Rosyjskie MMAUFC

Andrei Arlovski: „Za moich czasów walki były ciekawsze – zawodnicy byli zdrowsi, szybsi, ostrzejsi”

Andrei Arlovski nie ma wątpliwości, że za czasów, gdy w UFC nie grasowała Amerykańska Agencja Antydopingowa, pojedynki były efektowniejsze.

Zaprawiony w bojach weteran Andrei Arlovski powróci do oktagonu już 15 września, podczas gali UFC Fight Night 136 w Moskwie – pierwszej historycznej w Rosji – mierząc się z Shamilem Abdurakhimovem.

Białorusin spróbuje w ten sposób powrócić na zwycięskie tory po porażce jednogłośną decyzją sędziowską z Taiem Tuivasą.

Przeciwnik nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Nigdy sobie ich nie wybierałem.

– powiedział Pitbull w rozmowie z Championat.com.

Dali Shamila Abdurakhimova, co oznacza, że to z nim będę walczył.

39-letni Białorusin bije się zawodowo od prawie 20 lat. Serie zwycięstw przeplata z seriami porażek, ale cały czas utrzymuje się w czołowej piętnastce kategorii ciężkiej UFC. I jak przekonuje – nigdzie się nie wybiera.

Dopóki będzie płonął we mnie ogień i chce mi się trenować, będę kontynuował.

– powiedział.

Jeśli Bóg pozwoli, powalczę jeszcze pięć lat. Co do innych rywali, to mam swoją niszę i nie podążam za nimi.

Myślę, że za moich czasów walki były ciekawsze. Prawdopodobnie dlatego, że nie było USADA. Wszyscy byli zdrowi, szybcy, ostrzy. Teraz już tak nie jest, sport jest czystszy.

Dla białoruskiego zawodnika walka z Abdurakhimovem będzie pierwszą w Rosji od 2012 roku – i wierzy, że nie ostatnią. Liczy też na mocny doping ze strony rosyjskich fanów.

Niektórzy mówią, że Arlovski nienawidzi Rosjan, chodzi z amerykańską flagą. Absolutna nieprawda!

– stwierdził Pitbull.

Przede wszystkim moja żona jest z Syberii. Po drugie, sam urodziłem się w ZSRR i pozostaję obywatelem Białorusi. Jeśli będzie więc okazja, to oczywiście wrócę.

*****

Wielki sukces finansowy UFC 229 – rekordowe wpływy z bramki w Las Vegas

Powiązane artykuły

Back to top button