UFC

Derrick Lewis: „Bił się tylko ze starymi gośćmi na ostatniej prostej kariery”

Derrick Lewis zdecydowanie nie jest pod wrażeniem dokonań swojego najbliższego rywala, Francisa Ngannou, w kategorii ciężkiej.

O pojedynku Derricka Lewisa z Francisem Ngannou mówiło się od dawna, a obaj zawodnicy – szczególnie Amerykanin – chętnie podkręcali atmosferę, przesyłając sobie mniej lub bardziej wyszukane medialne kuksańce.

Trudno zatem dziwić się, że matchmakerzy UFC w końcu zestawili obu zawodników, którzy na pięści i kopnięcia pójdą podczas lipcowej gali UFC 226 w Las Vegas.

Kameruńczyk jest co prawda sklasyfikowany na 1. miejscu w rankingu, a przed porażką ze Stipe Miocicem w walce o złoto uchodził za prawdziwego potwora, ale Czarna Bestia podchodzi do tematu z dużym dystansem.

Pokonanie Francisa nie da mi tak naprawdę wiele, bo gość doszedł do tego miejsca, mając masę szczęścia.

– powiedział w programie MMA Hour Lewis.

Bił się z Overeemem – a Overeem nie ma szczęki. Bił się z Arlovskim – a Arlovski nie ma szczęki. Niech się zmierzy z kimś twardy. Niech się bije z Markiem Huntem albo innym tego rodzaju gościem. Nie walcz ciągle ze starymi gośćmi, którzy są na ostatniej prostej kariery.

Amerykanin już wcześniej żartobliwie zapowiedział, że jeśli jego starcie z Predatorem rozegra się na pełnym 3-rundowym dystansie, wówczas powinien zostać zwolniony z organizacji.

Prawdopodobnie skończy się w półtorej rundy.

– ocenił.

Tak sądzę. Maksymalnie druga minuta drugiej rundy. Oczywiście nigdy nie wiadomo, ale nie ma absolutnie żadnej możliwości, żebym poszukał obalenia.

Sklasyfikowany na 6. miejscu w rankingu Lewis uważa co prawda, że hype otaczający Ngannou jest zdecydowanie przesadzony, ale jednocześnie z uwagi na sytuację w czubie kategorii ciężkiej nie ma wątpliwości, że pokonanie Kameruńczyka powinno zagwarantować mu starcie o złoto.

To miałoby najwięcej sensu.

– powiedział.

Stipe w zasadzie pobił już każdego z czołowej piątki, więc nie miałoby większego sensu, żeby ktoś z nich dostał teraz jeszcze jedną szansę – poza mną i Francisem, bo jest na 1. miejscu. Nikt inny nie zasługuje teraz na rewanż ze Stipe.

*****

Oskar Piechota vs. Gerald Meerschaert na TUF 27 Finale

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button