Technika MMAUFC

(ANALIZA) Lewy sierp z piekieł! Jak Alex Pereira przygotował Seana Stricklanda na ostateczny cios?

Zanim znokautował go soczystym lewym sierpem, Alex Pereira starannie przygotował Seana Stricklanda na tę właśnie technikę.




Lewy sierpowy nie jest oczywiście jedyną bronią w bitewnym arsenale Alexa Pereiry, ale jest bez wątpienia tą zdecydowanie najgroźniejszą. Nawet krótkim lewym Brazylijczyk potrafi wygenerować nieprawdopodobną moc, ścinając swoich rywali z nóg. Duże rękawice czy małe – bez znaczenia.

Najlepiej o kowadle w lewicy Poatana świadczy jego starcie z Thomasem Powellem, jakie stoczył pod sztandarem LFA w 2020 roku. Właśnie krótkim lewym sierpem – nagranie poniżej – Brazylijczyk znokautował Amerykanina tak ciężko, że lekarze nie byli w stanie dobudzić nieboraka przez, bagatela, 7 minut!

Lewy sierpowy Brazylijczyka doskonale pamięta także oczywiście Israel Adesanya, który po raz trzeci w karierze – ale po raz pierwszy w formule MMA – stanie naprzeciwko niego w daniu głównym nowojorskiej gali UFC 281. Takim właśnie ciosem Poatan zafundował Nigeryjczykowi w 2017 roku jedyny w karierze nokaut.




Także pod sztandarem UFC Alex Pereira miał już okazję odwołać się do swojego najbardziej dewastującego narzędzia. Kilka razy lewym sierpem zachwiał Bruno Silvą, ale najmocniej technikę tę Brazylijczyka odczuł w ostatniej walce Sean Strickland. To właśnie lewy sierpowy był początkiem końca Amerykanina w tamtym pojedynku.

Zanim jednak Tarzan runął na deski, Brazylijczyk starannie przygotowywał sobie rozstrzygające uderzenie. W jaki sposób to uczynił? Otóż, za pomocą dwóch narzędzi torujących mu drogę do lewego sierpowego.

Lewy prosty na dół

Od początku pojedynku Brazylijczyk regularnie atakował korpus Seana Stricklanda. Uderzał zarówno w okolice klatki piersiowej, jak i niżej, w brzuch. Raz za razem, w każdej niemal akcji. Nawet gdy tu i ówdzie trafił prawym krzyżowym, natychmiast dokładał lewy prosty na korpus rywala.

Lewe proste na doły zmuszały Amerykanina – i tak zawsze chętnie odwołującego się do zbijania ciosów – do opuszczania rąk niżej i niżej.

Z czasem Strickland na każdy niemal lewy prosty na korpus autorstwa Pereiry reagował opuszczaniem rąk, próbując parować uderzenia. Brazylijczyk przyzwyczaił go do schematu, w którym jakikolwiek ruch lewą ręką oznaczał lewy na korpus.

Na tym jednak nie koniec.

Lewy middelkick

Poatan raz za razem wyprowadzał też kopnięcia na korpus przednią nogą, czasami po minimalnym przekroku.

Jak widać powyżej, każde niemal kopnięcie na korpus Strickland był co prawda w stanie zblokować, ale czyniąc to, oczywiście zmuszony był do opuszczania prawej ręki. Pereira nie wkładał zresztą większej mocy w rzeczone kopnięcia, wyprowadzając je czasami jakby od niechcenia.

Cele rzeczonych kopnięć były dwa – zmusić Stricklanda do opuszczenia prawicy oraz po prostu mu ją okopać. To nic nowego w przypadku Alexa Pereiry, który także do starcia z Bruno Silvą podszedł z podobnym nastawieniem, po walce zdradzając, że w pierwszej rundzie za cel postawił sobie okopanie rąk krajana, nieszczególnie dbając o to, czy będzie dosięgał jego korpusu.



Wracając zaś do starcia z Seanem Stricklandem… Taktyka przyjęta przez Alexa Pereiry – wzbogacona o niskie kopnięcia – przyniosła fantastyczne rezultaty. Amerykanin rzeczywiście zaczął obniżać ręce w obawie przed omówionymi wyżej dwoma taktycznymi broniami Brazylijczyka, tj. lewym na korpus i lewym middlekickiem.

Nokaut

W finalnej akcji brazylijski rębajło zaatakował bezpośrednim lewym sierpowym – była to dopiero druga tego rodzaju podjęta przezeń próba – trafiając czysto w szczękę prostującego i obniżającego prawicę Amerykanina. Strickland najprawdopodobniej spodziewał się kolejnego prostego na korpus, ewentualnie lewego kopnięcia, starannie do nich przez Pereirę przyzwyczajany.

Zwracam także uwagę na spokój i opanowanie Alexa Pereiry po posłaniu Seana Stricklanda na deski. Widać, że nie raz, nie dwa znajdował się w podobnej sytuacji. Pozwoliwszy Amerykaninowi na powrót na nogi, dzieła zniszczenia dopełnił dwoma prawymi prostymi.




Czy Poatan zdoła też naprowadzić na lewy sierp Israela Adesanyę? Wymanewrować Nigeryjczyka tak, aby ponownie zaskoczyć go swoją firmową techniką? O to niewątpliwie będzie znacznie trudniej, ale warto zwrócić uwagę, że uderzenia na korpus to skuteczna – na tyle, na ile to możliwe – broń na Nigeryjczyka. Z powodzeniem odnosili się do niej chociażby Kelvin Gastelum czy Jan Błachowicz.

Ten sondaż jest zakończony (od 1 rok).

Israel Adesanya vs. Alex Pereira - kto wygra?

Alex Pereira
52.11%
Israel Adesanya
47.89%

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button