UFC

„Zamortyzowałem cios, ale i tak mnie usadził” – Jared Cannonier wskazał zawodnika, który uderzył go najmocniej w karierze

Jared Cannonier opowiedział o najmocniejszych uderzeniach, jakie zainkasował w swojej sportowej karierze.

Jeden z najlepszych zawodników wagi średniej na świecie Jared Cannonier został zapytany w rozmowie z MMAFighting.com o to, który rywal uderzył go najmocniej w karierze.

Odpowiedź na to pytanie nie sprawiła Amerykaninowi większych trudności…

– Muszę powiedzieć, że na równi są tu dwaj zawodnicy – powiedział Cannonier. – Albo nie, jednak muszę wskazać tu jednego. To musi być Shawn Jordan. To był mój debiut.

– Nokautowali mnie dwaj goście – Shawn Jordan i Dominick Reyes. Shawn Jordan jest oczywiście o wiele silniejszy. Jednam uważam, że różnica w mocy wynika z uderzeń, jakimi mnie trafili.

– Gdy nokautował mnie Shawn Jordan, zrobił to bezpośrednim sierpem z przedniej ręki. Z prawej ręki, bo jest mańkutem. Bezpośredni prawy sierp. W tej samej chwili wyprowadzałem bezpośredniego lewego sierpa.

– A więc, gdy obaj wyprowadziliśmy swoje ciosy, skręcałem się, odchodząc od jego ciosu. Mając więc na uwadze fizykę, to odchodząc od jego ciosu, odebrałem mu trochę mocy, a i tak posadził mnie na dupie.

Jared Cannonier padł pod uderzeniami Shawna Jordana w styczniu 2015 roku, tocząc wówczas swój debiutancki bój pod sztandarem UFC, jeszcze w kategorii ciężkiej.

W limicie 265 funtów stoczył później jeszcze jedną walkę – ubił Cyrila Askera – następnie przechodząc do kategorii półciężkiej. Tam przegrał jednak trzy z pięciu walk, po tej ostatniej – nokaucie zadanym mu przez Dominicka Reyesa – schodząc do wagi średniej.

– W przypadku walki z Reyesem pędziłem na niego – powiedział. – Próbowałem urwać mu głowę. Zachował się sprytnie. Ustawił się pod kątem, odszedł pięknie z pivotem… Kolejny mańkut, pierdoleni mańkuci! Zrobił to pięknie i wyprowadził lewy podbródek. To był ten cios, który mną wstrząsnął. Potem złapał mnie, gdy chwiałem się na nogach, próbując się na nich utrzymać, złapać trochę dystansu. Wyprowadził wtedy kolejny podbródek, po którym wylądowałem na rękach i na kolanach, a potem wróciłem od razu na nogi.

– Wszyscy powtarzają, że „znokautował cię, znokautował cię!”. W porządku, obejrzyjcie sobie tę walkę, żeby zobaczyć, jak to było.

Co ciekawe, trzecim – po Shawnie Jordanie i Dominicku Reyesie – zawodniku, który zdołał posłać Jareda Cannnoniera na deski, nie będąc jednak w stanie go skończyć, był Jan Błachowicz.

Przeniósłszy się do wagi średniej po porażce z Dewastatorem, Killa Gorilla nabrał wiatru w żagle, odnosząc trzy kolejne zwycięstwa. Najpierw ubił Davida Brancha, potem tak okopał Andersona Silvę, że Brazylijczyk nie był w stanie kontynuować walki, a we wrześniu ubiegłego roku znokautował Jacka Hermanssona.

Do akcji sklasyfikowany na 3. miejscu w rankingu wagi średniej Amerykanin miał powrócić w marcu – najpierw z Robertem Whittakerem, później z Darrenem Tillem – ale zerwał mięsień piersiowy, będąc zmuszonym do wycofania się z występu. Do akcji planuje powrócić jesienią. Ma jeden cel – pas mistrzowski wagi średniej.

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN

*****

„Mam ochotę, aby rozdziewiczyć kogoś z Polski” – Jon Jones chce Jana Błachowicza

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button