UFC

Shavkat Rakhmonov zdradził, ile zarobił za zwycięstwo z Geoffem Nealem: „Zawodnicy na moim poziomie zarabiają o wiele więcej”

Niepokonany w zawodowej karierze Shavkat Rakhmonov – jeden z najbardziej perspektywicznych półśrednich UFC – zdradził, ile zarobił za ostatni pojedynek pod sztandarem amerykańskiego giganta.

Zasiliwszy w 2020 roku szeregi UFC jako mistrz wagi półśredniej M-1 Global, Shavkat Rakhmonov rozpoczął marsz po tron największej ligi MMA na świecie.

Kazach wygrał pięć pierwszych walk – wszystkie przed czasem – w pokonanym polu zostawiając między innymi Alexa Oliveirę, Neila Magny’ego czy ostatnio Geoffa Neala. Wiktoriami tymi utorował sobie drogę na 6. miejsce w rankingu 170 funtów, włączając się do rozgrywki o najwyższe laury dywizji.

W najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił Leyli Sultankyzy na YT, Nomad został zapytany, ile zarobił za ostatnie starcie – wspomniane zwycięstwo przez poddanie z Geoffem Nealem, które odniósł w ramach marcowej gali UFC 285 w Las Vegas.

– Nieco ponad $200 tysięcy – zdradził Shavkat. – Tyle zarobiłem. Zawodnicy na moim poziomie zarabiają natomiast o wiele więcej. Jednak mamy kontrakt, który musimy wypełnić. Nic nie można zrobić.

28-latek nie chciał natomiast zdradzić, ile zarobił za reklamy. Zwrócił tylko uwagę, że rynek reklamowy pod kątem MMA w Kazachstanie nie jest rozwinięty. Stwierdził, że gdyby był Amerykaninem z tytułu reklam i sponsoringu zarobiłby o wiele więcej niż $200 tysięcy.

Nie wiadomo póki co, kiedy Shavkat Rakhmonov powróci do akcji i kto będzie jego rywalem. Sternik UFC Dana White zapowiedział co prawda niedawno, że matchmakerzy pracują nad zestawienie Kazacha z Belalem Muhammadem, ale ten zainteresowania taką konfrontacją nie przejawia – preferuje starcie z Kamaru Usmanem lub Gilbertem Burnsem.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button