UFC

Arnold Allen pokonał na punkty Makwana Amirkhaniego

Arnold Allen odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu, po walce pełnej szalonych kulanek pokonując Makwana Amirkhaniego.

W pojedynku otwierającym kartę główną gali UFC Fight Night 107 w Londynie Arnold Allen (12-1) po starciu pełnym szalonej walki na chwyty wypunktował Makwana Amirkhaniego (13-3).

Amirkhani już w pierwszej próbie zapaśniczej – niespełna minutę po rozpoczęciu walki przewrócił Allena. Ten szybko wstał, ale Fin szybko znów go przewrócił. W parterze po krótkiej kotłowaninie Amirkhani poszukał gilotyny, ale Brytyjczyk wybronił się i po powrocie walki na nogi sam obalił Fina, atakując go następnie serią mocnych uderzeń pod siatką. Na dwie minuty przed końcem rundy Fin z Kurdystanu zdołał wrócić na nogi, pod siatką przewracając Allena – ale tylko na chwilę. Brytyjczyk wrócił na nogi, wciskając przeciwnika do siatki i tam szukając obalenia oraz atakując krótkimi ciosami. Amirkhani na pół minuty przed końcem rundy zdołał go odwrócić, ale sędzia przeniósł walkę na środek oktagonu. Makwan trafił mocnym ciosem w kontrze na kopniecie, ale w ostatnich sekundach to młodzian z Anglii przycisnął bardzo mocno, trafiając kilkoma uderzeniami, którymi zmusił Fina do nieco bezładnej ucieczki.

Amirkhani już w pierwszej akcji drugiej rundy przewrócił Allena, pracując nad zapięciem gilotyny pod siatka. Potem przełożył ręce do brabo, ale Brytyjczyk wydostał się i odwrócił pozycję, trafiając do półgardy. Atakował ciosami, próbując utorować sobie drogę do dosiadu. I w końcu dopiął swego, choć Amirkhani wił się jak szalony, próbując wydostać się z fatalnego położenia. Allen świetnie trzymał jednak balans, od czasu do czasu spuszczając łokcie z góry. Fin zdołał jednak odzyskać półgardę. Na dwie minuty przed końcem Amirkhani zdołał w końcu wstać, choć był już wyraźnie zmęczony. Spróbował desperackiego obalenia, z łatwością jednak wybronionego przez Allena. Ten jednak popełnił błąd, bo połakomił się na peruwiański krawat, z którego Fin szybko się wykaraskał, zajmując półgardę. Brytyjczyk odzyskał gardę, próbując poddań z dołu – ale bez powodzenia.

Na początku ostatniej rundy Amirkhani dobrze pracował prawym sierpowym, ale to Allen był agresorem. Fin spróbował obalenia, ale zostało one świetnie wybronione. Chwilę potem Allen zdzielił go soczystym lewym.

Podopieczny Johna Kavanagha zdołał jednak obalić Allena, choć ten szybko się wykaraskał. Chwilę potem obaj wdali się w efektowną kulankę, z której gorzej wyszedł ofensywnie usposobiony Allen, który skończył na plecach. Niecierpliwy do granic absurdu sędzia podniósł jednak walkę do stójki. Brytyjczyk przyszpilił Fina do siatki, walcząc o obalenie – sędzia już ponaglał go, domagając się akcji, krwi i fajerwerków. W końcówce rundy Allen po kolejnej szalonej kulance znalazł się w dosiadzie, atakując dwoma mocnymi łokciami, a później za plecami dobrze jednak skręcającego się Amirkhaniego – walka dobiegła jednak końca.

Sędziowie niejednogłośnie wskazali na Arnolda Allena, punktując walkę 30-27, 30-27, 28-29. Dla Brytyjczyka jest to trzecie zwycięstwo z rzędu, którym przerywa identyczną serię Amirkhaniego.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button