UFC

„Byliśmy zaskoczeni efektami, bo sparowaliśmy w ochraniaczach” – trener rozbrajająco szczerze o lowkingach Poiriera

Trener Conora McGregora przyjrzał się technicznym aspektom porażki swojego zawodnika z Dustinem Poirierem.

Jednym z głównych elementów, które w walce wieczoru sobotniej gali UFC 257 w Abu Zabi zapewnił zwycięstwo Dustinowi Poirierowi w rewanżu z Conorem McGregorem, były niskie kopnięcia na wysokości łydki.

Amerykanin regularnie okopywał w ten sposób wykroczną nogę Irlandczyka, sprawiając mu coraz więcej problemów i ograniczając jego mobilność – niezbędną zarówno w ofensywie, jak i w defensywie.

Podczas konferencji prasowej po gali Notorious, który przybył na nią o kulach, stwierdził, że jego prawa noga „jest martwa”, porażkę składając właśnie na karb tychże kopnięć.

W bliźniaczo podobne tony w poniedziałek uderzył jego główny trener John Kavanagh, który w obszernym wywiadzie udzielonym ESPN.com opowiedział o porażce swojego podopiecznego i technicznych aspektach, które o niej przesądziły – z głównym naciskiem właśnie na niskie kopnięcia.

Irlandzki trener zaznaczył, że pod kątem przygotowań i nastawienia mentalnego Notoriousowi nie brakowało absolutnie niczego. Nie było też żadnych problemów z kontuzjami w drodze do walki.

– Przybył do areny, rozgrzał się, wyszedł tam, walczył z poświęceniem – powiedział Kavanagh. – Musimy naprawić ten problem z blokowaniem tej konkretnej techniki. Czego można więcej od niego oczekiwać? Czego więcej można oczekiwać od kogokolwiek?

Kavanagh zaznaczył, że jeszcze nigdy nie widział McGregora trenującego z tak wielkim zaangażowaniem, tak bardzo zmotywowanego. Podkreślił, że jeszcze żadnego obozu przygotowawczego Notorious nie przepracował tak dobrze – nawet tego w drodze do walki z Eddiem Alvarezem, gdy sięgał po drugie złoto.

– Dustin pokonał najlepszego Conora, jakiego kiedykolwiek widziałem – stwierdził trener Irlandczyka.

Wbrew słowom McGregora Kavanagh ocenił natomiast, że długa przerwa od występów jego podopiecznego nie miała większego wpływu na przebieg walki. Zwrócił natomiast uwagę, że lowkingi na wysokości łydki to bardzo specyficzna technika…

– Jak na ironię, ta konkretna technika nie jest prawie możliwa do odwzorowania na treningach – ocenił. – Fakt, że Dustin się do niej odwoływał, nie jest szczególnie zaskakujący, bo też elementem naszego treningu było radzenie sobie z niskimi kopnięciami.

– Jednak to jak dewastująca okazała się ta technika, już stanowiło zaskoczenie.

– Gdy na treningach odwołujesz się do tej techniki, nie starasz się kopać z całych sił. Nosisz też ochraniacze na nogi. Gdy kopię cię na łydkę, a ty blokujesz kopnięcie, odwracając do zewnątrz kolano, dochodzi do zderzenia ochraniaczy. W ten sposób budujesz w sobie fałszywe przeświadczenie, że może i trochę to czujesz, ale nie jest szczególnie bolesne.

– Dopiero do walki wychodzisz w małych rękawicach i bez nagolenników. Od października 2018 roku, czyli przez 2,5 lat, Conor miał możliwość poczuć prawdziwe kopnięcia tylko przez 40 sekund. Bez ochraniaczy i z małymi rękawicami. Zresztą nie wydaje mi się, aby został trafiony w tamtej walce z Cerrone choćby raz.

– To jest więc technika, której nie możesz odwzorować. Cały czas toczymy symulacyjne walki w klubie, z których jesteśmy w pewien sposób dumni, ale odbywają się w bezpiecznych warunkach, aby zawodnik był w stanie wyjść potem do walki.

John Kavanagh porównał doświadczenia Conora McGregora z sobotniej walki do potyczek Henry’ego Cejudo z Marlonem Moraesem czy Michaela Chandlera w pierwszej walce z Brentem Primusem. Cejudo i Chandler mieli wówczas duże problemy z poruszaniem się, potykając się o okopaną nogę.

– Jak mówię, nie zaskoczyła nas ta technika – powtórzył irlandzki trener. – Mam mnóstwo nagrań na telefonie, na których podczas sparingów mańkuci kopią w ten sposób. Jednak nosząc nagolenniki, nie szanujesz tego kopnięcia tak bardzo, dopóki go naprawdę nie poczujesz.

– Nie byliśmy więc zaskoczeni, że ta technika została użyta, ale byliśmy bardzo zaskoczeni jej efektami – powiedział. – Dodamy ją więc do naszego arsenału. W każdym innym elemencie walki poradziliśmy sobie bardzo dobrze. Marzyłoby mi się, aby obejrzeć więcej rund. Trochę więcej grapplingu, wymian, bo potrzebuje czasu w klatce. Zbieramy przynajmniej minuty.

Kavanagh podkreślił, że McGregor nie miał żadnych problemów pod kątem kondycyjnym. Stwierdził nawet, że liczyli na to, że Poirier poszuka obaleń, bo wtedy sam się szybciej zmęczy.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

– Podważyłbym tezę, że był zmęczony – powiedział Kavanagh. – Jeśli się przyjrzycie, to między pierwszą a drugą rundą po raz pierwszy nie usiadł na krzesełku. Stał przy mnie w narożniku. Mówił, że nigdy nie czuł się tak dobrze. Tempo serca spadało. To było więc miłe. Treningi z FAST się opłaciły.

– Podstawiłem mu krzesełko, ale spojrzał tylko na mnie, jakby pytając, na co to komu. „Jest!” – ucieszyłem się. „Mamy to!”.

Kavanagh przyznał, że opowiadając Helwaniemu przed galą o treningach McGregora z klasycznej pozycji, po prostu żartował. Wyjaśnił też, że Notorious nie zmienił ustawienia pomimo zmasakrowanej nogi, bo wtedy dałby jasny sygnał Poirierowi, że coś jest nie tak.

Poddał w wątpliwość opinie, wedle których McGregorowi zabrało agresji i ognia w drodze do walki. Przypomniał, że przed starciem z Donaldem Cerrone były podwójny mistrz również nie bawił się w żaden trashtalk, a jednak zdemolował Kowboja w 40 sekund. Zaznaczył, że podejście Conora przed walką nie ma znaczenia, bo w oktagonie i tak chce urwać swojemu przeciwnikowi głowę.

Irlandzki trener powiedział, że McGregor nie doznał żadnych poważnych uszkodzeń nogi – wszystko to jedynie opuchlizna – i będzie gotowy do powrotu w maju. Najchętniej do trylogii z Poirierem.

Cały wywiad poniżej:

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Jak Poirier rozbił McGregora? Trzy przyczyny arabskiej klęski Irlandczyka!

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

    1. Haha cudne logo by było :)

      Moim zdaniem Conor i jego trener walą głupa z tymi lowkingami, że to tak wielkie zaskoczenie. Tyle lat w MMA i dopiero się dowiedzieli….już w to wierzę :P Zdawali sobie sprawę z tego, że to słaba strona Conora, ale pewnie założyli, że uda się szybko sprowokować Poriera. A wtedy KRÓL odpali swoją magiczną LEWICĘ i zgaśnie światło.

Dodaj komentarz

Back to top button