UFC

„Zakładasz hipsterskie sneakersy i wydaje ci się, że jesteś za*ebisty, a jesteś dupkiem z pożałowania godnym słownictwem” – Dana White zrugany przez Brendana Schauba

Sternik UFC Dana White ponownie wszedł na wojenną ścieżkę z Brendanem Schaubem – choć akurat teraz nieco przypadkowo…

Podczas wtorkowej konferencji prasowej po gali Contender Series sternik UFC Dana White wyśmiał szerzące się w przestrzeni medialnej teorie spiskowe wokół sobotniej gali UFC 279. Głoszą one, iż organizatorzy celowo dokonali roszad w rozpisce – a nawet przyłożyli rękę do niewypełnienia limitu przez Khamzata Chimaeva czy czwartkowych scysji na tyłach – aby podkręcić zainteresowanie galą.

– Słyszałem dzisiaj taką historię – powiedział White. – Nie wiem, czy jest prawdziwa. Pat Miletich mówił chyba, że kazaliśmy Khamzatowi, aby nie zrobił wagi, go nie sprzedawały się nam bilety. A cała gala była, kurwa, wyprzedana już w dniu ważenia.

– Nie wiem, czy Pat rzeczywiście to powiedział, ale jeśli to zrobił, to musi być najgłupszym skurwielem na tej planecie. Nie wyobrażam sobie, jak głupim musisz być, żeby w ogóle pomyśleć o czymś takim, a co dopiero mówić to publicznie i w poważnym tonie…

– Jeśli Pat rzeczywiście to powiedział, to jasna cholera! Możliwe, że musimy załatwić mu wizytę w klinice mózgu, żeby go, kurwa sprawdzili.

Rzecz jednak w tym, że głównodowodzący UFC pomylił autora przedstawionej wyżej alternatywnej wizji zdarzeń. Opowiadał o tym bowiem nie Pat Miletich a Brendan Schaub. Jeden z dziennikarzy zwrócił na to uwagę Danie White’owi.

– To nie był Pat Miletich? – upewnił się amerykański promotor. – Przepraszam więc Pata Mileticha. Teraz ma to sens.

Wypowiedzi te Dany White’a nie mogły ujść uwadze Brendana Schauba – i oczywiście nie uszły. Były zawodnik UFC odpowiedział na nie za pośrednictwem mediów społecznościowych, nie zostawiając suchej nitki na swoim dawnym pracodawcy.

– Mój Boże… – napisał Schaub. – Powtórka z rozrywki. Nie miałem z tobą problemu i sądziłem, że wyciągnąłeś wnioski z ostatniego razu, gdy wymieniłeś moje nazwisko i zostałeś zniszczony. Niestety, nie jestem zaskoczony, bo jesteś oprychem. Zawsze nim byłeś.

– Wkładasz zaprojektowane specjalnie jeansy i jakieś hipsterskie sneakersy i wydaje ci się, że jesteś zajebisty. Pozostajesz dupkiem z pożałowania godnym słownictwem.

– Określasz mnie i wielu innych ludzi mianem „dupków”, „głupoli” i „jebanych idiotów”, bo mamy pytania na temat chaosu wokół UFC 279?

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

– Nikt nie mówił o sprzedaży biletów na galę. Mówiłem o sprzedaży PPV i o tym, jakie były jej prognozy na UFC 279… o czym publicznie nie powiesz. Ale oczywiście powiesz, że „poszło zajebiście, ziomki!”. Wybacz, ale nie kupujemy już twoich gadek po licznych kłamstwach, jakich się dopuściłeś. Jednak marni dziennikarze, którzy pojawiają się na twoich galach, nie mają jaj, żeby ci to przypomnieć.

– Ledwie podczas ostatniej konferencji prasowej zostałeś przyłapany na kłamstwie na temat dodatkowych pieniędzy dla zawodników. Ktoś powinien sprowadzić cię na ziemię. Jesteś otoczony przez potakiwaczy.

– Nie jesteś wyjątkowy, nie jesteś oryginalny. Jesteś niskobudżetowym Vincem McMahonem. Kopiujesz każdy jego ruch. Łączy was tylko to, że obaj jesteście na sterydach i obaj gównianie się ubieracie.

– Mam ci przypomnieć, że zaczynałeś jako niespełniony trener cardio kickboxingu, który miał akurat dwóch bogatych kolegów w szkole średniej, którzy zbudowali mu biznes?

– A teraz idź do Nelk Boys i nagraj coś z nimi, żeby nadal pozostać w obiegu albo niech twoi ludzie od PR-u wymyślą jakąś historyjkę, żeby odciągnąć fanów od tematu wynagrodzenia zawodników i tego, jak muszą nosić te fatalne buty od Rocka, za co nie dostają nawet grosza. „Głupolu”.

Jak sprzedała się gala UFC 279? Tego póki co jednak nie wiadomo, nawet nieoficjalnie.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button