UFC

Brad Pickett przegrywa przez nokaut w ostatniej walce w karierze

Nie powiodła się pożegnalna walka Bradowi Pickettowi, który przegrał z Marlonem Verą podczas gali UFC Fight Night 107 w Londynie.

Brad Pickett (25-14) nie zaliczy swojej ostatniej walki w karierze do udanych – Brytyjczyk przegrał z Marlonem Verą (11-3-1) przez nokaut w trzeciej rundzie na gali UFC Fight Night 107 w Londynie.




Po minucie walki i dwóch soczystych kopnięciach na korpus w wykonaniu Very Pickett przewrócił rywala, walcząc o ustabilizowanie pozycji w parterze. Ekwadorczyk zdołał jednak wstać i walka przeniosła się na środek oktagonu. Vera starał się dystansować rywala kopnięciami, podczas gdy Pickett wykorzystywał te momenty do kontr bokserskich – choć z umiarkowanym powodzeniem. Na półtorej minuty przed końcem Pickett posłał rywala na deski, trafiając sierpem w kontrze na latające kolano, ale Vera błyskawicznie wrócił na nogi. Tam zainkasował jednak mocny lewy sierpowy, a potem hak na korpus. Szybko jednak odgryzł się Brytyjczykowi serią własnych ciosów. Pickett był agresywniejszy, szukając mocnych sierpów w półdystansie i pod koniec rundy w końcu kilkoma trafił, choć i Vera nie pozostawał mu dłużny, atakując przede wszystkim kopnięciami.

Druga runda rozpoczęła się lepiej dla Ekwadorczyka, który dwukrotnie skarcił szarżującego Brytyjczyka latającymi kolanami. Pickett zdołał jednak ulokować na jego głowie kilka sierpów, przenosząc następnie walkę do parteru. Będąc w gardzie, zaatakował dobrymi łokciami, unieruchamiając rywala pod siatką. Wijący się jak wąż Vera zdołał jednak w końcu wstać, choć sędzia zdecydowanie nie zauważył, że wcześniej zdzielił będącego nadal w parterze Brytyjczyka dwoma kopnięciami na głowę z pleców. W stójce Pickettowi wyraźnie zaczęło brakować powietrza. Zdzielił jeszcze co prawda rywala kilkoma sierpami, ale przyjął sporo kopnięć na każdej wysokości.

Początek trzeciej rundy należał do Ekwadorczyka, który trafił serią dobrych ciosów oraz kopnięć, zmuszając Brytyjczyka do walki na wstecznym. Po minucie Pickett odzyskał nieco rezonu, wznawiając polowanie na sierpowe z obu rąk. Vera jednak szybko ponownie złapał wiatr w żagle, pojedynczymi prostymi opędzając się od rywala i kontynuując ostrzał jego wykrocznej nogi bitymi na wysokości łydki lowkingami. Nie stronił też od okrężnych kopnięć na korpus i choć były one w większości blokowane. W końcu jednak taktyka okopywania schabów Picketta przyniosła rezultaty – zaatakował bowiem kopnięciem na głowę, posyłając ledwie przytomnego Brytyjczyka na deski. Doskoczył z dwoma młotami i choć sędzia dał mu czas na powrót, było już po wszystkim. Pickett wstał, przekonując, że wszystko gra, ale chwiał się na nogach.

Dla Very jest to drugie zwycięstwo z rzędu pod banderą amerykańskiego giganta.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button