Invicta FCPolskie MMA

Agnieszka Niedźwiedź przegrywa w walce o pas Invicta FC

Agnieszka Niedźwiedź doznała pierwszej zawodowej porażki, w walce wieczoru gali Invicta FC 26 w Kansas City będąc zmuszoną uznać wyższość Jennifer Mai w piekielnie wyrównanym starciu.

W pojedynku o pas mistrzowski kategorii muszej Agnieszka Niedźwiedź (10-1) nie zdołała odebrać pasa Jennifer Mai (15-4-1), przegrywając jednogłośną decyzją sędziowską z Brazylijką podczas gali Invicta FC 26 w Kansas City.

Nasz zawodniczka rozpoczęła odrobinę agresywniej, ale Brazylijka trafiła kilkoma dobrymi ciosami w kontrze, nieźle pracując na nogach. Niespełna dwie minuty po rozpoczęciu walki Maia trafiła dwoma mocnymi prawymi, unieruchamiając potem Polkę na siatce podwójnymi podchwytami i atakując kolanami na korpus. Na nieco ponad dwie minuty przed końcem rundy Niedźwiedź uwolniła się, szukając obalenia, ale zostało ono zastopowane. Agnieszka na środku trafiła serią dobrych ciosów, a potem przechwyciła kopnięcie rywalki, soczystym prawym posyłając mistrzynię na deski i od razu zasypując ją gradem uderzeń. Maia spróbowała trójkąta z pleców, ale Niedźwiedź wybroniła się, kontrolując i od czasu do czasu obijając rywalkę pod siatką.

Już w jednej z pierwszych akcji drugiej rundy Agnieszka okrutnie naruszyła Jennifer i wydawało się, że jest o włos od skończenia, ale ta zdołała się pozbierać, przenosząc walkę do klinczu. Tam unieruchomiła pod siatką polską zawodniczkę na ponad minutę, rażąc ją kolanami. Niedźwiedź w końcu jednak uwolniła się i walka wróciła na środek klatki. Tutaj nieco lepiej prezentowała się Brazylijka, trafiając częściej. Polka spróbowała obalenia, ale zostało ono wybronione. Na półtorej minuty przed końcem pretendentka ciosami utorowała sobie drogę do klinczu, ale została odwrócona na siatce. Tam mistrzyni złapała podwójne podchwyty, atakując kolanami. Polka próbowała odpowiadać ciosami na korpus, ale znajdowała się w niedogodnej pozycji, inkasując kolana.

Początek trzeciej odsłony należał do tym razem kontrująco nastawionej Mai. Niedźwiedź była nieco agresywniejsza, wywierając presję, ale Brazylijka odgryzała się dobrymi ciosami. Półtorej minuty po rozpoczęciu rundy Agnieszka doskonale zanurkowała pod ciosami rywalki, kładąc ją na plecach i trafiając do półgardy. Po minucie ciężkiej pracy Brazylijka odzyskała gardę. Maia próbowała skręcać się do balachy, ale Polka utrzymała pozycję, rażąc ją kilkoma dobrymi uderzeniami. Na nieco ponad minutę przed końcem rundy Maia zdołała jednak wrócić na nogi, tam ruszając od odrabiania strat. Zainkasowała mocną kontrę, ale zdołała z ciosami wbić Polkę na siatkę, tam znów łapiąc podwójne podchwyty i atakując kolanami, na które nasza zawodniczka spróbowała odpowiedzieć własnymi.

Od początku czwartej rundy obie zawodniczki wdały się w wymiany, notując kilka udanych ciosów. Na niespełna minutę po rozpoczęciu rundy Maia ponownie unieruchomiła Niedźwiedź na siatce, a gdy wypracowała sobie podwójne podchwyty, zaatakowała kolanami na korpus. Agnieszka próbowała się wydostać, ale miała z tym poważne problemy. Trzy minuty do końca – Polka znalazła chwilę i odwróciła rywalkę, przyszpilając ją do siatki, ale tylko na kilkadziesiąt sekund, bo Maia ponownie znalazła się w dominującej pozycji – kontrolując naszą zawodniczkę podwójnymi podchwytami i atakując mocnymi kolanami na korpus. Na półtorej minuty przed końcem Agnieszka utorowała sobie miejsce do trzech srogich łokcie na głowę rywalki, na chwilę potem odwracając pozycję. Szybko jednak została ponownie ustawiona na siatce przez Maię. Tam Brazylijka dołożyła łokcie i krótkie ciosy na głowę, już do końca rundy nie pozwalając polskiej zawodniczce wydostać się.

Pretendentka trafiła serią kopnięć na otwarcie ostatniej rundy, ale potem zainkasowała mocne kolano z klinczu. Walka wróciła jednak na środek klatki. Polka była agresywniejsza, ale Maia dobrze pracowała na wstecznym, odgryzając się pojedynczymi ciosami. Brazylijka trafiła dwoma soczystymi krosami. W połowie rundy Polka poszukała obalenia, ale zostało ono wybronione. Maia zaczynała łapać rytm walki. Niedźwiedź zaczęła pracować prostymi, przechodząc potem do próby obalenia, ale nieudanej. Na półtorej minuty przed końcem Polka podkręciła tempo, a na minutę przed końcem ponownie poszukała obalenia – ale Brazylijka ponownie utrzymała walkę na nogach. Agnieszka cały czas jednak nacierała, choć skuteczność obu odrobinę spadła. W samej końcówce Polka trafiła kilkoma dobrymi ciosami, ale Brazylijka nie pozostała jej dłużna, odpowiadając własnymi i broniąc kolejnej próby obalenia ze strony naszej zawodniczki.

Ostatecznie wszyscy trzej sędziowie wypunktowali pojedynek zgodnie – i nieco zaskakująco? – w stosunku 49-46 dla Jennifer Mai.

*****

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button