UFC

Wyniki UFC 224: Kelvin Gastelum po wojnie wypunktował Jacare Souzę

Kelvin Gastelum i Ronaldo Jacare dali nie lada wojnę fanom w Rio de Janeiro podczas gali UFC 224, którą skończył z tarczą ten pierwszy.

Ronaldo Jacare Souza (25-6) i Kelvin Gastelum (16-3) dali kapitalną walkę w co-main evencie gali UFC 224 w Rio de Janeiro – ostatecznie wygraną niejednogłośną decyzją przez Amerykanina.




Brazylijczyk szybko poszukał sprowadzenia, nurkując do nóg Amerykanina. Ten skarcił go kolanem, ale nie zdołał uniknąć klinczu. Jacare przyszpilił Gasteluma do siatki, tam ostrzeliwując go krótkimi ciosami i szukając obalenia. W końcu wybrał i wysoko wyniósł nogę Amerykanina, próbując go przewrócić – ale ten doskonale utrzymywał równowagę, częstując Brazylijczyka serią mocnych ciosów. Souza wkręcił się zatem po nogę Gasteluma, następnie doskonale odwracając pozycję i lądując na górze. Tam dzielił i rządził, torując sobie drogę do dosiadu, skąd ostrzelał Amerykanina ostrymi łokciami. Na minutę przed końcem Aligator połakomił się na balachę, ale najpierw znalazł się zbyt blisko siatki, nie będąc w stanie sfinalizować techniki, a potem – gdy poprawił pozycję – Gastelum świetnie się wybronił, demonstrując charakterystyczny dla siebie spokój i opanowanie.

Początek drugiej odsłony należał zdecydowanie do Amerykanina, który wybronił kilka prób zapaśniczych Brazylijczyka, mocno rozbijając go szybkimi ciosami w kombinacjach. Jacare odpowiadał kopnięciami, ale był już wyraźnie zmęczony. Pomimo tego sporo z jego szalonych ataków doszło celu, ale Gastelum zniósł je dzielnie, nie zwalniając tempa. W końcu posłał Brazylijczyka na deski soczystym krosem, rzucając się za nim z dobitką. Nie zdołał jednak szybko go skończyć, wobec czego wrócił na nogi, tam też zapraszając Aligatora.

Przewaga Amerykanina nie podlegała dyskusji, ale nie znaczy to, że Brazylijczyk nie odgryzał mu się własnymi bombami, nawet gdy już chwiał się na nogach. Potężne sierpy doszły w końcówce rundy szczęki Gasteluma, ale ten ponownie udowodnił, że ma tam nie lada tytan, w ostatnich sekundach raz jeszcze mocno naruszając Jacare.

Od początku trzeciej rundy Brazylijczyk ruszył do ataku, napierając jak zombie. Inkasował masę ciosó, ale też trafiał pojedynczymi bombami na rozerwanie klinczu. Szczęka Gasteluma była jednak nie do naruszenia. Jednym z ataków Souza zapędził Gasteluma na siatkę, gdzie zdołał go nawet obalić, ale później szukając zajścia rywalowi za plecy, ześliznął się i walka wróciła na środek oktagonu. Tam Gastelum poruszał się znacznie żwawiej i płynniej, ale Souza nie pozostawał mu dłużny. Starał się zbierać ciosy Amerykanina na gardę, odpowiadając potężnymi bombami w półdystansie – ze sporymi sukcesami! Nękał też rywala kopnięciami na korpus i głowę, ale w końcówce Gastelum mocno podkręcił tempo, dosięgając Brazylijczyka serią mocnych ciosów.

Ostatecznie sędziowie wskazali niejednogłośnie (29-28, 29-28, 28-29) na Kelvina Gasteluma, który wyraził gotowość do pójścia w szranki ze zwycięzcą rewanżowej walki Roberta Whittakera z Yoelem Romero.

*****

UFC 224: Nunes vs. Pennington – wyniki i relacja

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button