UFC

Typowanie UFC FN 60 – Thatch vs Henderson

Zapraszamy do redakcyjnego typowania gali UFC Fight Night 60 – Thatch vs Henderson, która odbędzie się w sobotę w Broomfield.

Start gali o godzinie 01:30 w nocy z soboty na niedzielę.

W dzisiejszym typowaniu gościnnie występuje Keyser Soze, którego znamy ze świetnego cyklu artykułów What’s Beef.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

170 lbs: Brandon Thatch (11-1) vs Benson Henderson (21-5)

naiver: Walka wieczoru zapowiada się naprawdę interesująco. Jest też niezwykle trudna i skomplikowana do analizy. Czy powracający po rocznej absencji wielki – ale jeszcze nie do końca sprawdzony – talent w osobie Brandona Thatcha jest w stanie ubić byłego mistrza kategorii lekkiej, Bensona Hendersona? Ten ostatni nie dość jednak, że na okoliczność tej batalii zmienia kategorię wagową, to jeszcze wziął pojedynek z ledwie dwutygodniowym wyprzedzeniem, czując pewnie jeszcze w kościach trudy rywalizacji z Donaldem Cerrone. Rukus to przede wszystkim doskonały kickbokser, który, walcząc z obu pozycji, świetnie korzysta z kopnięć wszelakich oraz morderczych kolan – choć w momencie ostrych ataków narażony jest na obalenia, na które z pewnością polował będzie Bendo. Spodziewam się, że Henderson będzie starał się bardzo ostrożnie rozegrać pierwszą i drugą rundę, za priorytet biorąc sobie uniknięcie mocnych uderzeń rywala – choćby nawet miał rzeczone pierwsze dwie odsłony przegrać. Swojej szansy upatrywał będzie prawdopodobnie w trzech ostatnich rundach, licząc na to, że zupełnie zielony w walce na 5-rundowym dystansie Thatch padnie kondycyjnie. Jak najbardziej może tak się zdarzyć, bo wspomniane szarże Rukusa z pewnością kosztują go dużo energii, nie wspominając o tym, że – jako duży półśredni – sporo zbija. Pomimo tego przewaga kondycyjna Bensona wcale nie jest taka oczywista – nie dość, że miał ledwie dwa tygodnie na przygotowanie się do walki, to jeszcze na jego niekorzyść przemawia miejsce gali – Broomfield położone jest nawet wyżej nad poziomem morza niż Denver, na które swego czasu mocno narzekał Mark Hunt, pojedynkując się z Benem Rothwellem. Dla Hendersona walka na takiej wysokości będzie stanowiła swego rodzaju nowość – ostatnio bił się w podobnych warunkach niespełna trzy lata temu przeciwko Frankiemu Edgarowi na gali UFC 150. Thatch natomiast całe życie trenuje na takiej wysokości. Nie jestem również przekonany, czy wobec dużej przewagi warunków fizycznych Rukusa i mimo wszystko nie powalającej na kolana kontroli z góry w wykonaniu Hendersona ten ostatni będzie rzeczywiście w stanie utrzymać większego przeciwnika na plecach. Ostatecznie pomimo znacznie większego doświadczenia po stronie byłego mistrza stawiam na wygraną utalentowanego Thatcha, zaznaczając jednakże, iż nadal wiemy o nim bardzo niewiele, wobec czego zwycięstwo Hendersona nie będzie stanowić dla mnie najmniejszego zaskoczenia. Skoro jednak już stawiam na Thatcha, to przez nokaut.

Zwycięzca: Brandon Thatch przez (T)KO

Calo: W aspekcie fizycznym starcie to wygląda na walkę Dawida z Goliatem. Gigantyczny półśredni (prawie 190 cm wzrostu) w osobie Thatcha zmierzy się z nie wybijającym się rozmiarem w dywizji lekkiej byłym mistrzem, Bensonem Hendersonem. Pojedynkowi towarzyszy wiele znaków zapytania, przez co zwyczajnie nie jest on łatwy do typowania. Jak poradzi sobie Thatch po kontuzji? Jak stoi jego kondycja? Czy Benson podoła fizycznie w nowej kategorii? W jakiej formie pokażą się obaj? Wydaje mi się, że agresja i warunki fizyczne Rukusa okażą się przeszkodą nie do przejścia dla byłego mistrza, niemniej jednak, żaden rezultat w tym pojedynku mnie nie zdziwi.

Zwycięzca: Brandon Thatch przez (T)KO

Bolt: Ciężko mi poprawnie wytypować wynik tej walki. Henderson to klasa sama w sobie, nawet jeśli niekoniecznie lubiany, to wszechstronny i doskonale kalkulujący zawodnik. Jego wszechstronność, zimna głowa i dokładność mogą być zmorą lubującego w dzikich kombinacjach Brandona, ale ten z kolei podobno mocno przez ostatni rok „układał” swój styl, a przecieki mówią, że rzekomo był na sparingach lepszy od samego Matta Browna… Wydaje mi się, że jeśli walka dojdzie do decyzji, to zadecyduje doświadczenie i ewentualnie szczęście Bensona, ale bardziej prawdopodobne wydaje mi się skończenie przed czasem przez Thatcha.

Zwycięzca: Brandon Thatch przez (T)KO

Keyser Soze: Jeżeli chodzi o walkę wieczoru, to wydaje mi się, że w pierwszych dwóch rundach trudno będzie Bensonowi kłaść na plecach dużego, jak na półśredniego, Rukusa. Myślę, że w stójce Brandon będzie miał ogromną przewagę (nie tylko zasięgu) i wcale się nie zdziwię, jeśli w ciągu pierwszej minuty jakimś potężnym kolanem albo kopnięciem zakończy sprawę. Małą niewiadomą wydaje się być kondycja Thatcha, którego zaledwie jedna walka wyszła poza pierwszą odsłonę i pojedynek ten przegrał. Jeśli więc Henderson przetrwa początkową nawałnicę rywala, to dzięki znakomitemu przygotowaniu kondycyjnemu prawdopodobnie będzie w stanie ugrać decyzję sędziowską, tym bardziej, iż nie ma co ukrywać, jest on (nie wiedzieć czemu) lubianym przez sędziów fighterem. Sądzę jednak, że do decyzji nie dojdzie, a Thatch w efektowny sposób zdobędzie najsolidniejszy skalp w swojej karierze.

Zwycięzca: Brandon Thatch przez (T)KO

145 lbs: Max Holloway (11-3) vs Cole Miller (21-8)

naiver: Miller w swoim ostatnim pojedynku zademonstrował solidny boks, bardzo dobrze wykorzystując swoje świetne warunki fizyczne. Jednak Sama Sicilię, którego wówczas pokonał, i Maxa Holloway’a, z którym przyjdzie mu się teraz zmierzyć, dzielą dwie klasy, jeśli chodzi o umiejętności stójkowe. Hawajczyk bardzo dobrze rozwinął się także od strony zapaśniczej, a także parterowej i choć Miller jest zapewne w stanie go poddać, jeśli walka rzeczywiście trafi do parteru, to przeniesienie jej tam będzie dla Cole’a nie lada wyzwaniem. Dysponujący znacznie szerszym arsenałem kickbokserskim oraz sporą mocą w uderzeniach Hawajczyk powinien wyjść z tego starcia zwycięsko. Myślę, że gdy złapie swój rytm, co czasami trwa kilka pierwszy minut, będzie nie do zatrzymania, stopując bezradnego Millera w drugiej lub trzeciej odsłonie.

Zwycięzca: Max Holloway przez decyzję

Calo: Nie widzę Millera w tej walce. Nawet kickbokserski progres Magrinho nie zmienia faktu, że w stójce zostanie on potwornie sponiewierany przez utalentowanego Hawajczyka i jego obrotówki. Czy obali? Niewykluczone. Czy zdominuje bądź podda Holloway’a w parterze? Raczej na pewno nie.

Zwycięzca: Max Holloway przez (T)KO

Bolt: Miller ma po swojej stronie ATT i właściwie tyle. Lepsze warunki fizyczne nie wydają się być znaczącą przewagą, bo Holloway to rewelacyjny uderzacz, któremu Cole nie ma szans dorównać w kickbokserskich wymianach. Wprawdzie reprezentant ATT wykazuje w niej pewien progres i ostatnio nieźle sobie radził, ale Blessed to moim zdaniem zawodnik, który właśnie dzięki uderzanym umiejętnościom do końca tego roku zagości w top 10. Miller nie posiada szczególnie dobrych zapasów, z kolei Max całkiem nieźle broni obaleń. Trudno coś o tej walce napisać – to będzie po prostu stójkowa egzekucja, chyba, że jakimś sposobem pogromca Sicili da radę przenieść starcie do parteru – tam jako czarny pas będzie miał pewną przewagę.

Zwycięzca: Max Holloway przez (T)KO

Keyser Soze: Chociaż Cole nauczył się w końcu wykorzystywać swoje świetne warunki fizyczne i ostatnimi czasy powoli zaczął czerpać z dobrodziejstw ogromnej przewagę zasięgu, to Max Holloway jest znacznie lepszym uderzaczem, który wie, jak wchodzić w półdystans i jeżeli w tej płaszczyźnie toczyć się będzie walka, to może być długa noc dla Millera. Nie sądzę, by jego zapaśnicze umiejętności pozwalały mu przenosić walkę do parteru, gdzie świetne zdolności grapplingowe oraz długie kończyny mogłyby utorować mu drogę do zwycięstwa, a jestem pewny, że Max nie będzie miał ochoty sprowadzać walki na ziemię. Także jeśli Hawajczyk nie wpakuje się w jakiś trójkąt z dołu po naruszeniu Millera, wydaje mi się, że pokona gatekeepera mocno obsadzonej kategorii piórkowej i po serii słabszych rywali dostanie kogoś z okolic czołowej piętnastki.

Zwycięzca: Max Holloway przez decyzję

170 lbs: Neil Magny (13-3) vs Kiichi Kunimoto (18-5-2)

naiver: Magny jest zasłużenie faworytem tego starcia i przyznam szczerze, że trochę dziwię się, iż po pięciu kolejnych wiktoriach otrzymuje takiego rywala jak Kunimoto. Owszem, Japończyk wygrał trzy kolejne walki, ale pierwszą z nich przez dyskwalifikację, a trzecią po bardzo kontrowersyjnej decyzji sędziowskiej. Jedynie w drugiej nie pozostawił wątpliwości, szybko poddając faworyzowanego (ale fatalnie wyglądającego w kategorii półśredniej…) Daniela Sarafiana. Jedyną szansą Kunimoto na zwycięstwo jest przeniesienie walki do parteru, bo tam Japończyk czuje się najlepiej – i tam właśnie średnio radzi sobie Amerykanin. Magny dysponował będzie jednak wyraźną przewagą warunków fizycznych wspartą coraz lepszym boksem i solidnym klinczem, w którym jego gargantuiczne rozmiary mocno mu pomagają. Do niego też powinna należeć przewaga kondycyjna. Jedno udane obalenia Kunimoto może wygrać dla niego walkę, ale sądzę, że rozpędzony pięcioma wygranymi z rzędu Magny będzie na to przygotowany, unikając klinczu i jednocześnie raz po raz kąsając rywala w stójce.

Zwycięzca: Neil Magny przez decyzję

Calo: Bądźmy szczerzy – dobry rekord Japończyka w UFC (3-0) to nieporozumienie – dyskwalifikacja z Luisem Besouro, kontrowersyjna decyzja z Richiem Walshem i pokonanie najgorszej możliwej wersji Daniela Sarafiana zwyczajnie szału nie robią. Magny, korzystając z przewagi zasięgu, będzie dużo lepszy w stójce, a jego solidny defensywny grappling zahamuje większość ofensywnych zapędów Kunimoto.

Zwycięzca: Neil Magny przez decyzję

Bolt: Kunimoto to jedno poddanie, dziwny split i wygrana przez DQ. Nie wygląda to ciekawie, prawda? Jeśli dodamy do tego, że jego najmocniejsza strona to parter, gdzie Magny’ego ciężko będzie mu sprowadzić, to walka nie rysuje się w jasnych barwach dla japońskiego zawodnika. Magny nie walczy nadzwyczaj efektownie, ale swoim boksem spokojnie wypunktuje rywala, a może nawet go skończy. Daję kciuk tylko w połowie ze względu na szczęście „pogromcy” Walsha.

Zwycięzca: Neil Magny przez decyzję

Keyser Soze: Neil Magny nie powinien mieć żadnych kłopotów ze słabą stójką Japończyka i jeśli tylko będzie spokojnie punktował skutecznym ostatnimi czasy prostym, dusząc tym samym w zarodku próby obaleń Kunimoto, który najbardziej lubi znaleźć się w parterze z góry strasząc groźnym GnP i poddaniami, to spokojnie wygra przez decyzję, a może nawet znajdzie drogę do szczęki rywala przed końcowym gongiem.

Zwycięzca: Neil Magny przez decyzję

185 lbs: Daniel Kelly (8-0) vs Pat Walsh (5-1)

naiver: Kelly ma 37 lat, trenuje w Australii, a jego stójka praktycznie nie istnieje. Całą swoją grę opiera na olimpijskim judo. Myślę, że młodszy o 11 lat i schodzący do kategorii średniej Patrick Walsh będzie dysponował przewagą w stójce, zwłaszcza dzięki przewadze szybkościowej. Nie sądzę, by Pat był w stanie kiedykolwiek dobić się do czołówki kategorii średniej, ale nie chodzi o to, jak dobry jest Amerykanin – chodzi bowiem o to, jak słaby jest Kelly. Jako jednak, że zejściu Walsha do kategorii 185 lbs towarzyszyć musi kilka znaków zapytania, to kciuk musi być taki a nie inny.

Zwycięzca: Patrick Walsh przez decyzję

Calo: Walsh to trudny zawodnik dla każdego – bardzo dobry zapaśnik, dysponujący całym arsenałem technik obalających – od dynamicznych wejść w nogi po efektowne rzuty judo. Dodajmy do tego, że Amerykanin prezentuje charakterystyczny styl walki – niezależnie od przebiegu walki wywiera ogromną presję, nie robiąc sobie absolutnie NIC z uderzeń przeciwników. Niekiedy sprawia to jednak, że totalnie zapomina o defensywie i zapaśniczym backgroundzie, próbując zwyczajnie urwać głowę swojego przeciwnika (patrz. Walka z Corey’em Andersonem). Kelly nie posiada jednak wystarczająco dobrej stójki, by cierpliwie wypunktować swojego oponenta, a jego judo nie będzie wystarczające na próby sprowadzeń Walsha. Typuję pewne zwycięstwo Amerykanina.

Zwycięzca: Patrick Walsh przez decyzję

Bolt: Obydwaj zawodnicy są niestety bardzo słabi i powinni być trzymani tylko na australijskie karty. Walsh prezentuje momentami niezłe zapasy i to w zasadzie tyle. Kelly to dobry judoka, średni uderzacz i słaby zawodnik MMA. Który okaże się słabszy? Trudno powiedzieć. Postawię jednak na Daniela, który ma minimalnie lepsze łupy (a przynajmniej jeden – Zachricha), a także powinien w razie potrzeby lepiej boksować.

Zwycięzca: Daniel Kelly przez decyzję

Keyser Soze: Obu zawodników wyróżnia słaba a momentami tragiczna stójka oraz dobre, momentami bardzo dobre zapasy (ewentualnie judo, do którego jednak, nie wiedzieć czemu, niespecjalnie często Kelly się odwołuje). Dan pomimo bycia underdogiem efektownie poddał Luke’a Zachricha i myślę, że gdy walka trafi do klinczu, a prędzej czy później z pewnością tak się stanie, zdoła obalić rywala, a później zrobić to, co potrafi najlepiej – podda oponenta, zachowując niesplamiony rekord.

Zwycięzca: Daniel Kelly przez poddanie

155 lbs: Michel Prazeres (18-1) vs Kevin Lee (9-1)

naiver: Powracający po prawie rocznej absencji Michel Prezeres będzie miał przed sobą trudne zadanie w osobie Kevina Lee. Ten ostatni nie do końca co prawda spełnia oczekiwania, jakie wiązane były z nim, gdy podpisywał kontrakt z UFC, ale ma dopiero 22 lata i myślę, że wszystko przed nim. Amerykanin jest niezwykle dynamiczny i czasami jeszcze chaotyczny w stójkowych wymianach, nie do końca potrafiąc wykorzystać ogromny zasięg ramion, którym góruje nad wszystkimi oponentami, ale sądzę, że i tak powinien dysponować przewagą w stójce, kąsając Brazylijczyka masą ciosów prostych. Ten ostatni szukał będzie przeniesienia walki do parteru, ale sądzę, że defensywne zapasy Lee zdadzą egzamin, a pewna jednowymiarowość Prazeresa ostatecznie okaże się gwoździem do jego trumny.

Zwycięzca: Kevin Lee przez decyzję

Calo: Trator jest silnym fizycznie zawodnikiem, który drogę do swoich zwycięstw toruje sobie przez obalenia, kontrolę i ground&pound. Lee nie okazał się wprawdzie killerem, o co był przez niektórych podejrzewany przed swoim debiutem w UFC, jednak to młody i rozwijający się zawodnik, mający świetne warunki fizyczne (77 cali zasięgu) i zdolny zapaśnik z solidną stójką. To właśnie w płaszczyźnie kickbokserskiej powinien mieć najbardziej widoczną przewagę nad Brazylijczykiem. Czy da się sprowadzić? Ciężko mi powiedzieć. Nie będę zdziwiony, jeśli Prazeresowi uda się zdobyć parę obaleń, wygrywając rundę, a może nawet dwie – niemniej jednak bardziej prawdopodobną opcją wydaje mi się zwycięstwo Amerykanina.

Zwycięzca: Kevin Lee przez decyzję

Bolt: Lee jest uważany za duży talent i coś w tym faktycznie może być. Sęk w tym, że póki co jeszcze nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Ma niezłe zapasy, przebłyski w parterze, w stójce korzystając z dobrych warunków fizycznych, zaczyna sobie coraz lepiej radzić, ale do zachwytów daleka droga. Naprzeciwko niego staje Prazeres, któremu daleko do wirtuoza, ale wydaje mi się odrobinę sprawniejszym zapaśnikiem i grapplerem, a w stójce odwołuje się do potężnych niskich kopnięć, którymi to Ronson mocno napsuł krwi Kevinowi. Owszem, Amerykanin może wyboksować rywala lub czymś zaskoczyć (ostatnio z walki na walkę ładnie rozwinął stójkę), jednak minimalnie bardziej skłaniam się ku Brazylijczykowi, który nie słynie z finezji i kondycji, ale prze do celu jak czołg.

Zwycięzca: Michel Prazeres przez decyzję

Keyser Soze: Solidny grinder w osobie Prazeresa prawdopodobnie będzie próbował dążyć do klinczu, a tam wykorzystać przewagę siły i brudnym boksem tudzież obaleniami zdobywać przychylność sędziów. W stójce przewagę powinien mieć dysponujący lepszym zasięgiem i odrobinę bardziej poukładany w tej płaszczyźnie Lee. Myślę, że jeśli zawalczy inteligentnie, jest w stanie wypunktować obdarzonego mocną szczęką Brazylijczyka, choć wygrana po niejednogłośnej decyzji Prazeresa nie zdziwi mnie ani odrobinę. Ostatecznie skłonie się ku Kevinowi, który jest zdecydowanie bardziej perspektywicznym zawodnikiem.

Zwycięzca: Kevin Lee przez decyzję

125 lbs: Ray Borg (7-1) vs Chris Kelades (8-1)

naiver: Kelades był powszechnie skreślany przed swoim debiutem w UFC, który wziął ledwie kilka dni przed galą, ostatecznie pokonujący Patricka Holohana. Borg to jednak młodość, wszechstronność i kreatywność. Ledwie 21-letni zawodnik prezentuje niekonwencjonalną stójkę, mocne zapasy i błyskotliwe BJJ. Myślę, że o 12 lat starszy Kelades tym razem nie będzie w stanie zanotować zwycięstwa, torując młodzianowi drogę do walki z szeroką czołówką dywizji.

Zwycięzca: Ray Borg przez poddanie

Calo: Ray Borg jest bardzo dobrym zapaśnikiem i fenomenalnym grapplerem, a jego zajścia za plecy to istny miód dla oczu fanów efektownego parteru. Kelades to wszechstronny zawodnik, który – pomimo zwycięstwa – miał spore problemy w starciu z Patrickiem Holohanem, a do jego wygranej w dużej mierze przyczyniły się błędy Irlandczyka. Tazmexican Devil będzie lepszy w każdej płaszczyźnie i korzystając z lepszych zapasów i parteru, odnotuje kolejne zwycięstwo przez firmowe mataleo.

Zwycięzca: Ray Borg przez poddanie

Bolt: Kelades wygrał z Holohanem, pokazując niezły grappling i całkiem twardą psychikę po przegranej pierwszej rundzie, ale Patrick to nic specjalnego. Ray Borg natomiast trenuje u Jacksona, wykazuje już pewne przebłyski, a dodatkowo wydaje się zarówno lepszym grapplerem (doskonałe zajmowanie pleców) i strikerem (niezła dynamika i szeroki repertuar używanych uderzeń). Sądzę, że dla pewności Borg utrzyma walkę w stójce, by tam zdecydowanie wypunktować rywala.

Zwycięzca: Ray Borg przez decyzję

Keyser Soze: Kelades, skazywany na porażkę z Holohanem, zaserwował niedowiarkom nie lada niespodziankę, pokonując faworyzowanego Irlandyczka. Chociaż w starciu z Borgiem również jest sporym underdogiem, nie sądzę, by był w stanie ponownie sprawić psikusa. Myślę, że Borg gdy już obali przeciwnika – a jestem przekonany, że tak się raczej prędzej niż później stanie – błyskawicznie zajdzie mu za plecy i zakończy walkę poddaniem za pleców.

Zwycięzca: Ray Borg przez poddanie

145 lbs: Nik Lentz (25-6-2) vs Levan Makashvili (6-1)

naiver: Makashivili nie jest zawodnikiem z pierwszej lepszej łapanki. To solidny kickbokser z przyzwoitą bazą zapaśniczą, który powinien spokojnie utrzymać się w UFC. Problem jednak w tym, że nie dość, iż w swoim debiucie mierzył będzie się z zawodnikiem z czołówki dywizji piórkowej w osobie Nika Lentza, to jeszcze wziął tę walkę w zastępstwie. Być może na początku będzie mu się udawało powstrzymać ofensywę zapaśniczą całkiem nieźle rozwijającego się także w stójce od czasu dołączenia do ATT Lentza, ale myślę, że z czasem jednak będzie musiał się ugiąć przed nieustannym naporem rywala.

Zwycięzca: Nik Lentz przez decyzję

Calo: Makashvili to ciekawy zawodnik i – wbrew pozorom – nie jest skazany na pożarcie w starciu z mocno faworyzowanym Lentzem. Carny to jednak zawodnik czołówki, który w ostatnich pięciu pojedynkach przegrał jedynie z Chadem Mendesem. Ciężko mi sobie wyobrazić, by mógł on wrócić z tej walki na tarczy.

Zwycięzca: Nik Lentz przez decyzję

Bolt: Makashvili to naprawdę duży talent i zawodnik, który w przyszłości może stanowić wyzwanie dla niemal każdego. Co więcej, uważam, że po pełnym obozie miałby spore szanse przejść Lentza. A tak ma tylko średnie – Lentz ma nieprzyjemny styl walki i może dosyć długo kleić się do Levana, aby wyciągnąć decyzję. Z drugiej jednak strony, nowy nabytek UFC sam dysponuje całkiem niezłymi zapasami, a także lepszą stójką i większym atletyzmem. Jeśli nie nastraszy jednak w pierwszej fazie Lentza, to raczej przegra, a nie należy raczej do zawodników, którzy od początku knockdownują obrotowymi łokciami.

Zwycięzca: Nik Lentz przez decyzję

Keyser Soze: To powinno być łatwe zwycięstwo Lentza. Jest on znacznie lepszym uderzaczem, zapaśnikiem i grapplerem, do tego jego rywal bierze walkę w zastępstwie oraz debiutuje w UFC. Mało tego, jego klub – Mutant MMA – raczej niewiele mówi nawet hardkorowym fanom MMA. Nika Lentza nikomu przedstawiać nie trzeba, jest to doświadczony zawodnik, czołówka (chociaż może nie ścisła) swojej kategorii. Stawiam na szybkie obalenie/knockdownn i zakończenie sprawy ciosami z góry lub jakimś poddaniem w wykonaniu zdecydowanego faworyta.

Zwycięzca: Nik Lentz przez (T)KO

155 lbs: Efrain Escudero (22-9) vs Rodrigo de Lima (8-2-1)

naiver: Escudero to znacznie bardziej doświadczony zawodnik niż de Lima, który powinien mieć przewagę po stronie kickbokserskiej i prawdopodobnie zapaśniczej. Brazylijczyk to przede wszystkim grappler, który od początku będzie zapewne dążył do przeniesienia pojedynku do parteru – tak, jak w konfrontacji z Neilem Magnym, którego zdominował w otwierającej walkę odsłonie, by w drugiej paść po ciosach. Po raz pierwszy w karierze będzie bił się w kategorii lekkiej, co samo w sobie każe postawić kilka pytań. Jak najbardziej zakładając scenariusz, w którym młodszy de Lima odklepuje Escudero, stawiam jednak na to, że to ten ostatni wyjdzie z tej walki zwycięsko, punktując w stójce i stopując większość zapaśniczych prób Brazylijczyka

Zwycięzca: Efrain Escudero przez decyzję

Calo: Obaj są słabi. Bardzo słabi. De Lima to grappler nie mający ani dobrej stójki, ani dobrych zapasów. Escudero jest lepszy w płaszczyźnie kickbokserskiej, jednak bardzo łatwo daje się obalać (generalnie wygląda to tak, że gdy daje się sprowadzać – przegrywa). Bez przekonania typuję wygraną Brazylijczyka.

Zwycięzca: Rodrigo de Lima przez decyzję

Bolt: Lima jest słaby, Efrain jest słaby. Lepiej w parterze walczy Lima, lepiej w stójce walczy Efrain. Nienawidzę typować takich walk, a jeszcze bardziej oglądać, ale sądzę, że większa wszechstronność i trenowanie w MMA Lab pozwolą ugrać coś Amerykaninowi. Z drugiej strony, pokonał go równie jednowymiarowy Leonardo Santos…

Zwycięzca: Efrain Escudero przez decyzję

Keyser Soze: Walka dwóch wojowników preferujących rozstrzygnięcia w parterze, tak więc wszystko będzie się rozgrywać w… stójce? Jeśli tak, to czeka nas bardzo nudny pojedynek, bowiem tylko 2 z 30 zwycięskich starć obu dżentelmenów zostały zakończone nokautem. Stawiam jednak na kulankę i mimo dobrych zapasów i kontroli pozycji Escudero w tej płaszczyźnie bez większego przekonania minimalnie faworyzuję będącego bardziej głodnym zwycięstw Brazylijczyka nad chyba nieco wypalonym Meksykaninem.

Zwycięzca: Rogerio de Lima przez decyzję

145 lbs: Chas Skelly (13-1) vs Jim Alers (13-1)

naiver: Alers to były mistrz Cage Warriors w kategorii piórkowej i uznana na Starym Kontynencie firma. Ma przyzwoitą stójkę, ale jego siła leży przede wszystkim w grapplingu – świetnie obala z klinczu, dysponując bardzo dobrą kontrolą z góry i szerokim arsenałem technik kończących. W swoim debiucie w UFC jednak nie zachwycił, choć pokonał ostatecznie Alana Omera. W starciu ze Skellym będzie jednak musiał liczyć przede wszystkim na swoją stójkę, bo w tej płaszczyźnie właśnie powinien mieć największą przewagę. Chas jednak jest zawodnikiem, który doskonale zdaje sobie sprawę ze swoich mocnych i słabych stron, ograniczając do minimum wymiany w stójce, od początku walki dążąc do sprowadzenia. Ostatnio co prawda nie wyglądał najlepiej pod względem kondycyjnym, ale warto pamiętać, że pojedynek z Seanem Soriano wziął w zastępstwie. Minimalnie bardziej skłaniam się ku amerykańskiemu zapaśnikowi, zwłaszcza że Alers ma za sobą dłuższą przerwę od występów.

Zwycięzca: Chas Skelly przez decyzję

Calo: Skelly będzie dysponował przede wszystkim przewagą zapaśniczą i kondycyjną, które doprowadzą go do zwycięstwa.

Zwycięzca: Chas Skelly przez decyzję

Bolt: Alers wprawdzie wypadł nieco poniżej oczekiwań w swojej debiutanckiej walce, ale wynikało to raczej z bardzo dobrej dyspozycji Omera niż tego, że Jim jest przereklamowanym zawodnikiem. Bardzo dobre zapasy, świetny parter i niezły boks sprawiają, że Alersa nie można lekceważyć. Skelly z kolei zanotował dwa zwycięstwa w ładnym stylu, gdzie poddał Niinikamiego i zdominował Soriano, ale przedtem wyglądał dosyć przeciętnie przeciwko mocnemu Bekticowi. Walka zapowiada się na bardzo wyrównaną, ale sądzę, że mistrz Cage Warriors powinien dać radę utrzymywać walkę w stójce lub przynajmniej szybko do niej wracać, a także w razie potrzeby zagrozić poddaniem czy sweepem. Bardziej poukładanym uderzaczem jest Alers, który dodatkowo czasem odwołuje się z do kopnięć, a więc ma szerszy arsenał. Jeśli zaś Jim zdecyduje się na szukanie parteru – nieźle przechodzi z klinczu do obaleń, a z obaleń od razu do poddań.

Zwycięzca: Jim Alers przez poddanie

Keyser Soze: Jeden z pojedynków, na które najbardziej czekam podczas tej gali. Co prawda żaden z tych fighterów wirtuozem stójki nie jest i raczej nie zostanie, ale gra parterowa obu panów to naprawdę solidny poziom, obaj zresztą zdecydowaną większość pojedynków rozstrzygali na swoją korzyść właśnie w parterze. Chociaż Alers to dobry zapaśnik i potrafi kontrolować rywala, liczę na to, że Skelly, który mierzył się z mocniejszymi rywalami, albo podda rywala, albo przynajmniej udowodni sędziom, że to jego powinni uznać zwycięzcą tego starcia.

Zwycięzca: Chas Skelly przez decyzję

125 lbs: Zach Makovsky (18-5) vs Tim Elliott (10-5-1)

naiver: Podoba mi się kontrolowany chaos prezentowany przez Tima Elliotta. Jego styl oparty na niekonwencjonalnym poruszaniu się, dużej aktywności, na którą może pozwolić sobie dzięki dobrej kondycji, oraz solidnym szlifom zapaśniczym powoduje, że może sprawić poważne problemy niemal każdemu rywalowi w kategorii muszej. Dość powiedzieć, że doskonale radził sobie z Josephem Benavidezem do momentu odklepania nogami. Także i Aliemu Bagautinovowi sprawił sporo problemów. Makovsky to przede wszystkim zapaśnik, który jednak całkiem nieźle łączy płaszczyznę uderzaną z grapplingiem. Spodziewam się wyrównanego boju, ale myślę, że duża aktywność i nieprzewidywalność Elliotta zaprowadzą go do zwycięstwa na kartach sędziowskich. Obalał go wszak Jussier Formiga, więc nie spodziewam się, by Zach miał jakąkolwiek wyraźną przewagę zapaśniczą nad Timem – a to w mojej ocenie byłaby najkrótsza droga do jego zwycięstwa.

Zwycięzca: Tim Elliott przez decyzję

Calo: Na papierze jest to wyrównane starcie nieco szalonego Eliotta z solidnym zapaśnikiem w osobie Zacha Makovsky’ego. Były mistrz Bellatora jest lepszym zapaśnikiem i grapplerem, przez co powinien wygrywać większość parterowych wymian. Nie skreślam jednak Timothy’ego, który przecież nie tak dawno sprawił ogromne problemy Benavidezowi.

Zwycięzca: Zach Makovsky przez decyzję

Bolt: Elliot to naprawdę bardzo dziwny zawodnik. Świetne warunki fizyczne, niezłe zapasy, momentami kreatywny parter oraz stójka oraz strasznie dziwny, jakby nieskordynowany sposób poruszania się i przechodzenia między płaszczyznami walki. Makovsky z kolei nigdy zachwycać nie będzie szczególną efektownością, ale posiada dobre, agresywne zapasy oraz rzemieślniczy i przez to skuteczny w starciach ze średnimi w defensywie zawodnikami boks. Elliot mas tendencję do zaskakiwania nieszablonowymi zagraniami i postawił trudne warunki Benavidezowi aż do momentu poddania, ale punktujący styl Makovskiego da mu tym razem wiktorię.

Zwycięzca: Zach Makovsky przez decyzję

Keyser Soze: Makovsky jest zawodnikiem, który najlepiej czuje się, będąc z góry w parterze, jednak niespecjalnie mnie przekonuje i mam wrażenie, że walczący w bardzo niekonwencjonalny sposób Elliott nie będzie dawał się obalać, ani tym bardziej nie wpakuje się tym razem w jakieś głupie poddanie, wykorzystując swoją stójkową przewagę oraz skutecznie stopując zapaśnicze zapędy Zacha. Na nokaut bym nie liczył, ale wygrana przez decyzję sędziowską jest jak najbardziej realna.

Zwycięzca: Tim Elliott przez decyzję

155 lbs: James Moontasri (7-2) vs Cody Pfister (11-3-1)

naiver: Trenujący w Black House Moontasri to bardzo sprawny kickbokser, który dysponuje szerokim arsenałem uderzeń o dużej mocy. W swoim debiucie wziętym w zastępstwie był bardzo bliski skończenia Joe Ellenbergera, przegrywając ostatecznie po kontrowersyjnej decyzji sędziowskiej. Teraz niepełny obóz przygotowawczy będzie miał jego przeciwnik, Cody Pfister, który wziął tę walkę dwa tygodnie temu, zastępująca Jake’a Lindsey’a. Również preferący walkę w stójce Pfister przegrał w eliminacjach do jednego z TUFów z Vincem Pichelem. Brakuje mu polotu kickbokserskiego, którym może pochwalić się Moontasri – będzie to też jego debiut, do którego nie miał odpowiednio dużo czasu na przygotowania, a zatem…

Zwycięzca: James Moontasri przez decyzję

Bolt: Pfister to taki zupełny przeciętniak, który potrafi obalić, potrafi uderzyć, ale nawet nie ma go za bardzo na youtubie, tak bardzo jest bezbarwny i nikogo nie obchodzący. Z tego też powodu trudno dużo o nim powiedzieć. Myślę jednak, że Moontastri jako bardzo dobry kickbokser o ciężkich rękach i nogach oraz posiadacz dobrego TDD da sobie spokojnie radę. Swój debiut z mniejszym Ellenbergerem powinien wygrać, a do tego Pfister wchodzi jako późne zastępstwo. Myślę, że po tej walce zaczną się zaczątki hype’u na Jamesa.

Zwycięzca: James Moontasri przez (T)KO

Keyser Soze: Pfister moim zdaniem mierzył się dotąd z lepszymi rywalami, ale, po pierwsze, będzie to jego debiut a po drugie, bierze walkę w zastępstwie. Zawsze w pojedynkach otwierających galę liczę na bezpardonową walkę i pięści świszczące w okolicach szczęki jednego lub drugiego zawodnika. Mając nadzieję na taki właśnie przebieg starcia, postawię na mającego już za sobą tremę związaną z debiutem Moonwalkera.

Zwycięzca: James Moontasri przez (T)KO

PODSUMOWANIE

WalkanaiverCaloBoltKeyser Soze
Brandon Thatch vs Ben Henderson
1.87 - 1.95

Thatch

Thatch

Thatch

Thatch
Max Holloway vs Cole Miller
1.25 - 4.25

Holloway

Holloway

Holloway

Holloway
Neil Magny vs Kiichi Kunimoto
1.17 - 5.50

Magny

Magny

Magny

Magny
Patrick Walsh vs Dan Kelly
1.57 - 2.55

Walsh

Walsh

Kelly

Kelly
Kevin Lee vs Michel Prazeres
1.65 - 2.35

Lee

Lee

Prazeres

Lee
Ray Borg vs Chrise Kelades
1.13 - 6.25

Borg

Borg

Borg

Borg
Nik Lentz vs Levan Makashvili
1.21 - 4.80

Lentz

Lentz

Lentz

Lentz
Efrain Escudero vs Rodrigo de Lima
1.87 - 1.95

Escudero

de Lima

Escudero

de Lima
Chas Skelly vs Jim Alers
1.44 - 2.85

Skelly

Skelly

Alers

Skelly
Zach Makovsky vs Tim Elliott
1.87 - 1.95

Elliott

Makovsky

Makovsky

Elliott
James Moontasri vs Cody Pfister
1.43 - 2.95

Moontasri

Moontasri

Moontasri

Moontasri
Ostatnia gala8-37-46-5
Łącznie220-114226-108217-110
Poprawne65,86 %67,66 %66,36 %

fot. UFC.com

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button