UFC

„Będziemy walczyć ponownie, tym razem na trzeźwo” – Costa zapowiada Adesanyi rewanż, wróży rzeź Vettoriemu

Były pretendent do złota wagi średniej UFC Paulo Costa udzielił pierwszego od dawien dawna wywiadu.

Kilka miesięcy temu Paulo Costa stał się obiektem żartów i kpin – a to za sprawą swoich wypowiedzi na temat przegranej w zeszłym roku walki z Israelem Adesanyą o pas mistrzowski wagi średniej.




Brazylijczyk stwierdził mianowicie, że w noc poprzedzającą walkę – odbyła się ona rankiem w Abu Zabi – upił się winem, co odbiło się na jego formie w oktagonie.

Od tamtego czasu Borrachinha nie udzielał żadnych wywiadów, ograniczając swoją aktywność do pojedynczych wpisów w mediach społecznościowych. Nic więc dziwnego, że jednym z przewodnich tematów wywiadu, jakiego udzielił po raz pierwszy od miesięcy, była noc poprzedzająca jego nieudany bój z Nigeryjczykiem…




– Ścinanie wagi było bardzo ciężkie, ale dla mnie zawsze jest ciężkie – powiedział Paulo w rozmowie z ESPN.com. – Problem jednak w tym, że w Abu Zabi walka odbywa się rano, a nie w nocy. Masz więc jeszcze jedną noc na dojście do siebie. Po ścięciu wagi bardzo szybko odzyskałem siły. I wtedy zacząłem trenować – za ostro. Byłem tak pewny siebie, że trenowałem naprawdę mocno. Znacznie mocniej niż zaleca się po ścinaniu wagi. To doprowadziło do wielu problemów. Miałem wiele skurczów, miałem problemy z zaśnięciem.

Costa powiedział, że w noc poprzedzającą walkę pomóc ze skurczami próbowali mu fizjoterapeuci UFC. Stwierdził, że ani przez chwilę nie przeszło mu przez głowę wycofanie się z walki – mocno wierzył w swoje umiejętności.

– Nie byłem w stanie chodzić w nocy – powiedział. – Zdecydowałem się jednak walczyć. Nie pozwoliłbym, aby ta walka przepadła. Gdy fizjoterapeuci wyszli z mojego pokoju, poszedłem do łóżka, ale nie mogłem zasnąć. Spróbowałem melatoniny, ale nie pomogło. Spróbowałem ZzzQuil, ale też nie pomogło.

– Miałem przy sobie wino, więc pomyślałem, że spróbuję wina, bo muszę się chociaż chwilę przespać. Czasami biorę jeden kieliszek, gdy czuję dużo stresu. Pomagało mi to wcześniej – ale tylko jeden kieliszek. I tylko wtedy, gdy mam potem czas, żeby wino opuściło moje ciało. Ale byo już za późno. Byłem zdesperowany, byle tylko zasnąć.



Skończyło się jednak nie na jednym kieliszku, a na jednej butelce. Jak jednak Borrachinha zaznaczył, nie mówił o tym w charakterze wymówki. Podkreślił, że sam zdecydował o tym, aby wejść do oktagonu, więc cała odpowiedzialność spoczywała na nim. Był jednak przekonany, że „nawet na kacu zleje Adesanyę”.

– Ale to on wygrał – powiedział Paulo. – Co mogę dodać? Ok, gratulacje, ale będziemy walczyć ponownie, jeśli nadal będzie mistrzem – ale tym razem na trzeźwo.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Do akcji Brazylijczyk powróci 23 października, w walce wieczoru gali UFC Fight Night krzyżują rękawice z Marvinem Vettorim. Borrachinha planuje zadać Włochowi pierwszą w karierze porażkę przed czasem.

– To będzie dobra walka, aby udowodnić wszystkim, kto potrafi pokonać Adesanyę – powiedział. – Tak, myślę, że dostanę potem titleshot. A to dlatego, że nie planuję pokonać Marvina Vettoriego na dystansie pięciu rund. Nie planuję pozwalać sędziom punktowym na podjęcie decyzji. Nie, nie. Chcę skończyć tę walkę bardzo szybko – w pierwszej lub drugiej rundzie. Nie później.




– Podchodzę do tej walki jak gracz w kasynie. Idę na całość. Takim jestem zawodnikiem. Zawsze idę na całość. Poświęciłem temu sportowi całe życie i nie jestem tutaj, aby brać udział – jestem tutaj, aby przejąć stery, jak to powiedział McGregor. Podoba mi się to.

– To będzie szalona walka. Wszyscy zobaczą dawnego Paulo Costę. Agresywnego i trzeźwego.

Co zaś tyczy się niedawnych wypowiedzi, w których skrytykował UFC za niskie płace, Brazylijczyk stwierdził, że obecnie skupia się wyłącznie na starciu z Marvinem Vettorim – nic innego go nie interesuje. Zamierza zdemolować Włocha i wtedy ponownie zasiąść do stołu negocjacyjnego z Daną Whitem i spółką.

Cały wywiad poniżej.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

  1. Costa ma pecha, bo Włoch to dla niego koszmarne zestawienie.

    Kondycja Vettoriego dużo lepsza niż Burakhini, co na pięciu rundach będzie kluczowe, dodatkowo tytanowa szczęka i również narzucanie mocnej presji, solidne TDD i zagrożenie samemu z obaleniem z góry. Naprawdę nie widzę Costy w tej walce i coś czuje, że znowu wykruszy się z tej walki.

Dodaj komentarz

Back to top button