UFC

„Zgrywa się perfekcyjnie!” – Jones chce wyprzedzić Ngannou w rajdzie po mistrzowskie usługi Miocicia

Rozdający przez lata w kategorii półciężkiej Jon Jones kontynuuje mocną medialną kampanię na rzecz walki ze Stipe Miociciem.

Wieczorową porą w poniedziałek łypiący w kierunku złota kategorii królewskiej były kingpin wagi półciężkiej Jon Jones uaktywnił się na Twitterze.

Bones zabrał głos na temat potencjalnej walki z rozdającym karty w 265 funtach Stipe Miociciem, który w zeszłym tygodniu obwieścił, że jednak rewanżowe starcie z zostawiającym w oktagonie trupa za trupem Francisem Ngannou zupełnie go nie interesuje – pomimo iż po wygraniu trylogii z Danielem Cormierem przekonywał, że wyjdzie do każdego rywala. Stiopik stwierdził jednak teraz, że pokonał już Kameruńczyka i interesują go nowe wyzwania.

Do tych właśnie wypowiedz mistrza nawiązał Jones…

– Stipe nie chce walczyć ponownie z Francisem, bo pierwsza walka nie była nawet bliska – obwieścił na Twitterze. – Patrząc na to z perspektywy Stipego, to w kolejnej walce z Francisem ma zdecydowanie mniej do wygrania niż do stracenia.

– Stipe poprosił o nowe wyzwanie, więc dlaczego nie zrobić walki z królem wagi półciężkiej? Poza tym jesteśmy bardzo podobnych gabarytów. Co bardziej ekscytującego można zorganizować?

– Do czasu, aż się zaleczy, moja waga powinna być już odpowiednia. Walka zgrywa się więc perfekcyjnie.

– Stipe vs. Francis to duże ryzyko, niewielka nagroda. Stipe kontra ja ma tak naprawdę sens dla nas obu. Teraz mamy prawdziwą super walkę. A jeśli Stipe przegra (z Francisem), to po walce.

Nie ulega wątpliwości, że kontent z powyższych wpisów Jona Jonesa nie będzie wspomniany Francis Ngannou, który po czterech z rzędu zwycięstwach przez nokauty w pierwszych rundach jest zainteresowany wyłącznie starciem o złoto – choć zapewne pojedynkiem z Bonesem również by nie pogardził.

O ile rzeczywiście wydaje się, że Stipemu Miociciowi bliżej do walki z Jonem Jonesem niż rewanżu z Francisem Ngannou – nie ulega wątpliwości, że zarobiłby na niej więcej – to po stronie kameruńskiego Predatora stoi, przynajmniej wedle prezentowanej w mediach narracji, sternik UFC Dana White. Amerykański promotor od kilku tygodni powtarza jak mantrę, że w wyścigu po mistrzowskie usługi Miocicia Kameruńczyk jest przed Jonesem.

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

„Na Mateuszu KSW się nie kończy” – Lewandowski i Kawulski po KSW 54 o przyszłości Gamrota

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button