Bukmacher MMA

Betting Club, episode 12 – UFC Fight Night 29

Dong Hyun Kim

Kurs bukmacherski ≈ 3.20

Waga półśrednia – 170 lbs

……………………………………………………………………………………………………………………………………………
Dong Hyun Kim Dong Hyun Kim vs Erick Silva Erick Silva
31 Wiek 29
17-2-1, 1NC Rekord MMA 15-3, 1NC
……………………………………………………………………………………………………………………………………………

Analiza

Jeden z najlepszych azjatyckich zawodników zakontraktowanych obecnie przez UFCDong Hyun Kim – powróci na gali UFC Fight Night 29 z zamiarem wygrania trzeciej kolejnej walki z rzędu. Jego rywalem będzie brazylijski zabójca o twarzy dziecka – Erick Silva – będący zdecydowanym faworytem bukmacherów do wygrania tej potyczki. Stawka pojedynku jest wysoka, ponieważ wygrany będzie o krok od pierwszej dziesiątki dywizji półśredniej i wywalczy sobie prawo do walk z najlepszymi zawodnikami na świecie. Przegrany będzie musiał pożegnać się z planami o przybliżeniu się do miejsca, w którym aktualnie znajduje się Georges St.Pierre, a patrząc na przykład Yushina Okamiego, może narobić sobie naprawdę sporo problemów. W tej analizie postaram się odnieść do realnych szans obu zawodników na zwycięstwo i przede wszystkim kursów bukmacherskich, które są wyjątkowo niecelne i naprawdę nieczęsto się zdarza, aby bukmacherzy popełnili tak duży błąd. Dlaczego uważam, że koreański Stun Gun nie leci do Brazylii tylko po to, aby zwiedzić ten egzotyczny kraj, ale również po to, by stoczyć walkę, w której ma realne szansę na zwycięstwo? Zapraszam do analizy.

Dlaczego warto postawić na Dong Hyun Kima?

Najmocniejszą bronią Stun Guna jest jego nieortodoksyjny styl walki. Ze świecą szukać drugiego tak niepospolicie walczącego zawodnika, a nawet jak się kogoś znajdzie, to okazuje się po chwili, że to jednak nie to samo. Długie kończyny, którymi Kim potrafi dosłownie oplątywać swoich rywali zarówno w klinczu, jak i parterze, niespotykane w MMA wycinki i przenosiny walki do parteru, wzorowa kontrola pozycji w parterze. Dziwaczna stójka, której wizytówką są latające frontkicki. Uważam, że Kim to zawodnik, na którego trudno się przygotować, no bo gdzie znaleźć zawodnika, który będzie potrafił imitować jego styl. Z jednej strony taktyka jest prosta – bronić obalenia i bić Kima po twarzy, ile wejdzie i jeszcze więcej. Z drugiej strony Kim walczy w klinczu w tak wyjątkowy sposób i jego obalenia są tak nietypowe, że całą taktykę szlag może strzelić przy pierwszym udanym obaleniu, o czym przekonali się dwaj ostatni rywale Stun Guna (Siyar Bahadurzada i Paulo Thiago). Możemy być pewni, że Erick Silva nigdy wcześniej nie walczył z zawodnikiem o tak niespotykanym stylu, a co za tym idzie, nasuwa się jedno podstawowe pytanie. Czy Erick był w stanie się dobrze przygotować na tego typu rywala? Odpowiedź pozostawiam każdemu z Was.

Drugim elementem, który przemawia za Koreńczykiem jest jego doświadczenie zdobyte w UFC. Zobaczmy, jak to wygląda w praktyce.

Dong Hyun Kim Erick Silva
———————————
Rekord UFC
8-2, 1 NC, w sumie 11 stoczonych walk 3-2 (nieoficjalnie 4-1), 5 stoczonych walk
———————————
Najważniejsze wygrane
Siyar Bahadurzada (UD)
Sean Pierson (UD)
Nate Diaz (UD)
TJ Grant (UD)
Matt Brown (SD)
Jason High (SUB)
Charlie Brenneman (SUB)
Luis Ramos (KO)
———————————
Ilość czasu spędzona w oktagonie
135 minut 21 minut 53 sekundy

Podsumowanie wydaje się być proste. Dong Hyun Kim pokonywał zdecydowanie mocniejszych rywali, stoczył ponad 2 razy więcej walk, przy czym spędził w oktagonie ponad 6 razy więcej czasu. Doświadczenie w tej walce jest atutem Dong Hyun Kima.

Ogromna jak na tą kategorię wagową siła połączona ze świetnymi warunkami fizycznymi. Dong Hyun Kim, mimo że wygrywa przez decyzje, robi to często w totalnie dominującym stylu, nie pozwalając swoim rywalom na wykonanie chociaż jednej skutecznej akcji. Widać, że Stun Gun góruje siłowo nad swoimi rywalami. Biorąc pod uwagę, że Kim może okazać się silniejszym fizycznie zawodnikiem od Ericka Silvy, możemy być niemal pewni, że im dłużej potrwa ta walka, tym trudniej Brazylijczykowi będzie się bronić przed naporem koreańskiego walca.

Co Silva ma na Kima?

Pierwszym pociskiem skierowanym w Koreańczyka będzie ogromna eksplozywność połączona z instynktem zabójcy. Erick Silva to zawodnik walczący w bardzo dynamiczny i agresywny sposób. Indio nie potrzebuje wielu okazji do skończenia przeciwnika. Można powiedzieć, że za każdym razem gdy porządnie naruszył swojego rywala, szedł za ciosem, po czym kończył walkę przez poddanie lub przez (T)KO. Nie można wykluczyć zatem scenariusza walki, w którym każdy błąd Koreańczyka będzie jego ostatnim.

Drugą zaletą Ericka Silvy jest jego gym. Jeśli ktoś trenuję w Team Nogueira i szkoli swoje umiejętności z takimi zawodnikami jak Anderson Silva czy Antonio Rodrigo Nogueira, to możemy być pewni, że jest w dobrych rękach. Czy tym razem treningi z najlepszymi zawodnikami na świecie pozwolą Erickowi Silvie wygrać najważniejszą walką w karierze?

Trzeci atut to wszechstronność i nieprzewidywalności w stójce. Erick to bardziej wszechstronny striker od Kima. Brazylijczyk posiada bogaty arsenał technik, który jest połączony z nokautującym uderzeniem.

Do tego można dodać jego największa broń, czyli rewelacyjne BJJ uhonorowane czarnym pasem. Erick wygrał w swojej karierze już 9 walk przez poddanie i udowodnił, że kolor jego pasa to nie przypadek. Czy Dong Hyum Kim będzie na tyle skoncentrowany, że nie da się złapać na żadną z wielu sztuczek Indio?

Czynnik X #1 – Czy Erick Silva to najmocniej przereklamowany półśredni w historii UFC?

Dobre pytanie…

Mam spore obawy, że tak jest. W sumie bardzo spore, bo to moja teza. W 10 epizodzie BC postanowiłem bronić Khabiba Nurmagomedova, który niesłusznie został obrzucony falą krytyki i nazwany „najbardziej przereklamowanym lekkim”. Jego walka na UFC 165 udowodniła, że miałem rację i Khabib nie jest przereklamowany. Tym razem sytuacja jest o 180 stopni inna. Dlaczego uważam, że Erick Silva nie zasługuje na pochlebne opinie, które towarzyszą jego występom?

1. Krótka historia Erica Silvy

  • Za największy absurd uważam chwilę, w której Erick Silva został nazwany przyszłym mistrzem. Otóż, Indio został nazwany przyszłym mistrzem po tym, jak pokonał (uwaga, zapnijcie pasy, bo jak zobaczycie te nazwiska, to z wrażenia spadniecie z fotela): Carlo Prater (nieoficjalnie), Luis Ramos. Tak! Po pokonaniu tych dwóch zawodników w widowiskowym stylu Erick Silva został nazwany przyszłym mistrzem. Nasuwa się zatem pytanie – czy naprawdę osoba zdrowa umysłowo może stawiać Ericka Silve w roli faworyta w walce z GSP, po tym jak pokonał dwóch tak naprawdę najsłabszych zawodników w dywizji półśredniej? To zdanie było w moim odczuciu takim idiotyzmem, że postanowiłem prześledzić karierę Ericka przed jego występami w UFC. I co zobaczyłem?
  • Erick Silva przed debiutem w UFC stoczył dobre walki, ale widoczne były u niego dość duże luki. Szczególnie zapaśnicze i kondycyjne co w wadze półśredniej jest poważnym balastem. No nic, pozostało czekać na kolejne walki Silvy, tym razem przyszedł czas na walkę z Charlie Brennemanem.
  • Erick wygrał w pierwszej rundzie. Nie było już jednak tak kolorowo, jak wcześniej. Póki Brenneman miał kondycję (a kondycję miał na 3 minuty) pokazał, że Erick Silva przyciśnięty do siatki nie jest już tak groźny w stójce i można go nieco utemperować. Brazylijczyk wygrał kolejną walkę, tym razem dzięki swojemu BJJ i dostał walkę z Jonem Fitchem, jednym z najlepszych półśrednich w historii mieszanych sztuk walki, który miał już swoje najlepsze lata za sobą, jednak dalej był groźny.
  • Z wielką ciekawością czekałem na wystawione kursy bukmacherskie i co się okazało? Erick Silva jest faworytem! Tak, Erick Silva, który nigdy w swojej karierze nie pokonał żadnego rywala ze ścisłej czołówki, jest faworytem w walce z Jonem Fichtem. Wtedy już nie miałem wątpliwości, że Erick Silva jest najmocniej przereklamowanym półśrednim na świecie, bo inaczej nie dało się tego nazwać. Jon Fitch oczywiście wygrał zgodnie z moimi oczekiwaniami, przy czym w trzeciej rundzie skompromitował Ericka Silvę. Brazylijczyk leżał pod Jonem przez blisko 5 minut jak gumowa lala pod mężczyzną z fetyszem w postaci posągofili.

    Myślałem, że ta lekcja nauczyła czegoś zarówno fanów Ericka Silvy, jak i bukmacherów. Patrząc na kursy wystawione przez bukmacherów na walkę Silva vs Kim, widzę, że bukmacherzy tej walki chyba jednak nie oglądali.

  • W ostatniej walce Erick Silva pokonał przez poddanie Jasona Higha, przy okazji przypominając fanom, że jest utalentowanym kocurem i BJJ to jego najmocniejsza strona.
  • Na walce z Highem kończy się krótka historia Ericka Silvy. Teraz musimy poczekać, aż czas napiszę kolejną stronę w karierze tego zawodnika, a będzie to miało miejsce w najbliższy weekend. Kolejny rozdział w karierze Ericka już niebawem.

2. Erick Silva nastolatek.

Milion pięćset, sto dziewięćset – tyle komentarzy pojawiło się na temat wieku Ericka Silvy na polskich i zagranicznych portalach internetowych. Pisząc precyzyjniej aby rozjaśnić sytuację, chodzi tutaj o komentarze typu „Erick Silva to taki młody talent, ma jeszcze mnóstwo czasu na szkolenie swoich umiejętności”. No, fakt faktem, Erick Silva stary nie jest. Pytanie, czy rzeczywiście jest taki młody? Tak samo jak nie jest bardzo stary, tak samo nie jest bardzo młody. Urodzony 21 czerwca 1984 roku Erick Silva ma aktualnie 29 lat. Jest w tym samym wieku co Carlos Condit, który zdążył już pokonać kilku zawodników z TOP 10 dywizji półśredniej i zdobyć pas tymczasowego mistrza UFC. Oprócz tego w tej kategorii wagowej jest kilku młodszych zawodników od Ericka, którzy posiadają naprawdę spory potencjał. Spójrzmy na listę na poniżej:

Jake Ellenberger (rok młodszy od Erica)
Tarec Saffiedine (2 lata młodszy od Erica)
Gunnar Nelson (4 lata młodszy od Erica)
Jordan Mein (5 lat młodszy od Erica)
Robert Whittaker (6 lat młodszy od Erica)
Kelvin Gastelum (7 lat młodszy od Erica)

I na koniec zostawiłem największą nadzieję młodego pokolenia – Rory „Ares” MacDonald (5 lat młodszy od Ericka Silvy). Mam wrażenie, że Rory gdyby wyszedł do walki z Silvą ze związanymi nogami w kostkach, to i tak by wygrał, ale nie czas na tego typu złośliwości…

Uważam, że nazywanie Ericka Silvy „młodym” talentem i wywyższanie go kosztem innych zawodników jest nieadekwatne do rzeczywistej sytuacji w wadze półśredniej. W tej dywizji jest kilku zawodników, którzy również są utalentowani, a w dodatku młodsi, więc nie wiem, dlaczego pojawiało się tak wiele komentarzy, że jego talent świeci jaśniej od innych. Ja również uważam Ericka za utalentowanego zawodnika, ale widzę, że ma ogromną konkurencję, dlatego taka gloryfikacja Indio na tle innych jest dla mnie nie do końca zrozumiała.

3. Erick Silva to zawodnik niekompletny.

Jon Fitch obnażył rzeczywisty poziom sportowy Ericka. Pokazał, że ten zawodnik ma ogromne luki w przygotowaniu kondycyjnym i wyraźne luki w zapasach. Dopóki Erick Silva nie poprawi znacząco tych aspektów, to mistrzem nie zostanie na 99%. Dywizja półśrednia jest zbyt mocna, żeby liczyć na pokonanie wszystkich w pierwszej rundzie, a im dłużej będzie trwała walka z lepszymi przeciwnikami, tym szybciej będzie uciekać powietrze z tego sztucznie napompowanego balonika.

Podsumowując wszystkie punkty, które przedstawiłem w tym czynniku X, upewniłem się tylko, że najprawdopodobniej mam rację. Erick Silva został zbyt szybko nazwany przyszłym mistrzem UFC. Nie ma w swoim dorobku zwycięstw z mocniejszymi zawodnikami. Ma ogromną konkurencję i lada dzień ta konkurencja może być jeszcze większa. Luki w umiejętnościach, które koniecznie musi poprawić, żeby w ogóle pomarzyć o dojściu do TS. Hype zawyżony i nie do końca uzasadniony. Erick Silva to dla mnie bez wątpienia mocno przereklamowany zawodnik.

A jaka jest Wasza opinia? Erick Silva to przyszły mistrz czy przereklamowany zawodnik? Czekam na Wasze odpowiedzi w komentarzach.

Czynnik X #2 – „Dong Hyun Kim to koreańska wersja Jona Fitcha”. Prawda czy fałsz?

Uważam, że to jedno z najważniejszych pytań, nie tylko pod kątem kursów bukmacherskich, ale również wytypowania zwycięzcy tej walki w typerze. Nie jest to proste pytanie, dlatego postaram się to opisać jak najprościej i skupię się tylko na tym, co ma związek z tą tezą.

Zapraszam do zapoznania się z tabelką, która porówna zawodników w czysto statystyczny sposób.

Dong Hyun Kim Jon Fitch
———————————
Wygrane w UFC w tym % wygranych przez decyzję
7/8 wygranych przez decyzję (87,5%) 10/14 wygranych przez decyzję (≈71,5%)
———————————
Skuteczność udanych prób obaleń / udanych obron obaleń
50% / 81% 51% / 56%
———————————
Wzrost / zasięg
185cm / 193cm 183cm / 188cm

Tabela zawiera informację z okresu po walce Jona Fitcha z Damianem Maią, co wpłynęło niekorzystnie na statystyki zapaśnicze Amerykanina. Przed walką z Damianem były one o kilka % lepsze, natomiast nie była to duża różnica.

Patrząc na te statystyki, trzeba pamiętać, że Jon Fitch walczył z bardziej wymagającymi rywalami.

Widać, że obaj lubią wygrywać przez decyzję. Widać, że obydwoje mają umiarkowanie dobre zapasy ofensywne, ale Koreańczyk ma lepsze zapasy defensywne. Rzucają się też w oczy fenomenalne warunki fizyczne Stun Guna, które na tle dużego Fitcha wyglądają imponująco.

Największym podobieństwem Dong Hyun Kima i Jona Fitcha jest ich styl walki. Mimo tego, że Koreańczyk używa bardziej finezyjnych technik przy przenoszeniu walki do parteru i walczy zupełnie w inny sposób w stójce, to idea tych dwóch zawodników jest niemal identyczna. Ruszyć ostro na przeciwnika i nie dać mu czasu na wytchnienie. Jeśli Dong Hyun Kim zdoła osaczyć Ericka Silve i narzucić mu swój styl walki (w czym jest bardzo dobry), to drzwi do wygranej będą stały przed nim otworem. Nie uważam, że Kim to lepszy zawodnik od Fitcha. Amerykanin pokonywał lepszych rywali, a Kimowi brakuje trochę doświadczenia w walce z czubem dywizji. Uważam natomiast, że Koreańczyk posiada zestaw umiejętności, który pozwoli mu imitować taktykę zastosowaną przez Fitcha i najważniejszym pytaniem dotyczącym tej walki jest pytanie – czy Erick Silva tym razem będzie umiał poradzić sobie z tak upierdliwą, koreańską pijawką, która zrobi wszystko żeby zafundować mu powtórkę z koszmaru przeżytego na UFC 153?

Na pytanie czy Dong Hyun Kim jest Koreańską wersją Jona Fitcha, mogę odpowiedzieć, że nie w 100%, natomiast jest w tym zdaniu ziarnko prawdy.

Czynnik X #3 – Był sobie Alistair Overeem.

Na koniec jeszcze dodam, że podobna sytuacja miała miejsce z Alistairem Overeemem. Zawodnik, który demolował słabych zawodników w 1 rundzie został nazwany przez wielu przyszłym królem wagi ciężkiej. Walki z lepszymi zawodnikami szybko pokazały, ile było w tym prawdy. Mam wrażenie, że z Erickiem Silvą jest podobnie. Więcej na temat Overeema znajdziecie tutaj.

Podsumowanie

Kurs bukmacherski uważam za:

————————————————-
Bezkonkurencyjny
————————————————-
Atrakcyjny
————————————————-
Godny uwagi
————————————————-
Średni
————————————————-
Panie, idź, Pan w …
————————————————-

Gdy zobaczyłem kursy bukmacherskie na tą walkę, myślałem, że mam omamy wzrokowe. Po mrugnięciu widziałem jednak nadal te same cyferki. „Eric Silva to najbardziej przereklamowany zawodnik w historii dywizji półśredniej” – to była moja pierwsza myśl, która chodzi za mną do dzisiaj. Nie wiem, dlaczego Dong Hyun Kim, który pokonywał lepszych rywali, ma większe doświadczenie, lepsze warunki fizyczne i jest w gazie, jest uważany za tak mocnego underdoga. Nie wiem, dlaczego Erick Silva jest uważany, ze tak fenomenalnego zawodnika, ale ktoś tutaj czegoś nie rozumie. Nie wiem, czy to jestem ja, czy to są bukmacherzy, ale wystawione kursy uważam za jedną z największych pomyłek 2013 roku. Szanse rozkładam w stosunku 55%/45% dla Koreańczyka. Erick Silva mimo, że jest mocno przereklamowanym zawodnikiem, będzie walczył u siebie w kraju i posiada niezbędny zestaw umiejętności, aby zlikwidować Kima już w 1 rundzie. Dwa najważniejsze pytania na które brak odpowiedzi to:

– Jak duże postępy poczynił Erick Silva od walki z Jonem Fichtem?

– Czy Dong Hyun Kim wytrzyma psychicznie starcie w Brazylii, zachowa zimną krew i narzuci swój styl zawodnikowi reprezentującemu gospodarzy?

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na te dwa pytania. Walka zapowiada się szalenie interesująco. Żaden wynik walki mnie nie zdziwi, jednak kurs bukmacherski wystawiony na Kima przyprawił mnie na chwile o głupi wyraz twarzy. 55% szans aby tak wysoki kurs bukmacherski zaprocentował w wygraną. Polecam kurs, ale jednocześnie ostrzegam. Wygrana Ericka Silvy jest również wysoko prawdopodobna i nie ma w tej walce wyraźnego faworyta.

Poprzednia strona 1 2 3 4 5 6Następna strona

Powiązane artykuły

Komentarze: 69

  1. W analizie walki Beltrana jest błąd, nie zszedł raczej do półśredniej ;)
    Kim moim zdaniem ma bardzo duże szanse na zwycięstwo, kondycyjnie zajedzie Brazylijczyka, wątpię, żeby wpakował się w suba, a Erick mimo dynamiki ustępuje stójkowo Conditowi.
    Maia powinien przeleżeć, ewentualnie w końcu poddać Shieldsa, byle nie bawili się w stójkę, proszę ich o to bardzo.
    Pierce ma moim zdaniem większe szanse, co prawda Nogołapacz będzie miał przewagę siły, ale Pierce jakoś powinien utrzymać walkę w stójce i w końcu znokautować słabego pod względem szczęki Palharesa.
    Beltran z jednej strony jest lepszy niz przeciwnicy ostatni Macdonaldo, z drugiej całkiem możliwe, że się przyklei i przekona do siebie sędziów swoim klinczoboksem. Dla mnie walka 50/50.

  2. Postawiłem Kima, Maię i Maldonado. Na Palharesie już się ostatnio boleśnie przejechałem, także odpuszczę :)
    Kim – też uważam, że szanse są 50/50.
    Maia – gość miażdży po drodze swoich przeciwników. Shields mdłym występem pokonał decyzją przereklamowanego Woodleya. Werdykt jest prosty.

  3. Dałem 3 niemożliwe kombinaty i każdy po 10zł. Pierwszy z Palhares, Shields i Assucano, drugi z Shields, Hammil i Dan Henderson (oczywiście nie z tej gali) i ostatni ze Shieldsem, Hammilem, Kimem (do tego typu kompletnie nie jestem przekonany bo wg mnie Silva to przyszły mistrz tej dywizji) i jutrzejszym Piastem że wygra więcej niż jedną bramką. Wg mnie Shields vs Maia to na papierze bardziej wyrównana walka niż wygląda to na pierwszy rzut oka. Spodziewam się bardzo wyrównanego starcia dlatego kurs 3,20 łykam z pocałowaniem w rękę. Pierce to bardzo dobry rzemieślnik z nokautującym uderzeniem ale Palhares jest na tyle groźny, że kursem x 3,20 także nie wzgardzę. Na Hammila stawiam bardziej z intuicji niż z jakiś głębszych przemyśleń. Czuję, że Silva może nie mieć wcale takiego spacerku. Assucano pewnie dostanie wpierdol ale chytry ze mnie ludek i również zaryzykowałem na niego. Na Kima postawiłem tylko dlatego, że w ostatniej walce wyglądał naprawdę dobrze ale najbardziej prawdopodobny scenariusz na tę walkę dla mnie to KO na żółtku. Na piłce się kompletnie nie znam ale mój ziomek, który jest mega obcykany mówił, że Piast powinien spokojnie zniszczyć Ruch.

  4. Na moje oko kursy do walki Pierce vs Palhares nie są atrakcyjne. Brazylijczyk schodzi z wagą, co samo w sobie jest już sporą niewiadomą. Wcześniej na ogół ostro rozpoczynał pojedynki, ale nie wydaje mi się, by podobnie agresywnie rozpoczął walkę z Piercem, nie znając dokładnie swojego organizmu w półśredniej. W stójce przewagę powinien mieć Pierce, a swoje zapasy wykorzystywać tylko do tego, by nie zostać obalonym. Amerykanin nie jest szczególnie agresywnym zawodnikiem – momentami nawet nieco pasywnym – ale mając świadomość, że tylko efektowne zwycięstwa mogą dać mu przepustkę do walki z czołówką, być może ruszy ostro od początku. I albo ubije Palharesa, który nie radzi sobie z agresywnymi zawodnikami, albo – co mniej prawdopodobne – właduje się w jakieś poddanie. Paradoksalnie – bo pomimo tego, że walczy Pierce – nie spodziewam się, by ta walka dotrwała do końcowej syreny i to taki typ brałbym pod uwagę przy obstawianiu.

    Mam inne zdanie na temat walki Demiana Mai z Jakiem Shieldsem. Tzn. o ile zgadzam się, że faworytem jest Brazylijczyk i nie powinna nikogo zdziwić jego ewentualna wygrana, o tyle kursy uważam za nieodzwierciedlające rzeczywiste szanse obu. Stawianie po 1.35 na Maię to ryzykowna inwestycja. Ja postawiłem singla na Shieldsa. Amerykanin powinien mieć przewagę w stójce – owszem, jego styl nie jest efektowny, a ręce ma z waty, ale zadaje dużo ciosów i często wywiera presję na rywalu, czym przekonuje do siebie sędziów. Skreślany był już w starciach z wieloma rywalami, ostatnio z Woodley’em. Udowodnił, że dysponuje dobrą kondycją, co może mieć znaczenie w 5-rundowej walce. Jego BJJ powinno wystarczyć na to, by nie dać się ani poddać, ani całkowicie zdominować w parterze, a i defensywne zapasy nie leżą i kwiczą. Pokazał też, że ma wielkie serce do walki – większe niż Maia, o ile to można jakoś mierzyć. Do tego twarda szczęka, umiejętny klincz. Obawiam się też, że Maia może nie zdążyć zawojować półśredniej UFC, ma 36 lat i lepszy już nie będzie, a w końcu wejdzie na równię pochyłą i kto wie, czy to nie będzie już w tym starciu. Podsumowując – postawię na Maię w Lidze, ale kasa poszła na Shieldsa.

    Odnośnie Silva vs Kim, również postawiłem na Kima, bo kurs nie oddaje szans obu zawodników, ale byłbym zdecydowanie bardziej ostrożny w ocenianiu umiejętności Silvy. Jedna dynamiczna akcja w pierwszej rundzie może wszystko to skończyć i myślę, że to właśnie w eksplozywności Ericka – a nie w jego BJJ – bukmacherzy upatrują jego największej szansy.

    Również uważam Beltrana za nieznacznego faworyta, ale głównie dlatego, że jest bardziej wszechstronny i widzę go obalającego Maldonado i obijającego z góry. Trzymałbym się jednak z dala od typowania tej walki, bo kilka ciosów na korpus od Brazylijczyka może całkowicie zmienić obraz pojedynku. Obaj mają twarde głowy i obu brakuje nokautującego ciosu, stąd spodziewam się tutaj decyzji.

  5. Beltran – Maldonaldo
    Tej walki się nie tykam bukmachersko, bo wszystko się tak na prawdę może tam zdarzyć. Kurs na Beltrana teoretycznie kuszący, ale mam przeczucie, że Maldonaldo niesiony dopingiem publiczności narzuci tempo w walce i wypunktuje swojego oponenta. Ja liczę na wojnę w stójce i emocje bez świadomości z tyłu głowy, że ważą się w tej walce losy mojego portfela.
    Pierce – Palhares
    Kurs na Toquinho ładnie wygląda, ale nie wydaje mi się, że będzie w stanie poddać Pierce’a, który w swojej zawodowej karierze jeszcze nigdy nie klepał. A może nie mierzył się jeszcze z tak sprawnym grapplerem? Kto wie… Rousimar ma jednak problemy z psychiką w walce, a na takich zawodników nie stawiam kasy. Moim zdaniem walka skończy się decyzją na korzyść dużo lepszego stójkowicza jakim jest Pierce. Kurs jednak jest za niski, by to ryzykować. No bet.
    Maia – Shields
    Gdyby pojedynek był 3-rundowy to bez zawachania postawiłbym pieniądze na Demiana. Kurs 1,35 do przyjęcia. Jednak… Ta walka ma 5 rund, a to zmienia postać rzeczy. Shields zdaje się mieć dużo lepszą kondycję od Maii, także nawet po tym ja przegra dwie pierwsze rundy, w 3 kolejnych może zacząć obracać losy pojedynku na swoją korzyść. Co z tego, że jego styl jest gówniany, skoro jest skuteczny? Mimo to mam jednak opory przed stawianiem tego, bo Maia wydaje się być o klasę lepszym zawodnikiem, także te 3 z 5 rund raczej urwie. W starciu z nie byle kim, troszkę podobnym stylistycznie do Shieldsa, czyli Jonem Fitchem, zaprezentował się świetnie, także uważam, że to on powinien wyjść zwycięsko z tego pojedynku. Jeśli już bym miał coś stawiać, to raczej na Shieldsa, ale najwyżej za parę złotych.
    Dong Hyun Kim – Erick Silva
    W skrócie: liczę na powtórkę z walki Fitch – Silva. Pieniądze postawione na koreańczyka. Singiel.

    I teraz moje typy.
    T.J. Dillashaw, kurs 1.46
    Jeden z moich ulubionych zawodników. Dąży do skończeń. Efektowny i efektywny. Na dobrej drodze do pasa. Zawodnik kompletny, który jest w stanie zarówno poddać Assuncao, jak i go znokautować. Czyli pewnie skończy się decyzją na jego korzyść. ;) No i trenuje w Team Alpha Male, co jest dodatkowym plusem.
    Chris Cariaso, kurs ok. 2.05
    Byłem w małym szoku jak pojawił się pierwszy kurs na tą walkę na SportBet, a było to 2.26, bo Chris jest dla mnie faworytem tego starcia. Oczywiście szczeście długo nie trwało, bo już dzisiaj na tej samej stronie kurs spadł do 1.96. Pinnacle daje 2.09. Do jutra się raczej w tej materii dużo nie zmieni, a mają wtedy wyjść kursy na Betsafe, i wtedy to zagram. Jeżeli będzie ok. 2.00 (co jest możliwe, bo na bahu, dającym prawie zawsze niższe kursy, jest 1.85), to biorę z pocałowaniem ręki. Niewykluczone, że połączę Dillashawa i Cariaso na jednym kuponie.
    Iliarde Santos to jeden z tych brazylijczyków, tafiających do UFC z ładnym rekordem, który dość szybko i brutalnie jest weryfikowany w najlepszej lidze świata. Póki co zawalczył w amerykańskiej organizacji 2 walki i obie przegrał. Cariaso to stary oktagonowy wyjadacz, który powinien w walce wskazać Santosowi dalszy kierunek jego kariery, czyli powrót na małe brazylijskie gale. Jedyne, co mnie martwi, to właśnie ten „czynnik brazylijski”, który sprawia, że zawodnicy z kraju kawy walczący u siebie mają +10 do umiejętności. Ja liczę jednak, że Iliarde dość szybko się „spompuje” i nawet jak uda mu się wygrać pierwsza rundę, to dwie kolejne już będą punktowane przez sędziów na jego niekorzyść.

    Myślałem jeszcze o zagraniu Garetta Whiteley (widziałem parę jego walk na YT – walczący agresywnie, dążący do skończeń), kurs ok. 3.20, ale się wstrzymam, bo za słabo znam jego przeciwnika, chociaż mam wrażenie, że to kolejny brazylijski pogromca ogórków.

  6. Naiver
    „Również uważam Beltrana za nieznacznego faworyta, ale głównie dlatego, że jest bardziej wszechstronny i widzę go obalającego Maldonado i obijającego z góry. Trzymałbym się jednak z dala od typowania tej walki, bo kilka ciosów na korpus od Brazylijczyka może całkowicie zmienić obraz pojedynku. Obaj mają twarde głowy i obu brakuje nokautującego ciosu, stąd spodziewam się tutaj decyzji.”

    Jeśli bukmacherzy wystawili wyższy kurs na Beltrana, a Ty uważasz, że jest choćby minimalnym faworytem, to dlaczego nie stawiać? Ja bym grał Beltrana grubo, nie wiem czy to nie jest bet gali.

    Puczi.
    Beltran decyzja kurs świetny. Maldonado to terminator i przed czasem raczej nie przegra.

    Szady.
    Cariaso i Garett Whiteley – nie mam zdania. Byłem tak zajęty kursami, które opisałem w tym epizodzie, że z undercard mało co przeanalizowałem. Tylko tych, których dobrze znam, więc tutaj nic nie doradzę.

    Dodam od siebie opinię na temat walki Dillashaw vs Assuncao. TJ jest dla mnie faworytem w stosunku 60/40, ale w ogóle mnie nie zdziwi jak Raphael sięgnie Amerykanina jakimś piorunującym ciosem i otworzy sobie drzwi do wygranej. Dillashaw jest wszechstronniejszy, ale ma trochę luk w gardzie, dlatego nie grałbym go po tak niskim kursie.

    Co do walki Kim vs Silva, to naprawdę nie rozumiem jakim cudem bukmacherzy wystawili takie kursy, po tym co z Silvą zrobił Fitch. Walka zapowiada się na wyrównaną i trudną do oceny, a tu mamy niższy kurs niż na GSP w walce z Hendricksem. Kandydat do największego błędu(prezentu) bukmacherskiego w tym roku.

    Jeszcze na koniec o walce Demiana słów kilka. Gdyby nie fakt, że walka będzie 25 minutowa, to wpłaciłbym kafla i zagrał bez wahania. Shields w niczym nie jest lepszy od Fitcha, który nie miał nic do powiedzenia przez 15 minut z Majką. Trudno mi sobie zatem wyobrazić, aby Shields wygrał z Demianem przed czasem w rundach mistrzowskich i coś ugrał w tej walce. Może się mylę, ale jak Maia zajdzie mu za plecy, to zapnie duszenie i będzie walczył o pas z GSP.

  7. Slipmych, już, już stawiałem na Beltrana grosze wczoraj, ale Betsafe padł… :) A teraz zmieniłem zdanie i już raczej nie postawię. Pamiętajmy, że Beltran był na wspomagaczu w walce z Pokrajacem, teraz raczej tego nie zaryzykuje – czy to wpłynie na jego dyspozycję? Cały czas po głowie chodzą mi też te ciosy na korpus w wykonaniu Maldonado… W Lidze postawię na Beltrana, który zaprzęgnie zapasy do boju, ale raczej nie podejmę rękawicy w walce z bukiem.

    Podzielam typ na TJ Dillashawa, Assuncao nie jest zawodnikiem, co do którego jestem przekonany. Mocno rozczarował zwłaszcza w starciu z Eastonem.

    Nie widziałem jeszcze żadnej walki Whiteley’a, ale trzymałbym się z dala od typowania na Cariaso, bo jest nie do końca obliczalny. Czasami jak zacznie walić te swoje lewe middle, to nie ma w tym opamiętania. Santos nie zaprezentował się tak źle z McCallem. Jutro przyjrzę się tej walce bliżej w zapowiedzi, ale dla mnie na dzisiaj to no bet.

  8. Shields wygra, bo :
    – 5 rund – ma dobra kondycję
    – ma dobre bjj i Pszczółka wuja mu zrobi w parterze
    – stójkę ma na średnim poziomie, a to wystarczy by wyzerować Pszczołe w tej płaszczyźnie.
    48:47
    .
    Silva wcale nie jest przereklamowany- może to nie zastępca Spidera, ale da radę. Porażka z Fitchem to był przysłowiowy kubeł zimnej wody. KO w pierwszej rundzie (ew. w drugiej).
    .
    Pniak: znany z „mocnej” psychiki. Nie widze go w tej walce. Przepierniczy do 2 r. maksymalnie. Jak dotrwa do końca, to i tak będzie cud.
    .
    Maldonaldo: poboksuje, popunktuje i dowiezie do 29:28

    Dziękuję-Dobranoc ;-)

  9. Kurs na Kima maleje. Jest 3.00 w tej chwili.
    Zagrałem go w singlu za 300 zł po kursie 3.25
    Drugi kupon: Maia + Dillashaw, AKO 1,97, za 200 zł
    Myślę o Cariaso cały czas, ale wstrzymam się do ważenia (w tej chwili nawet nie ma kursu na tą walkę na Betsafe). Jeśli się zdecyduję, to pójdzie za 100 zł.

  10. W życiu bym nie zagrał Thiago Silvy po tak dziadowskim kursie. Facet prawie przegrał z Nedkovem, a w ostatniej walce przeciwnik oddał mu wygraną tak właściwie za friko. Nie gra się na takich zawodników po tak niskim mnożniku. Oczywiście jest faworytem, ale Michał Materla w ostatniej walce też był faworytem – kto na niego postawił pewnie do dzisiaj żałuje.

    Kaczka, Ty heretyku !
    Podliczyłem w fortunie (bo o ile się nie mylę nie grasz przez neta) ile byś zarobił, gdybyś zagrał kupon kombinacyjny Shields + E. Silva + Maldonado + Pierce i za 50zł masz do wypłaty 374.44zł. Może warto zagrać jeśli wierzysz w ten kwartet?

    1. 1.28 za największy mismatch tej gali jako uzupełnienie do Beltrana i Dillashawa? Jestem jak najbardziej na tak. Thiago Silva to gość z dużym potencjałem, który jeszcze może namieszać w półciężkiej. Ma manierę wdawania się w bijatyki, ale gdy tego nie robi, wygląda naprawdę dobrze. To najpewniejszy typ tej gali dla mnie.

  11. Naiver
    Jestem przeciwnikiem uzupełniania tasiemców takimi niskimi kursami, a Thiago Silva to zawodnik, który nie jest zdrowy umysłowo i nie wiadomo co może wywinąć w klatce. Hamill nokautował w swojej karierze Munoza, Boetscha, wygrał przez decyzję z Ortizem i przegrywał tylko z czołowymi zawodnikami. Oczywiście w typerze postawiłbym na Thiago Silvę, ale kurs nie warty grania, ja bym się trzymał od tego z daleka. Z Nedkovem też miał być spacerek, a pływający ze zmęczenia na nogach Bułgar prawie mu urwał głowę w 2 rundzie.

    Najpewniejszy typ tej gali to Maia :)

    Puczi
    Kurs zacny, ale czy wejdzie? Jest na to spora szansa.

  12. Szady, na bet365 jest 4.00 na Matta. Postawiłbym na niego, ale jakoś nie wierzę, że jest jeszcze w stanie cokolwiek zdziałać. Chciałbym, aby wygrał, ale wydaje mi się, że Silva szybko zgasi ledwo tlący się w nim płomień. Chociaż z drugiej strony jeśli Matt pokusi się o szybkie obalenia może będzie w stanie wyciągnąć decyzję.

  13. Comber
    Postawiłem na to 60 zł, także dużo nie stracę przy tej różnicy kursu, a więcej dokładać nie mam zamiaru.

    Zagrałem jeszcze singla na Beltrana. Dla mnie od początku był faworytem, ale miałem opory przed zagraniem tego. Na ważeniu prezentował się super i (wiem, to głupie) jakoś przekonałem się do tego typu. Poszło 120 zł.

    No i do tego jeszcze singiel za 100 zł na Cariaso i myślę nad dołożeniem drugiej stówki.

  14. No, teraz już po ptakach dla tych, którzy postawili na Hamilla, ale pamiętajmy, że ledwie żył w walce z Hollettem – nie żeby Silvy był tytanem kondycji, ale… Poza tym rozstanie z wieloletnim trenerem, który nie chciał, żeby Hamill wracał do oktagonu, powinno mówić wiele o jego dyspozycji. Myślę, że jedyna nadzieja w tym, że to coś, co przeszkodziło Silvie zbić wagę, wpłynie na niego negatywnie podczas walki.

    Kusi mnie odrobinę Beltran w singlu, bo naprawdę wierzę, że skorzysta ze swoich zapasów w pierwszym momencie, w którym uzna, że coś jest nie tak w stójce.

  15. Cały dzień byłem poza domem, ale przynajmniej wywinąłem niezły numer.

    Rano obejrzałem video z ważenia. Pniak wyglądał genialnie. Myślę, że szansę rozkładają się w stosunku 55/45 dla Pierce’a, ale Hulk może zaskoczyć.
    Beltran i Maldonado ogień w oczach, ale to Beltran wygra (mam nadzieję).
    Kim większy od Silvy. Rewelacyjna walka się szykuje.
    Shields zaskakująco duży, tylko co z tego skoro będzie klepał?

    I co do numeru właśnie. Przechodziłem dzisiaj obok Fortuny i coś mnie podkusiło, żeby wejść zobaczyć ofertę na UFC. Akurat miałem 100pln przy sobie to oczywiście zagrałem :D Kursy beznadziejne, ale kupony wysłane na pełnym legalu. Zagrałem tak:

    Palhares (2.7) + Kim (2.7) za 35zł, do zwrotu 224.53zł
    Maia (1.3) + Beltran (2.06) za 65zł, do zwrotu 153.30zł

    Gdybym nie wyczyścił konta na buku internetowym to bankowo bym grał tą galę. Mając 100pln to dyspozycji nie mogłem zaszaleć, ale może uda się coś zarobić. Trzeba przyznać, że kursy w tych stacjonarnych bukmacherach są fatalnie niskie. Pomyśleć, że za małolata co 2 dni tam biegałem :D

    Puczi
    Przykra sprawa z tym Rashadem, dlatego nigdy nie gram takich niskich kursów, bo później szlak człowieka może strzelić.

  16. Za 5.0 czy jakoś tak wziąłem to z pocałowaniem ręki. Cormier ani nie znokautuje, ani nie podda Nelsona. A Roy 'podobno’ wziął się ostro za siebie. Na pewno zdaje sobie sprawę, że jeśli to przegra, to biorąc pod uwagę, że nie jest ulubieńcem Dany, może wylecieć. Zrobi wszystko, by nie przegrać.

  17. Beltran 2.66, Kim 2.74, niezłe jajca.
    Naiver a nie lepiej byłoby wybrać opcję, że walka dojdzie do decyzji? Spodziewam się, że „lekki” Roy będzie latał jak cycki bez stanika podczas biegu, ale na pewno nie da się skończyć. A skoro Barnett był bezradny z pleców to i Roy nic nie powinien zdziałać.

  18. Kapitalna walka Silvy z Kimem. Myślę, że jednak nikt teraz nie będzie dalej twierdził, że Silva to najbardziej przereklamowany zawodnik, bo to jest nieprawdopodobnie utalentowany gość, który po prostu musi pójść do gymu Jacksona na kilka miesięcy – tam by go oszlifowali. Tak, jak pisałem w zapowiedzi, gdyby chociaż trochę strategii Silva zaprzęgnął, mógłby wygrać z niemal każdym. Ale że latające kolana, obrotowe łokcie i inne tego typu są u niego na porządku dziennym, to przypłaca je oddaniem obalenia (jak w pierwszej rundzie). Trochę niesmaczne przytrzymanie się siatki przez Kima chwilę przed nokautem, ale…

  19. Podsumowanie:

    Dong Hyun Kim, kurs 3.25 x 300 zł = 675 zysku

    Beltran, – 120 zł

    Maia + Dillashaw, – 200 zł

    Cariaso, 2.10 x 200 zł = 220 zł zysku

    Hamill, – 60 zł

    Razem: 515 zł do przodu. KSW odrobione z nawiązką i wracam na zwycięską ścieżkę. :)

  20. Shields : 48:47 ;-)
    Maldonaldo: 29:28 ;-)
    Pniak…to potwór ;-)
    Silva – tu troszkę zwracam honor. mocarne KO! Ale gdyby nie to…ale nie ma co gdybać. Przegrał i tyle.

    Ten odcinek Betting clubu połowicznie Ci wyszedł tym razem. Ale nie poddawaj się.

  21. Tak poza tym, graty Slipmych. Kolejny dobry epizod. Niby sukces połowiczny, ale… Trafione 2 soczyste kursy: 3.25 i 3.45. Co prawda, poza kilkoma walkami z main eventu live, nie zdążyłem jeszcze obejrzeć reszty starć, ale sporo jest głosów, że Beltran został okradziony z wygranej przez sędziów, a walka Maii mogła być spokojnie punktowana na jego korzyść.
    No i cieszę się, że Cariaso, którego wydobyłem z odmętów undercardu i polecałem tutaj, wygrał bezdysusyjnie. :)

  22. Graty za Kima choć walka potoczyła sie zupełnie inaczej od Twojego scenariusza. Palhares? Czapki z głów! Beltran nie wszedł, ale blisko było. Maia niestety całkowite pudło, bo za godny uwagi uznałeś tak niski kurs, który nie wszedł. Za Shieldsa graty dla naivera i markohunto.

  23. Zainwestowałem wczoraj 100zł w fortunie i dzisiaj idę odebrać ponad 224zł więc jestem zadowolony, bo do listopada miałem sobie zrobić przerwę. Szkoda, że miałem tylko stówkę w portfelu, bo tak bym więcej ugrał. Gdybym grał przez internet w typowych dla siebie stawkach, to obłowił bym się na tej gali ogromnie. Wieczorem wrzucę screeny, żeby nie było, że jaja sobie robię z tą fortuną

    Posmak bo tym epizodzie jest słodko gorzki. Z jednej strony obaliłem mit „przyszłego mistrza” Erica Silvy i Dong Hyun Kim chyba raz na zawsze wybił z głowy ludziom opinię, że to zawodnik który zawojuję w przyszłości półśrednią. Z drugiej strony fatalna wtopa na Demianie. Naprawdę byłem niemal pewny, że Maia to wygra, ale MMA rządzi się swoimi prawami. Gdybym zawsze miał rację w obstawianiu, to byłbym multimilionerem :)

    Więcej na temat gali napiszę wieczorem, póki co oglądałem tylko walkę Palharesa i Kima.

    Palhares łatwa kasa jak na taki kurs, ale zachowanie bandyckie i niegodne sportowca. Mimo, że teraz na nim zarobiłem, to uważam, że powinno się dyskwalifikować takie chuligańskie wybryki. To jest sport a nie bójki dla patologicznego towarzystwa. Mam nadzieję, że przyjdzie mu kiedyś zapłacić srogą karę, bo jak nie to kto wie czy nie zrobi kiedyś z kogoś kaleki.

    Kim wygrał pierwszą rundę, w drugiej po problemach prawie wysłał Erica do kostnicy – masakryczny nokaut. Nie ma się co dużo rozwodzić. Kurs na Kima to poważny kandydat do prezentu roku, ale do tego jeszcze wrócimy.

    Naiver
    Paszoł won w Betting Clubu i mi się tu więcej nie pokazywać! Cholera jasna, co nie piszesz o Shieldsie to masz rację i klątwę rzucasz, albo sędziom łapówki płacisz. Nie odzywam się do Ciebie przez najbliższe 20 minut i tyle.

    Burrick
    Twój komentarz jest trafny, ale co do scenariusza walki Kim vs Silva, to się nie zgodzę. Wystarczy przeczytać podsumowanie i wymienianie mocnych cech zawodników. Oczywiście nokautu się nie spodziewałem, ale były w analizie fragmenty, które potwierdziły się w walce.

    Szady
    Nie oglądałem jeszcze walk Maia vs Shields i Beltran vs Maldonado, ale możliwe, że mogłem mieć 100% skuteczności i byłoby cudnie. Niezależnie jednak od mojego punktowania walki Demiana, to tutaj się pomyliłem i na pewno trzeba się uderzyć w pierś i przyznać do porażki. Z tym Beltranem coś mi nie pasuje, muszę to zobaczyć.

    Tak poważniej to gratuluję udanych typów i dobrej intuicji, bo to jednak jest potrzebne, szczególnie kiedy ktoś wygrywa przez SD.

    „Myślę, że jednak nikt teraz nie będzie dalej twierdził, że Silva to najbardziej przereklamowany zawodnik, bo to jest nieprawdopodobnie utalentowany gość, który po prostu musi pójść do gymu Jacksona na kilka miesięcy”

    Ja twierdzę, że Silva BYŁ najbardziej przereklamowanym półśrednim. Teraz już chyba nie jest, bo wątpię żeby ktoś napisał, że to PRZYSZŁY MISTRZ. Koreańczyk mu pokazał miejsce w szeregu. Jeśli jednak widzisz zawodnika w półśredniej, który był mocniej przereklamowany to zapraszam do dyskusji.

    1. Odnośnie Palharesa – sędzia też się nie popisał, wbrew temu, co mówił duet J&J – zamiast pędzić do uchwytu Brazylijczyka, gdzieś tam próbował wsuwać głowę i klepać jednego i drugiego.

      Co do najbardziej przereklamowanego, wiadomo, należałoby sobie zdefiniować kilka pojęć, żeby porozumiewać się tym samym kodem, ale… Demian Maia w kontekście nadziei z nim wiązanych przed walką z Shieldsem i faktycznego jej przebiegu może spokojnie z Silvą rywalizować. Z tą różnicą, że moim zdaniem Maia już się nie podniesie, a Silva nadal ma na to szanse.

  24. To moje wczorajsze kupony. Później już mi się nie będzie chciało wrzucać. Sorry za jakość zdjęć, ale nie będę specjalnie cyfrówki wyjmował. :)
    [IMG]http://i41.tinypic.com/2jebt6a.jpg[/IMG]
    [IMG]http://i39.tinypic.com/fvz8fo.jpg[/IMG]

  25. Moim zdaniem Dodson wygra, ale ten Montague to dla mnie postać w połowie anonimowa. Słabo znam gościa i być może nie wyłapałem szczegółów, które pozwoliłyby mi spojrzeć przychylniej na szansę tego zawodnika.

    Odgrzewając kotlet po ostatniej gali:

    Beltran wygrał! Ten werdykt sędziowski to kompletne nieporozumienie. Nie wiem jak można było punktować tą walkę dla Brazylijczyka. Sędziowie spieprzyli ludziom dobry kurs w okolicach 2.3 i zmarnowali mój typ. Współczuje wszystkim którzy postawili single na Beltrana bo zostali oszukani.

    Maia zawalczył słabo. Nie wiem jak mógł dwa razy wejść Shieldsowi za plecy i oddać tą pozycję w tak naiwny sposób. To jaki był nieporadny w 2 rundzie walcząc z pleców oglądałem z lekkim niedowierzaniem. Punktowałem walkę 49-48 dla Demiana, ale nie mam problemu z tym werdyktem. Brazylijczyk sam jest sobie winien, bo zawalczył po prostu kiepsko. Z drugiej strony to, że każda wyrównana walka jest punktowana dla Shieldsa zaczyna być już irytujące…

    Nie obrazicie się jak kolejny epizod pojawi się w czwartek albo piątek? Mam zapełniony terminarz na ten tydzień i mogę mieć problem z napisaniem epizodu w pierwszym terminie. Dodatkowo czekam na kursy z undercardu, bo mam dwie walki na oku i może uda się wyłowić coś ciekawego.

  26. Co prawda kursów jeszcze nie ma, ale chciałbym poznać wasza opinię o walce, o której wspomniałem wyżej, tj. Marquardt – Lombard. Ten drugi raczej na pewno będzie faworytem u bukmacherów, także waszym zdaniem warto byłoby ryzykować Nate’a z kursem powyżej 2.00? Da radę wyciagnąć decyzję? Lombard jest cholernie przereklamowany, ale Marquardt zdaje się być już na tzw. równi pochyłej i głównie to by mnie powstrzymywało przed zagraniem tego. Też nie wiemy w jakiej formie do oktagonu wyjdzie 35 – letni Hector schodzący kategorię niżej.

  27. Tak w wielkim skrócie mogę napisać, że pod kątem bukmacherskim będę się trzymał od tej walki z daleka i nikomu nie polecam tego grać. Gdyby Lombard był mocny psychicznie i miał duszę wojownika, to doszedłby do walki o pas, a on podobnie jak Uriah Hall wygląda na zawodnika, który nie wie po co się znalazł w UFC i co ma zrobić po wejściu do oktagonu. Obstawianie walk takich zawodników to ruletka, która często bywa złośliwa. Więcej napiszę w komentarzach w następnym epizodzie, bo polecać kursów na żadnego z nich raczej nie będę

  28. Dla mnie zdecydowanym faworytem jest Lombard i jeśli buki będą płacić na niego ponad 1.5 – zagram. Oczami wyobraźni widzę powtórkę Marquardt vs Ellenberger. Lombard w UFC jest mocno pasywny, ale za każdym razem gdy przyspiesza, może znokautować każdego. Kwestia tego, by przyspieszał częściej i częściej prezentował agresję podobną do tej z walki z Pniakiem. Jeśli ścinanie pójdzie mu dobrze, może jeszcze sporo namieszać w 170.

Dodaj komentarz

Back to top button