UFC

Daniel Cormier: „Na miejscu Miocica poddałbym Ngannou cztery albo pięć razy”

Daniel Cormier znajdował się w doskonałym humorze podczas medialnego treningu przed sobotnią galą UFC 226 w Las Vegas, gdzie stanie w szranki ze Stipe Miocicem.

Mistrz kategorii półciężkiej Daniel Cormier, który w sobotę w walce wieczoru gali UFC 226 stanie przed historyczną szansą dołączenia do Conora McGregora w roli mistrza dwóch dywizji wagowych jednocześnie, chętnie i obszernie odpowiadał na wszystkie pytania, jakie pojawiły się ze strony dziennikarzy po otwartym treningu.

DC przyznał, że pierwotnie zakładał, że w dniu walki ze Stipe Miocicem wniesie do oktagonu 230 funtów, ale plany się zmieniły. Obecnie waży bowiem 245 funtów i właśnie tyle będzie najprawdopodobniej ważył w dniu walki.

Moi ludzie przypomnieli mi, że gdy walczyłem z Big Footem Silvą, ważyłem 247 funtów. Gdy walczyłem z Barnettem, miałem 239.

– powiedział Daniel.

Mówili, że nie musę koniecznie ścinać wagi. Mogę walczyć w swojej wadze. Świetnie się ruszam, jestem szybki. Zostaliśmy więc przy tym.

Reprezentant American Kickboxing Academy zdaje sobie doskonale sprawę, że czeka go piekielnie trudne zadanie, ale jednocześnie zwraca uwagę, że na wiktorię Stipego Miocica z Francisem Ngannou nie trzeba koniecznie patrzeć przez różowe okulary.

To będzie coś innego. Gość jest dobry, uderza mocno, ale czuję, że jestem gotowy na wszystko, co ma do zaproponowania. To dobry mistrz. Naprawdę.

– powiedział DC.

Uwielbiam Francisa Ngannou. Uważam, że to świetny gość. Gdybym jednak ja w walce z nim spędził 22 minut na górze, poddałbym go cztery albo pięć razy i znalazł sposób, żeby wygrać przez techniczny nokaut.

Dla Cormiera będzie to co prawda pierwsza walka w kategorii ciężkiej od 2013 roku, ale nie ukrywa, że czuje się w 265 funtach jak u siebie w domu. Przypomniał też, że gdy opuszczał królewską dywizję, był sklasyfikowany na 2. miejscu w rankingu, podczas gdy Miocic dopiero piął się w klasyfikacji.

Żadna cząstka mnie nie obawia się Stipego Miocica.

– powiedział Cormier.

A jeśli chodzi o stylistyczne zestawienie, to fakt, że najlepiej prezentuje się w półdystansie, działa na moją korzyść.

Zapytany o ostatnie wiktorie Stipego Miocica, który poza wspomnianym Francisem Ngannou pokonywał też Fabricio Werduma, Alistaira Overeema i Juniora dos Santosa, DC podszedł do tematu z dystansem – i wyjaśnił dlaczego.

Bił się z mocnymi gośćmi, ale nie mam pojęcia, co wyprawiał Fabricio Werdum. Wbiegł prosto na pięść Stipego, chociaż Stipe mógł oczywiście i tak wygrać ten pojedynek.

– powiedział sobotni pretendent.

Alistair Overeem? Nie wiem, co tam wyprawiał. Zranił go, a potem mu się wydawało, że było klepanie. Junior dos Santos? W trzeciej walce Cain Velasquez zmienił go w zombie. Dzisiaj to żywy zombie. Uwielbiam go, ale tak jest. A Francis Ngannou nie umie zapasów. Po raz pierwszy (Miocic) zmierzy się teraz z kimś, kto potrafi wszystko.

Wedle bukamacherów Stipe Miocic jest wyraźnym faworytem – kurs na zwycięstwo Daniela Cormiera przekracza 3.0. Ten ostatni nie oczekuje w żadnym wypadku przysłowiowego spacerku, ale nie ma też wątpliwości, że bukmacherzy i gracze się mylą.

Nie oczekuję, że będzie łatwo go przewrócić. Wiem tylko, że im dłużej będę zmuszał go do graplingu, tym większe szanse dla mnie.

– powiedział Cormier.

Bukmacherzy ustawili mnie w pozycji underdoga – i świetnie. Stipe Miocic znajduje się natomiast teraz w całkowicie odmiennym położeniu, bo poprzednio sam został przez nich znieważony. A teraz ja jestem znieważany. Stipe Miocic walczy z gościem, jakiego jeszcze nie widział. Te kursy nie są przypadkowe, ale musicie wiedzieć, że wszystkie pieniądze, jakie poszły na niego, są związane z wynikiem. Może wygrać tylko przez nokaut. Nie ma innego sposobu na pokonanie mnie. Jeśli nie skończył w parterze Ngannou, to nie skończy w parterze i mnie. A jeśli walka potrwa 25 minut, nie ma opcji, żeby jego ręka powędrowała w górę.

*****

Sierpem #66 – Stipe Miocic vs. Daniel Cormier

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button