UFC

Aktywny Neil Magny wypunktował zapaśniczo nastawionego Johny’ego Hendricksa

Dramaty Johny’ego Hendricksa trwają w najlepsze – były mistrz przegrał na gali UFC 207 z Neilem Magnym przez jednogłośną decyzję.

W wyróżnionej walce karty wstępnej gali UFC 207 w Las Vegas Neil Magny (19-5) wypunktował Johny’ego Hendricksa (17-6).

Od początku walki Hendricks poszukiwał krótkich, dynamicznych szarż, wywierając presję oraz starając się okopywać zewnętrznymi lowkingami wykroczną nogę Magny’ego. Ten z kolei krążył po orbicie, ochoczo korzystając z kopnięć, szczególnie zakroczną nogą, na korpus. Po dwóch minutach były mistrz znalazł jednak drogę do parteru, lądując w gardzie. Z góry niewiele jednak robił, skupiając się niemal wyłącznie na kontroli. Magny natomiast wił się jak szalony, regularnie atakując tez krótkimi uderzeniami z pleców. W końcówce zapiął nawet trójkąt i choć nie był w stanie odklepać rywala, to solidnie zdzielił go łokciami.

Druga odsłona toczyła się już pod dyktando Hendricksa, który zaprzęgnął do działania swoje zapasy – ofensywy w postaci uderzeń było co prawda jak na lekarstwo, ale Bigg Rigg przez niemal całą rundę kontrolował Magny’ego pod siatką i w parterze.

Na początku trzeciej rundy ciemnoskóry Amerykanin radził sobie lepiej, kąsając zmęczonego już rywala ciosami prostymi i kopnięciami, a nawet broniąc obalenia Hendricksa, ale potem Bigg Rigg dopiął swego – unieruchomił Magny’ego pod siatką, walcząc długo o obalenie. W końcu położył przeciwnika na plecach, ale z góry nie robił nic, podczas gdy Magny ponownie zapiął trójkąt, wykorzystując go do wyprowadzenia kanonady łokci na głowę Hendricksa.

Ostatecznie sędziowie wypunktowali walkę zgodnie w stosunku 29-28 dla Neila Magny’ego, choć zdecydowanie nie przypadło to do gustu zebranym w arenie fanom.

Tym niemniej Magny w ten sposób podniósł się po porażce z Lorenzem Larkinem, podczas gdy Hendricks przegrał trzecią walkę z rzędu.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button