UFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC 246: McGregor vs. Cerrone

Analizy i typowanie wszystkich walk karty głównej gali UFC 246: McGregor vs. Cerrone, która odbędzie się w Las Vegas.

Transmisja z gali UFC 246 rozpocznie się w nocy z soboty na niedzielę o godzinie 00:30 rano czasu polskiego w aplikacji UFC Fight Pass. Karta główna od godziny 04:00 na kanale Polsat Sport.

Przypominamy, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

155 lbs: Anthony Pettis (22-9) vs. Carlos Diego Ferreira (16-2)

Bartłomiej Stachura: Carlos Diego Ferreira stanowi odosobniony przykład zawodnika, który powróciwszy z zawieszenia za doping, prezentuje się lepiej niż poprzednio. W starciu z Anthonym Pettisem jest wyraźnym bukmacherskim faworytem – i choć można dyskutować, czy aż tak wysoki kurs na wiktorię Amerykanina jest uzasadniony, to nie ulega wątpliwości, że na papierze to Brazylijczyk ma więcej szans na zwycięstwo.

Poddaję w wątpliwość motywację i zaangażowanie Showtime’a, który nie ma obecnie jasno określonego celu, nie licząc się w rozgrywce mistrzowskiej. Starcie z nieznanym Ferreirą raczej nie rozpala jego emocji, podczas gdy dla Brazylijczyka jest to walka życia. Teoretycznie może oznaczać to, że na tym ostatnim ciąży pewnego rodzaju presja, ale z tej dwójki to reprezentant Kraju Kawy jawi się jako zawodnik mocniejszy mentalnie. Showtime – z całym dla niego szacunkiem i uznaniem – znajdował ostatnimi czasy łatwą drogę wyjścia z pojedynków z Maxem Hollowayem, Dustinem Poirierem i Tonym Fergusonem, a i w pewnej chwili był nawet tego bliski w konfrontacji z Natem Diazem.

Ferreira to agresywnie usposobiony bitnik, który w swoich stójkowych poczynaniach nie jest może szczególnie skomplikowany – wywiera presję, rozpuszcza kombinacje 1-2 i temu podobne, czasami kończąc je kopnięciem, a przy tym potrafi zanurkować pod ciosami, odpowiadając własnymi – ale za to bardzo skuteczny. Zamęcza rywali presją. Nie daje im ani chwili oddechu.

Jeśli zaś przyjrzeć się wymienionym przeze mnie wyżej przegranym starciom Pettisa, to w każdym z nich był ustawiany na ogrodzeniu i tam właśnie obijany. Skoro Carlos Diego Ferreira był w stanie zmusić do chaotycznej chwilami walki ze wstecznego Mairbeka Taisumova – zawodnika znacznie mniej skorego do oddawania pola i cofania się niż Anthony Pettis – to sukcesy w tym obszarze notować powinien także i w pojedynku z Amerykaninem.

Presja ze strony Brazylijczyka – a jestem pewien, że tak podejdzie do walki – w dużej mierze kastrować będzie oczywiście kopnięcia Pettisa, czyli jego najgroźniejszą broń. Na wstecznym znacznie trudniej kopać – szczególnie, gdy czasu i miejsca niewiele.

Do wiktorii Showtime’a ze Stephenem Thompsonem podchodzę z rezerwą, będąc dalekim od wyciągania z niej jakichkolwiek głębszych wniosków. Wonderboy radził sobie do feralnego momentu bardzo dobrze, a poza tym – a może przede wszystkim? – to nie jest zawodnik wywierający presję. Natomiast Ferreirze w tym aspekcie znacznie bliżej do Diaza, Fergusona i Poiriera.

Co bardzo ważne w kontekście presji wywieranej przez Carlosa Diego Ferreiry i ogólnie stójkowej szermierki, dysponuje on też kapitalnym parterem. Obaleń zatem się nie lęka, co oczywiście służy jego aktywności, z tejże kastrując jego obawiających się obaleń rywali. O poziomie jiu-jitsu Brazylijczyka niech świadczy fakt, że nie dał sobie w parterze zrobić krzywdy w starciu z Beneilem Dariushem, upokorzył tam Jareda Gordona i prawie poddał Rustama Khabilova. Kapitalnie też poradził sobie w tym elemencie z Olivierem Aubinem-Mercierem, fantastycznie kontrując próby zapaśnicze rozbijanego na nogach Kanadyjczyka.

Nie skreślam jednak całkowicie Amerykanina, bo to zawodnik błyskotliwy – zarówno w stójce, jak i w parterze. Scenariusz, w którym usypia nacierającego rywala jakimś kopnięciem, ewentualnie dusi go gilotyną – chociaż o to będzie nieco trudniej – nie jest wykluczony. Wszak szczególnie w pierwszej rundzie Pettis będzie najprawdopodobniej miał po swojej stronie wyraźną przewagę szybkościową. Showtime Kick, Showtime Punch, Showtime Choke? Może tak być. Wystarczy jeden błysk.




Za najbardziej prawdopodobny scenariusz uważam jednak ten, w którym Carlos Diego Ferreira nie daje się skończyć niesłynącemu z kowadeł w pięściach i słabnącemu z każdą minutą rywalowi w pierwszej rundzie, następnie z uwagi na przewagę aktywności, kondycji, boksu i motywacji, a także zagrożenie zapaśniczo-parterowe, jakie stanowi, pewnie wygrywa na kartach punktowych.

Zwycięzca: Carlos Diego Ferreira przez decyzję

115 lbs: Claudia Gadelha (17-4) vs. Alexa Grasso (11-3)

Bartłomiej Stachura: Z której strony by nie spojrzeć, walka ta zapowiada się na klasyczną konfrontację pt. stójka vs. parter. W obszarze kickbokserskim karty rozdawać będzie Grasso, ale w parterze przewaga należeć będzie do Gadelhy.

Mając na uwadze podejrzane defensywne zapasy Meksykanki, jej gotowość do wdawania się w kulanki oraz chwilami zaskakującą bierność w stójce, spodziewam się, że silna fizycznie Brazylijka klinczem, zapasami i parterem wygra dwie pierwsze rundy, będąc w stanie przetrwać trzecią.

Zwycięzca: Claudia Gadelha przez decyzję

135 lbs: Alexey Oleinik (57-13-1) vs. Maurice Greene (8-3)

Bartłomiej Stachura: Pierwotnie skłaniałem się wyraźnie w stronę Maurice’a Greene’a, ale po odświeżeniu sobie jego ostatnich walk moje przekonanie co do zwycięstwa Amerykanina nieco spadło.

Owszem, nadal uważam, że powinien on przeważać w szermierce na pięści i kopnięcia, ale posiada pewne niebu obrzydłe nawyki, które mogą stanowić dla niego problem – nawet w stójce.

Otóż, defensywa stójkowa Greena nie wygląda dobrze – przede wszystkim w obszarze kontrolowania dystansu. Odsłania się po wyprowadzeniu ciosów, zostaje w tym samym miejscu, a przede wszystkim uwielbia spamować wszelkiego rodzaju kopnięciami na kolano i na korpus – rzecz jednak w tym, że bywa wówczas regularnie kontrowany. Próba tego rodzaju akcji w starciu z Oleinikiem może skończyć się dla niego wylądowaniem na plecach – a tam: dramat. Nie wykluczam bowiem, że Rosjaninowi do zwycięstwa wystarczy jedno li tylko obalenie.



Warto wspomnieć też, że Greene nie jest szczególnie trudny do ustawienia na siatce – cofa się bowiem w linii prostej. A pod ogrodzeniem Oleinik z pewnością poszuka przeniesienia walki do parteru.

Z drugiej zaś strony, Boa Dusiciel znajduje się już na ostatniej prostej swojej długiej, zapoczątkowanej w 1996 roku kariery. Na karku ma już 42 lata. Trzy ostatnie walki skończył brutalnie ubity. Nie trzyma ciosu. Tutaj naprawdę nie potrzeba żadnego potężnego sierpa, żeby ściąć go z nóg. Nie zdziwię się, jeśli Greene będzie w stanie naruszyć rywala nawet i zwykłym prostym. Amerykanin powinien też przeważać kondycyjnie.

Greene wygra przez nokaut w pierwszej rundzie – ubije, zanim zostanie przewrócony i poskręcany.

Zwycięzca: Maurice Greene przez (T)KO

135 lbs: Holly Holm (12-5) vs. Raquel Pennington (10-7)

Bartłomiej Stachura: W eliminatorze do titleshota – dla Holly Holm – trudno wskazać zdecydowaną faworytkę. Pierwszą walkę wygrała znacznie aktywniejsza Holm, ale Pennington miała swoje momenty w końcówce.




Nie wykluczam zwycięstwa Pennington, która swoją presją, klinczem i być może zapasami wymęczy zmuszoną do walki ze wstecznego, 38-letnią już rywalkę. Minimalnie faworyzuję jednak byłą mistrzynię, spodziewając się, że hasając i ostrzeliwując Pennington – będąc znacznie aktywniejszą – zyska uznanie w oczach sędziów punktowych.

Zwycięzca: Holly Holm przez decyzję

170 lbs: Conor McGregor (21-4) vs. Donald Cerrone (36-13)

Bartłomiej Stachura: Szczegółowo przyjrzałem się walce wieczoru w osobnej analizie, do której zapraszam tutaj. Tamże wyjaśniłem dokładnie, dlaczego faworyzuję McGregora, ale jestem daleki od skreślania Cerrone.

Zwycięzca: Conor McGregor przez (T)KO

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK z darmowym zakładem na 50 PLN

PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.
McGregor - Cerrone
1.28 - 3.50

McGregor
Pennington - Holm
2.10 - 1.66

Holm
Greene - Oleinik
1.74 - 2.00

Greene
Grasso - Gadelha
1.90 - 1.83

Gadelha
Pettis - Ferreira
2.80 - 1.40

Ferreira
Modafferi - Barber
6.50 - 1.08

Barber
Fili - Yusuff
2.20 - 1.62

Yusuff
Dober - Haqparast
3.50 - 1.28

Haqparast
Ledet - Camur
1.90 - 1.83

Ledet
Elliott - Askarov
2.20 - 1.62

Askarov
Kelleher - Osbourne
2.20 - 1.62

Kelleher
Aldrich - Mazo
1.90 - 1.83

Aldrich
Ostatnia gala8-5
Łącznie1676-936
Poprawne64,16 %

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN

*****

Conor McGregor vs. Donald Cerrone – analiza bukmacherska PZBUK przed UFC 246

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

    1. Yusuff, agresywniejszy, duża presja, zmusi Filiego do walki ze wstecznego, co z czasem zacznie mu sprawiać problemy. Spodziewam się srogich lowkingów na wysokości łydki. Sodiq uderza też mocniej. Jeśli trzeba, może zaprzęgnąć klincz, bo również ma niezły.

      Ale stawiam na Nigeryjczyka tylko minimalnie, bo Fili ostatnio wyglądał naprawdę dobrze.

Dodaj komentarz

Back to top button