UFC

Ben Rothwell: „Walka z dos Santosem ma sens”

Ben Rothwell wyjaśnia okoliczności przyjęcia walki z Juniorem dos Santosem na UFC Fight Night 82.

Kilka dni temu pojawiły się doniesienia o zestawieniu starcia Bena Rothwella z Juniorem dos Santosem, które zostały dzisiaj oficjalnie potwierdzone. Rozpędzony serią czterech zwycięstw Amerykanin i były brazylijski mistrz skrzyżują rękawice 10 kwietnia w walce wieczoru gali UFC Fight Night 86 w Zagrzebiu.

Big Ben, który zwycięstwem nad Joshem Barnettem z przytupem włączył się do rajdu o titleshota, w audycji The MMA Hour opowiedział o kulisach starcia. Jak się bowiem okazuje, pierwotnie to nie Rothwell miał stanąć naprzeciwko Cygana.

Alistair Overeem, już walczyliśmy, ale jest kontuzjowany albo ma jakieś sprawy, ale mówił, że to ramię. Andrei Arlovski – to samo, też ramię. Cain Velasquez – wszyscy wiedzą, udokumentowane, kontuzja pleców. Travis Browne, jak sądzę – biorąc pod uwagę wszystko, co słyszałem – miał wziąć tę walkę. To było pewne. Ale coś się wydarzyło i powiedział, że też jest kontuzjowany.

Junior miał walczyć z Brownem. Junior już był w tej walce. Więc poszli do tych wszystkich gości, a oni podali listę powodów, dla których nie wystąpią. Więc przyszli do mnie i powiedzieli: „Słuchaj, nie musisz nic robić, tak wygląda sytuacja, oto, co się dzieje.” Wiedzieli, że nie mam problemów, żeby czekać dziewięć, dziesięć miesięcy – robiłem to ile razy? Przez sześć lat mojej kariery? Ale gdy jestem zdrowy i trenuję, walczyłem też osiem razy w roku. A tak się składa, że jestem teraz całkiem zdrowy, czuję się bardzo dobrze. To wszystko składa się dla mnie w sensowną całość.

Pomimo tego, że obaj zawodnicy, Rothwell i dos Santos, znajdują się na innym etapie swoich kariery – Amerykanin jest w prawdziwym sztosie, pokonując rywala za rywalem, podczas gdy notowania Brazylijczyka po porażce przez nokaut z Alistairem Overeemem mocno spadły – Big Ben nie postrzega pojedynku w tych kategoriach.

Junior może i wraca po porażce, ale pokonał Stipe, pokonał Caina, pokonał Werduma i jest byłym mistrzem. Więc jest, jak jest. Nadal jest wielu ludzi, którzy ciągle w niego wierzą, uważają, że to świetna walka, typują go do zwycięstwa – więc to świetna walka dla fanów. Ja też mam legion swoich fanów, którzy wierzą nie tylko w to, że wygram tę walkę, ale że zdobędę tytuł i go obronię – i udowodnię im, że mają rację. Ale rozpocznie się od Juniora dos Santosa i wierzę, że to zdecydowanie uczyni ze mnie pretendenta numer jeden, więc akceptuję to wyzwanie.

34-latek z Wisconsin nie wyobraża sobie, by walka z dos Santosem nie stanowiła ostatniej przeszkody na drodze do titleshota i wierzy, że wsparcie fanów może odegrać tu kluczową rolę.

Wierzę, że po piątym zwycięstwie pojawi się fala fanów. Już teraz ją czuję, ale sądzę, że po piątym zwycięstwo wystrzeli w górę i nikt na tej planecie – poza kilkoma krytykami, którzy zawsze tu będą – ale wierzę, że ponad 90% fanów przyzna, że jestem pierwszym pretendentem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button