UFC

Typowanie UFC FN 76 – Jotko vs Askham

Redakcyjne typowanie gali UFC Fight Night 76, która odbędzie się w Dublinie.

Transmisja z gali rozpocznie się o godzinie 19:15 w sobotę.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

125 lbs: Patrick Holohan (12-1-1) vs Louis Smolka (9-1)

Kursy UNIBET: Patrick Holohan vs. Louis Smolka 2.00 – 1.85

Bartłomiej Stachura: W walce wieczoru dublińskiej gali rękawice skrzyżują dwaj musi, Patrick Holohan i Louis Smolka. Obaj zawodnicy nie brylują w walce na nogach, ale to Hawajczyk posiada w tej płaszczyźnie lepsze fundamenty – Irlandczyk sprawia wrażenie chaotycznego, nieskoordynowanego, lubując się w rzucaniu dziwacznych uderzeń, które nie mają szans dosięgnięcia celu. Holohan będzie musiał szczególnie uważać na ciosy na korpus, do których lubi odnosić się Smolka. Obaj to jednak przede wszystkim grapplerzy i to tam najpewniej rozegra się pojedynek. Hawajczyk oddawał plecy w każdej walce w oktagonie, ale też zawsze był w stanie błyskawicznie wydostać się z tych niekorzystnych pozycji. Jego kontrola z góry jest bardzo mocna, długimi kończynami raz po raz zagraża rywalom poddaniami. Irlandczyka tymczasem był w stanie zdominować Chris Kelades, grappler znacznie słabszy od Smolki. Hawajczyk powinien też mieć przewagę kondycyjną i jeśli tylko nie ulegnie presji związanej z walką na obcym terenie, powinien wyjść z tego pojedynku zwycięsko.

Zwycięzca: Louis Smolka przez decyzję

Tomasz Marczuk: Zawirowania związane z kontuzjami dość niespodziewanie wyniosły do miana main eventu to starcie w kategorii muszej i jest to dopiero drugi przypadek w historii UFC, gdy walką wieczoru jest walka w tej dywizji, a jej stawką nie jest pas mistrzowski. Nie ma też co szukać na razie obu zawodników w oficjalnych rankingach UFC. Obaj jednak mają ten sam bilans walk w organizacji wynoszący trzy wiktorie i jedną porażkę. Będzie to również starcie o podtrzymanie passy dwóch kolejnych zwycięstw. Ten, który z oktagonu wyjdzie z wygraną, powinien wskoczyć do pierwszej dziesiątki dywizji, a stamtąd tak naprawdę już niedaleka droga do title shota.

Pojedynek powinien być wyrównanym starciem z całkiem wysokim poziomem wniesionym przez uzdolnionych zawodników. Nie da się ukryć, że emocje będą dodatkowo potęgowane przez szalony doping irlandzkich fanów, jak zawsze fanatycznie wspierających swoich rodaków. I właśnie ten czynnik może być niezwykle istotny, bowiem obaj zawodnicy są zdolni do przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę na wiele różnych sposobów. Irlandczyk jest zawodnikiem czasami trochę szalonym i podejmującym ryzykowne decyzje, lecz ma też umiejętności, aby wykorzystywać nietypowe okazje, a także wychodzić z tarapatów, zwłaszcza w parterze, gdzie kończył aż osiem ze swoich dwunastu wygranych walk. Hooligan potrafi jednocześnie błysnąć w stójce i ustrzelić rywala nokautującym ciosem. Smolka natomiast jest solidnym strikerem potrafiącym także napsuć krwi rywalowi w walce na chwyty. Obaj fighterzy mogą zarówno zakończyć walkę nokautując rywala, jak i poddać oponenta w parterze. Walka ta ma potencjał na bonus w postaci walki wieczoru i jak najbardziej może pójść w dwie strony, a jakikolwiek jej koniec nie będzie wielkim zaskoczeniem. Stąd też kilkanaście tysięcy irlandzkich fanów może zrobić różnicę, więc…

Zwycięzca: Patrick Holohan przez decyzję

155 lbs: Norman Parke (12-1-1) vs Reza Madadi (13-3)

Kursy UNIBET: Nornam Parke vs. Reza Madadi 1.36 – 3.15

Bartłomiej Stachura: Jeśli Parke zdoła utrzymać walkę w stójce, najpewniej wyjdzie z niej zwycięsko, bo umiejętności kickbokserskie Madadiego do najwyższych zdecydowanie nie należą. Jeśli jednak da się położyć na plecach, będą go czekałby bardzo trudne chwile, bo irański Szwed to bardzo utalentowany grappler. Irlandczyk z Północy będzie musiał nie tylko wykorzystać swoje judo do bronienia obaleń, ale też mobilność do unikania klinczu – co jednak w starciu ze słynącym z agresji Madadim nie będzie łatwe. Szwed wraca po długiej przerwie i pobycie w więzieniu, ale jak wieść gminna niesie, jego odsiadka była znacznie krótsza, niż mogłoby się wydawać. Zadziorność i twardy charakter będą stały po stronie Madadiego, ale jeśli Parke nie pozwoli mu złamać się mentalnie, powinien być w stanie uczynić z pojedynku walkę kickbokserską, a to zapewni mu wygraną. Absolutnie jednak zwycięstwo Wściekłego Psa mnie tutaj nie zdziwi, zwłaszcza że Parke ostatnimi czasy formą nie zachwyca.

Zwycięzca: Norman Parke przez decyzję

170 lbs: Darren Till (13-0) vs Nicolas Dalby (14-0)

Kursy UNIBET: Darren Till vs. Nicolas Dalby 2.20 – 1.67

Bartłomiej Stachura: Jeden z nich po tej walce straci chlubne zero w swoim rekordzie. Till to przede wszystkim bardzo mocny kickbokser z ciągle ulepszaną grą parterową. Będzie miał niewielką przewagę warunków fizycznych nad Dalbym, od którego jest też o 8 lat młodszy. Z całą pewnością Duńczyk posiada większe doświadczenie na dużej scenie – był mistrzem Cage Warriors – ale… zupełnie mnie do siebie nie przekonuje. Jest aktywny w stójce, dużo kopie, ale niewiele z tego wynika. Jego ciosom zdecydowanie brakuje mocy. Jego mocną stroną jest jednak kondycja oraz umiejętność łączenia uderzeń z obaleniami. W starciu z walczącym z odwrotnej pozycji Tillem, który w przeciwieństwie do Dalby’ego w swoich rękach i nogach posiada dużą moc, Duńczyka czeka trudne zadanie – jeśli nie będzie w stanie kłaść Brytyjczyka na plecach – co łatwe nie będzie, bo ani ofensywne zapasy Dalby’ego do elitarnych nie należą, ani defensywne Tilla nie są złe – czeka go długa… znaczy – krótka noc. Nie skreślam go w najmniejszym stopniu, bo swoją aktywnością i kondycją może tu wydrzeć decyzję, ale biorąc pod uwagę jego czasami dziurawą jak szwajcarski ser defensywę…

Zwycięzca: Darren Till przez (T)KO

125 lbs: Neil Seery (15-11) vs. Jon Delos Reyes (8-4)

Kursy UNIBET: Neil Seery vs. Jon Delos Reyes 1.62 – 2.30

Bartłomiej Stachura: Lubię Jona Delos Reyesa. To wojownik, których wchodzi do oktagonu z nastawieniem full-attack. Jest efektowny, jego walki są krwawe, dramatyczne i na ogół krótkie. W starciu z Neilem Seerym jednak… cóż, to będzie dla niego prawdziwa droga przez mękę. Jeśli tylko 36-letni już Seery nie dozna nagle jakiegoś poważnego regresu (w tym wieku wszystko możliwe!), powinien bez większych problemów rozbijać Delos Reyesa w stójce dzięki doskonałym szlifom bokserskim i mobilności. Defensywa Irlandczyka również stoi na wysokim poziomie, a i jego kondycji nie sposób nic zarzucić. Solidnie broni obaleń, a nawet jeśli ląduje na plecach, pozostaje aktywny, albo pracując łokciami z dołu, albo szybko wracając do stójki. Agresywny, chaotyczny styl Guamczyka powinien być wodą na młyn dla posiadającego świetne bokserskie umiejętności Seery’ego – pod warunkiem, jak wspomniałem, że na jego formie nie odbije się zaawansowany wiek.

Zwycięzca: Neil Seery przez (T)KO

Maciej Słowiński: Neil Seery to porządny gość. Skromny, pracowity policjant z Dublina. W klatce prezentuje się podobnie. Solidny boks, twardy charakter i dobra kondycja pozwalają mu pokonywać zawodników odbiegających od średniej UFC. Dokładnie takich jak Jon Delos Reyes. Reprezentant Guamu wnosi do klatki ogromne ilości chaosu licząc, że w powstałym zamieszaniu uda mu się trafić obszernym cepem lub przypadkiem poddać rywala. W zderzeniu z wyrachowanym, poukładanym i nie dającym się sprowokować Irlandczykiem to się nie może udać. Stawiam na pewną decyzję Seery’ego.

Zwycięzca: Neil Seery przez decyzję

155 lbs: Stevie Ray (15-1) vs Mickael Lebout (14-4-2)

Kursy UNIBET: Stevie Ray vs. Mickael Lebout 1.15 – 5.50

Bartłomiej Stachura: Znany z dobrych występów w Polsce Mickael Lebout w UFC prezentuje się zdecydowanie gorzej. Bywa niebywale pasywny w stójce, jego defensywa leży i kwiczy, a i w parterze okazuje się, że to, co można było wyczyniać z polskimi zawodnikami, w UFC już się nie sprawdza. Francuzowi zdarzało się popełniał kardynalne błędy w walce na chwyty. Stevie Ray, były mistrz Cage Warriors, to charakterny, twardy, zawsze dobrze przygotowany, wszechstronny zawodnik. W starciu z Leboutem nie zdziwię się, gdy będzie posiadał przewagę w każdej płaszczyźnie. Jego odwrotne ustawienie w stójce stanowić będzie dodatkowe utrudnienie. Nie zapominajmy też, że Szkot przygotowywał się do tego pojedynku w Tristar, co stanowić powinno kolejny atut. O ile jednak chimeryczny Francuz zawodzi w UFC, to jednak miewa krótkie przebłyski znamionujące sporą klasę – jeśli będzie miał ich dużo w sobotnim starciu, może zwyciężyć. Tym niemniej…

Zwycięzca: Stevie Ray przez decyzję

185 lbs: Krzysztof Jotko (15-1) vs Scott Askham (13-1)

Kursy UNIBET: Krzysztof Jotko vs. Scott Askham 2.20 – 1.67

Bartłomiej Stachura: Szczegółową analizę Scotta Askhama napisał u nas Szymon Bokota w tym miejscu.

Brytyjczyk dysponuje dobrymi warunkami fizycznymi, ale kompletnie nie potrafi ich wykorzystywać, słabo kontrolując dystans. Dodatkowo jego praca na nogach zawodzi – raz po raz w linii prostej cofa się na siatkę. Krzysztof Jotko przed walką zapowiadał, że pojedynek będzie chciał rozstrzygnąć w stójce i przyznam szczerze, że jeśli tylko będzie uważał na sporadyczne – ale bardzo niebezpieczne – kopnięcia Askhama, powinien być w stanie wypunktować Anglika. Już w swoich ostatnich walkach Polak demonstrował spory postęp w płaszczyźnie bokserskiej – w której nie bryluje Askham – a jego mobilność była naprawdę dobra. Biorąc pod uwagę, że sporo czasu spędzał ostatnio w warszawskiej Palestrze, można spodziewać się, że jego kickboxing – wzbogacony o łokcie z ostatniego pojedynku – jest jeszcze lepszy. Pomimo tego wydaje się, że najkrótszą drogą do zwycięstwa może być dla naszego reprezentanta terroryzowanie rywala w klinczu, ewentualnie przenoszenie walki do parteru. Brytyjczyk bywa nieobliczalny, wobec czego nie można wykluczyć, że wyjdzie z tej walki zwycięsko, ale spodziewam się, że przewagi bokserska, klinczerska, szybkościowa oraz kondycyjna Jotki, wsparte jego twardym charakterem, zaprowadzą go do trzeciej zwycięstwa pod banderą UFC, a jego długa przerwa od występów pozostanie bez znaczenia.

Zwycięzca: Krzysztof Jotko przez decyzję

Tomasz Marczuk: Polak po ponad rocznej przerwie wraca do oktagonu i od razu trafia na niezwykle trudnego rywala aspirującego do wejścia do ścisłej czołówki dywizji średniej. Askham został już świetnie rozłożony na czynniki pierwsze w artykule z serii „Jak oni uderzają” i pomimo tego, że nasz rodak według bukmacherów nie jest faworytem, to jednak z pewnością będzie miał swoje szanse, które – miejmy nadzieję – będzie skrzętnie wykorzystywał. Szans tych upatrywać powinien przede wszystkim w dziurawej defensywie Anglika, poza tym Krzysiek ma po prostu większe serce do walki od Askhama, a jego determinacja wzmożona długą przerwą od startów z pewnością dodatkowo będzie motywować do pokonania Anglika. I nawet pomimo tajskiego klinczu wyspiarza oraz jego świetnych kopnięć z tym front kickiem zwalającym z nóg Marcusa Cedenblada na czele, nie wypada typować tej walki przeciwko Polakowi. Tak więc…

Zwycięzca: Krzysztof Jotko przez decyzję

170 lbs: Cathal Pendred (17-3-1) vs Tom Breese (8-0)

Kursy UNIBET: Cathal Pendred vs. Tom Breese 3.15 – 1.36

Bartłomiej Stachura: Taktyka Pendreda będzie taka, jak zawsze – męczyć rywala w klinczu, ewentualnie poszukać obaleń. Nie jestem jeszcze przekonany, że jego rywal, Tom Breese, to tak wielki talent, jakim się go określa, ale… walczy z odwrotnej pozycji, posiada lepsze umiejętności kickbokserskie, jest duży i silny, a do tego świetnie porusza się w parterze. Owszem, nie sposób wykluczyć, że Irlandczyk wygra ten pojedynek, wciskając trenującego w Tristar Brytyjczyka do siatki, ale będzie to trudne zadanie z uwagi na siłę Breese oraz szeroki wachlarz obaleń z klinczu, jakim dysponuje. Nie wiem, czy zdoła skończyć uderzeniami lub poddaniem twardego Pendreda, ale nie powinie mieć jakichś szczególnych problemów z ostatecznym zwycięstwem.

Tom Breese w akcji.

Zwycięzca: Tom Breese przez (T)KO

Tomasz Marczuk: Typowanie tej walki wydaje się dużo łatwiejsze, niż oglądanie Pendreda w oktagonie, gdzie jest on zwyczajnie nudny i nijaki jak kolejne obietnice przedwyborcze naszych polityków. Występy w oktagonie Irlandczyka mogą sugerować, że na treningach sporo obserwuje swojego klubowego kolegę Conora McGregora. Co gorsza, momentami wydaje mu się również, że w stójkowych szlifach nie ustępuje Notoriousowi i próbuje to pokazywać w swoich pojedynkach z niekoniecznie najlepszym skutkiem. Tak naprawdę najskuteczniejszą bronią zawodnika z Dublina – a czasami można mieć wrażenie, że jedyną – jest korzystanie ze sporych gabarytów i wciskanie rywala w siatkę oraz praca w klinczu. Jednak tym razem Pendred może nawet w tej płaszczyźnie mieć spore problemy, gdyż trafia na zawodnika co najmniej równie silnego jak on, a także bardzo solidnego w pracy przy siatce – Breese jest bowiem zawodnikiem ogromnym jak na standardy wagi półśredniej. Niepokonany Anglik jest też lepszym stójkowiczem, a aż sześć ze swoich ośmiu zwycięstw w karierze odnosił przez poddania, co nie zwiastuje niczego dobrego dla jego rywala w przypadku przeniesienia walki do parteru. Pendred co prawda dysponuje bardzo twardą szczęką i w tym pojedynku będzie miał za sobą publiczność, ale te atuty raczej nie pomogą mu na tyle, aby dotrwać do decyzji sędziowskiej i wyciągnąć swojego „firmowego” splita, więc…

Zwycięzca: Tom Breese przez (T)KO

145 lbs: Darren Elkins (18-5) vs Robert Whiteford (12-2)

Kursy UNIBET: Darren Elkins vs. Robert Whiteford

Bartłomiej Stachura: Jestem pod wrażeniem postępu, jaki dokonał Robert Whiteford. Z chaotycznie walczącego brawlera, jakim był zanim zadebiutował w UFC, przeobraził się w dobrze pracującego na nogach, walczącego z kontry stójkowicza. Jego judockie korzenie powinny mu pomóc, gdy Elkis szukał będzie klinczu i sprowadzenia – a że tak będzie, to pewne, bo stójka Amerykanina jest tylko narzędziem do skrócenia dystansu. Do walki przygotowywał się co prawda w Team Alpha Male, ale czy będzie miało to jakieś przełożenie w walce i zobaczymy Elkinsa tańczącego po oktagonie i atakującego z bocznych kątów? Nie sądzę. Jego droga do zwycięstwa to, jak zawsze, zapasy.

Zwycięzca: Robert Whiteford przez decyzję

185 lbs: Bubba Bush (8-2) vs Garreth McLellan (12-3)

Kursy UNIBET: Bubba Bush vs. Garreth McLellan 1.36 – 3.15

Bartłomiej Stachura: Obaj zawodnicy są do siebie podobni pod względem stylu walki – lubują się w klinczu, obaleniach i pracy z góry. McLellan, który w debiucie przegrał z Bartoszem Fabińskim, powinien jednak wyraźnie ustępować Bushowi w płaszczyźnie zapaśniczej. Jego obrona przed obaleniami woła o pomstę do nieba. I właśnie ten czynnik w połączeniu z dobrymi zapasami Amerykanina uznaję za kluczowy dla losów tego pojedynku. Jako jednak, że obaj zawodnicy znajdują się na najniższym szczeblu UFC, niespodzianki nie sposób wykluczyć.

Zwycięzca: Bubba Bush przez poddanie

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.Szymon B.WilkKonrad H.Maciej S.Tomasz M.
P. Holohan vs L. Smolka
2.00 - 1.85

Smolka

Holohan

Smolka

Smolka

Smolka

Holohan
N. Parke vs R. Madadi
1.36 - 3.15

Parke

Parke

Parke

Parke

Parke

Parke
N. Dalby vs D. Till
1.67 - 2.20

Till

Dalby

Dalby

Dalby

Dalby

Dalby
N. Seery vs J. D. Reyes
1.62 - 2.30

Seery

Seery

Seery

Seery

Seery

Seery
S. Ray vs M. Lebout
1.15 - 5.50

Ray

Ray

Ray

Ray

Ray

Ray
A. Daly vs E. Almeida
1.73 - 2.10

Daly

Daly

Daly

Daly

Daly

Daly
S. Askham vs K. Jotko
1.67 - 2.20

Jotko

Jotko

Jotko

Jotko

Jotko

Jotko
C. Pendred vs T. Breese
3.15 - 1.36

Breese

Breese

Breese

Breese

Breese

Breese
D. Elkins vs R. Whiteford
1.67 - 2.20

Whiteford

Elkins

Elkins

Whiteford

Elkins

Whiteford
B. Bush vs. G. McLellan
1.36 - 3.15

Bush

Bush

Bush

Bush

Bush

Bush
Ostatnia gala11-17-510-210-28-4---
Łącznie426-232393-24571-4710-28-4---
Poprawne64,74%61,59 %60,16 %83,33 %66,66 %---

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button