KSWPolskie MMA

Tomasz Narkun: „Podwyżka w KSW? Nie ma pytania, czy zasługuję, tylko – ile?”

Największy nadwiślański bohater MMA minionego tygodnia, Tomasz Narkun, zabrał głos na temat potencjalnej walki bokserskiej oraz swojej sytuacji finansowej.

Zwycięzca najlepszej w ocenie wielu walki w historii KSW, Tomasz Narkun, który uświetni galę KSW 42 wiktorią nad niepokonanym od lat Mamedem Khalidovem, był w ostatnim tygodniu rozchwytywany przez media, udzielając masy wywiadów.

Jednego z nich udzielił znanemu dziennikarzowi i komentatorowi bokserskiemu Andrzejowi Kostyrze. Trudno zatem dziwić się, że padło pytanie o potencjalną przeprowadzkę Żyrafy między liny.

Już dostałem kilka propozycji, żeby nawet bić się z tymi czołowymi polskimi pięściarzami. Zobaczymy, co się będzie działo. Należy śledzić moją karierę.

– powiedział Narkun, a dopytany o odpowiedź na te propozycje, odparł:

Mój sztab odpowiedział, że jeszcze należy czekać.

Nie wykluczam (walki bokserskiej). Jak ktoś śledził moje media społecznościowe, to wie, że rzucałem wyzwanie Matueszowi Masternakowi i był jeszcze później inny bokser, z jakim chciałem się zmierzyć. Nie wykluczam więc tego. Zobaczymy.

Zwycięstwo z niepokonanym od 2010 roku i rozpędzonym serią aż czternastu zwycięstw Khalidovem to jednak nie tylko trampolina do nie lada rozpoznawalności. Narkun nie ma też bowiem wątpliwości, że pójdą za tym finanse.

Zapytany bowiem, czy będzie rozmawiał z KSW o podwyżce, postawił sprawę jasno.

To już nie trzeba rozmawiać. To już nie trzeba naprawdę rozmawiać o podwyżce.

– powiedział.

Stało się faktem, że pokonałem legendę, pokonałem zawodnika, który w KSW nigdy nie został pokonany, tak że zrobiłem coś, czego jeszcze nikt nie zrobił. O pieniądzach więc nawet nie można rozmawiać w tej kategorii: „Czy zasługuję?”, tylko po prostu: „Ile?”.

Pomimo największego zwycięstwa w karierze mogący pochwalić się serią sześciu skończeń stargardzianin zdaje sobie doskonale sprawę, że nadal czeka go wiele pracy.

Na pewno jest dużo do poprawienia. Nigdy nie spocznę na laurach.

– powiedział.

Jestem zawodnikiem tego typu, że nigdy nie jestem do końca zadowolony z przebiegu swoich walk. Zawsze mam coś do wyciągnięcia, zawsze mam jakieś „ale”. Nawet jak wygrywam, to i tak jestem niezadowolony. Znaczy – jestem zadowolony, ale i tak jeszcze myślę o tym, co bym mógł poprawić, bo ciągle się chcę uczyć. W sportach walki – czy to w boksie, czy to w MMA – nie ma czegoś takiego, że ktoś już wszystko wie.

*****

Sierpem #62 – jak Tomasz Narkun rozmontował Mameda Khalidova?

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button