiek. Jeśli Dustin (Poirier) wyjdzie tam i dokona tego – Dustin. Jeśli Nate – to Nate. Jeśli Jorge (Masvidal)… Nie wiem w ogóle, o czym Dana (White) opowiadał z tymi gabarytami. Nawet nie znam Jorge zbyt dobrze, bo widziałem tylko jego dwie ostatnie walki i tę z (Alem) Iaquintą. Wyjdę do kogokolwiek. Tony Ferguson. Justin Gaethje. Rewanż z (Maxem) Hollowayem. Rewanż z (Jose) Aldo.

Jest dla mnie masa zestawień. Naprawdę dużo. W realia są takie, że nie ma znaczenia, kto to będzie. Chodzi po prostu o to, aby wrócić tam i być sobą – a nie cieniem samego siebie.

To jednak nie koniec, bo Conor McGregor ma też na oku jeszcze jednego zawodnika, który jednak teraz będzie wojował w kategorii koguciej, Frankiego Edgara.

Max (Holloway) jest na pewno w czubie mojej listy, ale wiecie kto jeszcze tam jest? Frankie Edgar. Też jest na szczycie, bo jest podobny do Khabiba. Chodzi do boku na wstecznym, schodzi do nogi. Chcę tego rodzaju podobieństw.

– powiedział Conor.

Poza tym Frankie ma w sobie dużo szacunku. Zawsze mnie szanował. Powiedział kiedyś, że chciałby powiedzieć wnukom, że walczył z Conorem McGregorem. Dla mnie było to… Możecie zapytać Dany White’a. Chociaż wydarzyło się to wiele miesięcy temu, od razu wysłałem mu wiadomość: „tę walkę trzeba zestawić”. Nawet pomimo tego, że przegrał ten bliski pojedynek z Maxem… Nie dbam o to. Zwycięstwa i porażki w tej grze nic nie znaczą. Liczy się nasza podróż w tej grze.

31-latek celuje w powrót do oktagonu pod koniec roku. Jego kontuzjowana lewa ręka jest już bliska pełnej sprawności.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

Dodaj komentarz

Back to top button