Typy UFCUFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC FN: Lewis vs. Spivak z walką Marcina Tybury z Blagoiem Ivanovem

Analizy najciekawszych walk i typowanie całej gali UFC FN: Lewis vs. Spivak, która odbędzie się w Las Vegas.

Dla Czytelników Lowking.pl, którzy nie są jeszcze graczami FORTUNY, przygotowaliśmy 3X ZAKŁAD BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ. Szczegóły – tutaj.

Gala UFC FN: Lewis vs. Spivak rozpocznie się w niedzielę o 4:00 rano czasu polskiego w aplikacji UFC Fight Pass oraz na eFortuna.pl. Transmisja z karty głównej od 07:00 na Polsat Sport, w aplikacji UFC Fight Pass oraz na eFortuna.pl.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

170 lb: Yusaku Kinoshita (6-1) vs. Adam Fugitt (8-3)

Kursy bukmacherskie: Yusaku Kinoshita vs. Adam Fugitt 1.28 – 3.40


Bartłomiej Stachura: debiutujący w oktagonie UFC Yusaku Kinoshita to utalentowany 22-latek, który na gali Contender Series popisał się fantastycznym nokautem w kontrze, jak żywo przypominającym najlepsze akcje Conora McGregora. Japończyk od początku trenuje przekrojowo, choć wyraźnie widać, że najlepiej odnajduje się w stójce, gdzie nie brakuje mu błyskotliwości. Walczy z obu pozycji, mocno kopie, ma dryg do kontruderzeń i przepuszczania ciosów na balansie. Bywa w swoich poczynaniach jednak zbyt agresywny, ale… Jego szczęka wydaje się naprawdę solidna.

Adam Fugitt? Domyślam się, że matchmakerzy UFC wyszykowali go dla Japończyka w charakterze mięsa armatniego, ale… Mogą się przeliczyć! Amerykanin posiada doskonałe gabaryty – będzie miał po swojej stronie aż 14 centymetrów przewagi zasięgu – jest agresywny i twardy. Do tego chętnie w stójkę wplata próby zapaśnicze.

Tym niemniej, uważam, że przewagi szybkości i techniki młodszego o 12 lat Japończyka okażą się dla Amerykanina barierą nie do przeskoczenia. Jego agresja może zresztą okazać się wodą na młyn dla kontruderzacza pokroju Kinoshity.

Zwycięzca: Yusaku Kinoshita przez (T)KO

145 lb: Doo Ho Choi (14-4) vs. Kyle Nelson (13-5)

Kursy bukmacherskie: Doo Ho Choi vs. Kyle Nelson 1.48 – 2.50


Bartłomiej Stachura: nie jest to najłatwiejszy do wytypowania pojedynek! Forma Doo Ho Choia stoi pod wielkim znakiem zapytania. Koreańczyk z Południa nie walczył od ponad trzech lat, a w trzech ostatnich walkach – wszystkich przegranych – doznał gigantycznych obrażeń. Czy odbije się to na jego odporności?

Kyle Nelson to nie przelewki – ale tylko w pierwszej rundzie. Jeśli starcie wychodzi poza pierwsze pięć minut, z Kanadyjczyka – zdecydowanie niezachwycającego kondycyjnie – uchodzi ochota o dalszej walki. W pierwszych pięciu minutach Nelson może być jednak naprawdę groźny – ma dobre gabaryty, jest dobrze poukładany technicznie, wszechstronny.

Jestem zatem daleki od skreślania Kanadyjczyka, ale… Myślę, że Choi jednak w pierwszej rundzie ustrzelić się nie da – może podejdzie do walki ostrożniej po tak długiej przerwie – a od drugiej jego przewaga będzie wzrastać z uwagi na kondycję i charakter do walki.

Zwycięzca: Doo Ho Choi przez (T)KO

265 lb: Marcin Tybura (23-7) vs. Blagoi Ivanov (19-4)

Kursy bukmacherskie: Marcin Tybura vs. Blagoi Ivanov 1.65 – 2.27


Bartłomiej Stachura: zainteresowanych szczegółową video-analizą walki zapraszam do nagrania z Koloseum, które znaleźć można tutaj.

Walczący z odwrotnej pozycji Blagoi Ivanov kiedyś był zawodnikiem, który gustował niemal wyłącznie w kontruderzeniach. Oddawał pole, czając się przede wszystkim na kontrujący prawy sierpowy. Jego aktywność w konsekwencji wołała chwilami o pomstę do nieba. Ostatnimi jednak czasy Bułgar zmienił nastawienie – teraz znacznie częściej inicjuje ataki. Jakie? Otóż niemal wyłącznie pięściarskie. Raz na ruski rok wystrzeli karykaturalnego lowkinga. Nogi powyżej pasa nie jest w stanie unieść.

W obszarze bokserskim Ivanov lubi zaatakować krzyżowym na głowę lub na korpus. Nie stroni też od ostrych 3-uderzeniowych szarży. Wygląda przy tym jedna paradnie. Walczy po prostu brzydko. Koordynacja leży i kwiczy. Natomiast oddać mu trzeba, że w stójkowej defensywie pozostaje ruchliwy – tj. w ostrych wymianach potrafi uchylać się przed ciosami, balansować.

Ostatnią i niezwykle skuteczną instancją jego obrony – niezachwycającej zwłaszcza gdy rusza do ostrych szarży – jest jego szczęka. Bułgar posiada tam absolutny tytan. Nawet inkasując potężne uderzenie w środku wymiany, nie traci rezonu – oddaje ciosami, niewiele robiąc sobie z ciosów rywala. Nawet Derrick Lewis – pomimo iż grzmotnął go kilkoma bombami – nie był w stanie ustrzelić Bułgara.

Ivanov nie wyróżnia się pod kątem walki na chwyty. Owszem, potrafi świetnie obalić z klinczu jakimś rzutem, a sam najłatwiejszy dom wywrócenia nie jest, ale… Szału w tym obszarze nie stwierdzono – pomimo iż to pierwszy pogromca legendarnego Fedora Emelianenki w bojowym sambo. Na pewno uważać jednak trzeba na jego gilotyny, bo lubi nimi zaatakować, gdy rywal rzuca mu się do nóg.

Jak na jego tle prezentuje się Marcin Tybura? Polak to nietypowy ciężki – przede wszystkim z uwagi na duża ruchliwość. Nie chodzi jednak tylko o pracę na nogach, ale także o ruchomy korpus. Uniejowianin pozostaje cały czas w ruchu, buja się do lewej, prawej, miesza ustawienie klasyczne z odwrotnym. To volume puncher.

Marcin lubi atakować prostymi, chętnie składa krótkie kombinacje po przekroku. Od czasu do czasu zaatakuje bezpośrednim lewym sierpem. Dobrze korzysta z kopnięć frontalnych na korpus, z obu nóg. Nie stroni od prób zapaśniczych, będąc aktywnym z góry.

Jak może przebiegać walka? Otóż, jej dynamika nie wydaje się szczególnie skomplikowana. Chyżonogi Polak będzie tańcował wokół leniwonogiego Bułgara, kąsając go różnorodnymi uderzeniami z różnych kątów. Może tu i ówdzie spróbuje też obalenia, aby dodatkowo obciążyć oktagonowy procesor swojego oponenta.

Szkoda, że reprezentant Ankosu MMA nie lubuje się w lowkingach, bo jedną z największych luk w obronnej grze Bułgara jest nieistniejąca w zasadzie defensywa przed niskimi kopnięciami. Ivanov nie ma w zwyczaju cofać czy podrywać nogi, choć, owszem, na kilka zainkasowanych lowkingów jeden spróbuje skontrować ciosami.

Na pewno Tybura będzie musiał uważać, aby nie zaatakować zbyt agresywnie – a to z uwagi na wspomnianą smykałkę Ivanova do kontrującego prawego sierpowego. Na szczęście dla naszego zawodnika Bułgar z kowadeł w pięściach zdecydowanie nie słynie.

Podsumowując, trudno nie widzieć tutaj w roli faworyta Marcina Tyburę. Polak posiada bogatszy arsenał stójkowy, jest szybszy, lepiej dysponowany kondycyjnie. Będzie trafiał częściej w płaszczyźnie stójkowej, zwyciężając na kartach sędziowskich.

Zwycięzca: Marcin Tybura przez decyzję

205 lb: Da Un Jung (15-3-1) vs. Devin Clark (13-7)

Kursy bukmacherskie: Da Un Jung vs. Devin Clark 1.40 – 2.77


Bartłomiej Stachura: Devin Clark jest szybki, dynamiczny i silny. Nie wyróżnia się jednak w żadnej płaszczyźnie – nawet tej zapaśniczej, którą preferuje. W stójce jest twardy – choć płochliwy. Tzn. panicznie reaguje na uderzenia, ale w tej panice potrafi przetrwać naprawdę srogie obijanie swojego czerepu.

Znacznie większy od niego Da Un Jung jest zdecydowanie lepiej poukładany technicznie w stójce. Będzie miał po swojej stronie zdecydowaną przewagę wzrostu i zasięgu ramion.

Koreańczyk wygra – nie da się utrzymać ani w parterze, ani w klinczu, a w stójce będzie znacznie bardziej skuteczny aniżeli chaotyczny, opierający swoją stójkową grę na pojedynczych, często nieprzygotowanych zrywach Clark.

Zwycięzca: Da Un Jung przez decyzję

265 lb: Derrick Lewis (26-10) vs. Sergey Spivak (15-3)

Kursy bukmacherskie: Derrick Lewis vs. Sergey Spivak 2.80 – 1.45


Bartłomiej Stachura: walce tej przyjrzałem się kilka miesięcy temu, gdy ostatecznie w ostatniej chwili została odwołana, ale… Jako że zdania w jej temacie nie zmieniłem, to koła na nowo wymyślać nie będę. Poniżej poprzednia analiza.

Mam tutaj delikatną zagwozdkę. Nie jakąś wielką – nic z tych rzeczy! – ale jednak oczami wyobraźni widzę tu kilka różnych scenariuszy, które mogą się zmaterializować.

Otóż, jeśli akurat nie walczy z Danielem Cormierem, to Derrick Lewis nie jest typem zawodnika, który przegrywa walki przez zapasy i parter. A niemal wyłącznie w tych właśnie elementach wyróżnia się Sergey Spivak. W tym kontekście nie sposób tutaj skreślać Amerykanina. Nie zapominajmy, że nie tak dawno ze starć z zapaśnikami w osobach choćby Curtisa Blaydesa czy Ilira Latifiego wychodził obronną ręką. Nadal oczywiście defensywa zapaśnicza i technika parterowa Czarnej Bestii szału nie robią, ale wydaje się, że jednak odrobinę poprawił swoją obroną przed obaleniami. W parterze od zawsze był trudny do utrzymania, wykorzystując swoją nadludzką siłę i krótkie, ostre zrywy.

W stójce natomiast, nie oszukujmy się, Sergey Spivak igrał będzie z ogniem. Owszem, Mołdawianin potrafi wyprowadzić niezłe proste, a nawet od wielkiego dzwona zaskoczyć jakąś kontrą, a do tego jest ruchliwy, ale kickboxing nie jest jego domeną. Amerykanin jak najbardziej może zgasić mu światło jakimś cepem czy też ich kombinacją, zwłaszcza że ostatnimi czasy walczy odrobinę jakby agresywniej, nie czekając długimi fragmentami na odpowiedni moment do ataku.

Minimalnie jednak skłaniam się w stronę Sergeya Spivaka. Przede wszystkim z uwagi na zaawansowany już wiek Derricka Lewisa oraz jego niezachwycającą ostatnimi czasy formę. Poddaję też w wątpliwość zaangażowanie treningowe, determinację i motywację Amerykanina na starcie z rywalem pokroju Spivaka. Z kolei Mołdawianin to świadom swoich mocnych stron zawodnik, który nie będzie tutaj szukał ostrych wymian. Prawdopodobnie każdą próbę szarży ze strony Amerykanina zamieniał będzie w klincz lub obalenie – ewentualnie dawał będzie po prostu nogę. Za cel postawi sobie unikanie półdystansu.

Podsumowując, nawet nie drgnie mi brew, jeśli Lewis znokautuje Spivaka, ale za minimalnie bardziej prawdopodobny scenariusz uważam ten, w którym lepiej dysponowany kondycyjnie, młodszy o dekadę i rozwijający się z walki na walkę Mołdawianin wymęczy nieszczególnie zdeterminowanego Amerykanina w klinczu i parterze, kończąc go uderzeniami z góry w mistrzowskich rundach.

Zwycięzca: Sergey Spivak przez (T)KO

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.
Lewis - Spivak
2.80 - 1.45

Spivak
Jung - Clark
1.40 - 2.77

Jung
Tybura - Ivanov
1.65 - 2.27

Tybura
Choi - Nelson
1.48 - 2.50

Choi
Kinoshita - Fugitt
1.28 - 3.40

Kinoshita
Jubli - Saragih
1.80 - 1.92

Jubli
Yi - Lee
3.00 - 1.35

Lee
Nakamura - Kazama
1.20 - 4.13

Nakamura
Park - Choi
1.42 - 2.70

Park
Kim - Bohm
1.30 - 3.27

Kim
Park - Tiuliulin
1.44 - 2.63

Park
Taira - Aguilar
1.08 - 6.70

Taira
Ostatnia gala10-5
Łącznie2639-1439
Poprawne64,71 %

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button