UFC

Tyron Woodley godzi się ze wszystkimi: „Nigdy nie migałem się od walk, unikając bronienia pasa”

Zasiadający na tronie 170 funtów Tyron Woodley robi sobie przerwę od medialnych połajanek i zapowiada koncentrację na rzeczach najważniejszych.

Mistrz kategorii półśredniej UFC Tyron Woodley w zeszłym tygodniu harował medialnie jak wół. Po tym bowiem, jak został przywołany do porządku przez Danę White’a za prognozowanie, iż w kolejnej walce skrzyżuje pięści z Natem Diazem, po raz kolejny poszedł na ostrą wymianę z szefem, przez 25 minut opowiadając w The MMA Hour o swoim ciężkim losie i nieuczciwym traktowaniu, z którym musi sobie radzić.




To jednak nie wszystko, bo wdawał się w twitterowe boje nie tylko z fanami, ale też z Rafaelem dos Anjosem, a nawet próbującym przemówić mu do rozsądku Danem Hardym.

Wygląda jednak na to, że T-Wood wyciągnął wnioski z tych medialnych bojów, na co wskazywać mogą jego najnowsze wypowiedzi dla TMZ.

Zakopuję topór wojenny. Skupiam się na doprowadzeniu ramienia do zdrowia. Jeden po drugim – każdy w swoim czasie poczuje te pięści.

– powiedział Woodley.

Nie znam kolejności, nie wiem, kto będzie następny, ale nigdy nie migałem się od walk, unikając bronienia pasa mistrzowskiego. Jestem tu już jakiś czas i planuję znokautować wszystkich.

Ludzie mają krótką pamięć odnośnie moich dokonań. Jedenaście skończeń, dziewięć w pierwszych rundach, jedne z najbrutalniejszych nokautów w historii UFC. O tych statystykach nigdy się nie mówi, więc… Przerwa. Jeśli więc chcecie, ludzie, wiedzieć o kłótniach z Daną, kłótniach z Frankensteinem (Rafaelem dos Anjosem) i kłótniach z Qweefingtonem (Colbym Covingtonem)… Nie chcę o tym mówić. Skupiam się na osiąganiu sukcesów.

Zakopuję topór ze wszystkimi we wszystkim, bo, koniec końców, wielu ludzi dopytuje: „Dlaczego nie walczysz?”. Miałem 19 grudnia 2017 roku operację. Dokładnie osiem tygodni temu. Jeśli sądzicie, że osiem tygodni po takiej operacji można walczyć, idźcie się przewietrzyć.

35-latek powtórzył też, że planuje powrócić do oktagonu w lipcu tego roku, ale tym razem nie podejmował się już prognozowania, kto stanie naprzeciwko niemu. We wspomnianym programie The MMA Hour sprzed kilku dni zapowiedział jednak, że jeśli miałby to być Rafael dos Anjos, to z uwagi na brak szacunku ze strony pracodawców będzie domagał się lepszego wynagrodzenia.

*****

Analizy UFC FN 126: Oskar Piechota vs. Tim Williams

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button