UFC

TUF 22 Finale – relacja i wyniki

Wyniki i relacja z finałowej gali 22. sezonu TUF.

Walka wieczoru

145 lbs.: Frankie Edgar (20-4-1) > Chad Mendes (17-4) – KO

Chad Mendes od początku skupił się na okopywaniu wykrocznej nogi Frankiego Edgara potężnymi lowkingami. Zawodnik z New Jersey bardzo dobrze pracował jednak na nogach, a jego przewaga szybkościowa w półdystansie pozwalała mu kontrować ofensywne zapędy rywala. W decydującej akcji Edgar skrócił dystans lewym i zaatakował kombinacją prawego i lewego – oba doszły celu, a drugi powalił Mendesa na deski. Były mistrz kategorii lekkiej zdołał jeszcze zadać jeden cios z góry, odcinając rywalowi zmysły, i do akcji wkroczył sędzia, słusznie przerywając pojedynek.

Notując piąte kolejne zwycięstwo, w takim stylu, przeciwko tak mocnemu rywalowi, Edgar przybija stempel z napisem „titleshot”.

155 lbs.: Ryan Hall (5-1) > Artem Lobov (11-11-1) – decyzja jednogłośna

Hall całkowicie zdominował pierwszą rundę, zjawiskowo zajmując plecy Lobova i do jej końca kontrolując i obijając rywala.

https://twitter.com/KCeltics830/status/675552871862112256

W drugiej rundzie Amerykaninowi udało się kilka razy wciągnąć Lobova do gardy, z której był o wiele aktywniejszy. Również w trzeciej rundzie Hall znajdował drogę do parteru, gdzie ultra-defensywne nastawiony Lobov bronił się tylko przed poddaniami, przyjmując jednak sporo ciosów. Ostatnie ponad dwie minuty Hall spędził ponownie z jego plecami, od czasu do czasu częstując go ciosami.

Sędziowie jednogłośnie wskazali na zwycięstwo Ryana Halla, który tym samym zwycięża 22. sezon TUF’a.

155 lbs.: Tony Ferguson (20-3) > Edson Barboza (16-4) – poddanie

Pierwsza runda toczyła się ekspresowym tempie.

Ferguson wywierał nieustanną presję, trafiając wieloma ciosami prostymi oraz próbując niekonwencjonalnych obaleń, ale Barboza chwilami zjawiskowo trafiał z kontry, terroryzując też korpus wysokiego rywala potężnymi hakami oraz kopnięciami (była nawet obrotówka na głowę!), do których z uwagi na walkę na wstecznym odwoływał się jednak rzadziej. Amerykanin opuścił ręce, chroniąc korpus, ale do końca rundy napierał. W międzyczasie został ukarany odjęciem punktu za kopnięcie znajdującego się w parterze rywala.

Druga runda była jeszcze intensywniejsza – Ferguson ruszył niczym wściekły byk, atakując prostymi, kolanami i łokciami, i pomimo tego, że część z tych uderzeń dochodziło celu, Barboza odpowiadał rewelacyjnymi kontrami, zwłaszcza lewym sierpowym. Trafił też kilkoma atomowymi kopnięciami, ale żadne z tych uderzeń nie zrobiło wrażenia na tytanoszczękim rywalu. Ciągła presja ze strony Amerykanina i nieustanna walka na wstecznym wyczerpały jednak Brazylijczyka, który w pewnym momencie, wymęczony falowymi atakami Fergusona, poszukał obalenia, co okazało się jego gwoździem do trumny, bo po chwilowej kotłowaninie Amerykanin zapiął brabo, zmuszając Barbozę do odklepania.

https://twitter.com/johnfrias15/status/675547965814145025

Tym samym El Cucuy notuje siódme z rzędu zwycięstwo, po spektakularnej walce, która staje się mocnym kandydatem do najlepszej w tym roku.

155 lbs.: Evan Dunham (17-6) > Joe Lauzon (25-11) – decyzja jednogłośna

W pierwszej odsłonie znacznie aktywniejszy, walczący z odwrotnej pozycji Dunham prezentował się wyraźnie lepiej w płaszczyźnie stójkowej, w które toczyła się ona niemal w całości. Dunham trafiał krótkimi, ale szybkimi kombinacjami, na koniec notując też obalenie. W drugiej rundzie przewaga Dunhama była jeszcze wyraźniejsza – męczył Lauzona nie tylko boksersko, ale też w klinczu, z którego zanotował sporo celnych ciosów oraz łokci.

Również w trzeciej odsłonie dominacja stójkowa Dunhama nie podlegała żadnej dyskusji. Raz za razem dzielił zmęczonego już Lauzona precyzyjnymi kombinacjami, kończąc je kopnięciami.

Ostatecznie Dunham wygrał przez jednogłośną decyzję, notując tym samym trzecie z rzędu zwycięstwo.

145 lbs.: Tatsuya Kawajiri (35-8-2) > Jason Knight (13-2) – decyzja jednogłośna

Kawajiri błyskawicznie przeniósł walkę do parteru, ale kreatywny z pleców Knight sprawił mu sporo problemów gumową gardą, unieruchamiając Japończyka i częstując go solidnymi razami z dołu. Kawajiri przetrwał jednak trudne chwile, do końca terroryzując z góry Amerykanina ciężkimi ciosami i łokciami, rozcinając mu mocno twarz. Druga runda toczyła się już całkowicie pod dyktando Kawajiriego, który spędził ją w pozycji dominującej. Dobra postawa Knighta w defensywie uniemożliwiła jednak Japończykowi rozpuszczenie rąk i mocno utrudniła przechodzenie pozycji. Trzecia runda nie różniła się szczególnie od drugiej, może poza początkiem, w którym Japończyk zaatakował serią kopnięć.

Później znów notował obalenia, kontrolując i obijając dzielnie walczącego z pleców Knighta.

Sędziowie nie mieli problemów ze wskazaniem zwycięzcy, punktując zgodnie 30-27 dla Japończyka, który notuje tym samym drugie z rzędu zwycięstwo w oktagonie.

155 lbs.: Julian Erosa (15-2) > Marcin Wrzosek (10-3) – decyzja niejednogłośna

Marcin rozpoczął walkę agresywnie, trafiając kilka razy krótkimi kombinacjami rywala. Po chwili dołożył jeszcze kilka mocnych ciosów, spychając Erosę na siatkę, ale ten odwrócił pozycje i zaczał obijać Polaka kolanami. W klinczu jeszcze obaj na przemian zyskiwali i tracili pozycje dominujące, nie szczędząc sobie ciosów przy okazji. Polak w pewnem momencie spróbował obalenia, by chwilę potem uwolnić się z gilotyny. Walka wróciła do klinczu, gdzie obaj częstowali się krótkimi ciosami oraz kolanami. Przez dłuższy czas to Polak był jednak w pozycji dominującej.

Na początku drugiej rundy Wrzosek przeniósł walkę do parteru, pracując ciosami z góry, ale po kilkudziesięciu sekundach Erosa wstał i walka ponownie trafiła do klinczu, gdzie obaj kontynuowali mocowanie się. Po rozerwaniu Polak trafił dwoma mocnymi lewymi, a potem znów obaj przenieśli się pod siatkę, oddając się drenującej kondycję walce na chwyty. Erosa atkował głównie kolanami, Wrzosek odpowiedał ciosami. Na dwie minuty przed zakończeniem drugiej rundy Polak ponoeniw zaliczył obalenie, ale nie zdołał utrzymać rywala w parterze. Walka wróciła do klinczu, gdzie raz jeden, raz drugi wciskał rywala do siatki. W ostatniej minucie walka przez kilkadzisiąt sekund toczyła się w stójce, gdzie precyzyjniejszy był Wrzosek, trafiając kilka razy lewym, na koniec kładąc jeszcze Erosę na ziemi.

Ostatnia runda rozpoczęła się od szermierki na pięści, w której obaj zaliczyli kilka dobrych ciosów, ale potem Wrzosek przyjął mocne latające kolano, które jednak prawie nim nie zachwiało. Polak spróbował obalenia, ale Erosa je wybornił i wkrótce sam położył Polaka na plecach. Wrzosek szybko jednak wstał i walka z powrotem trafiła do stójki, ale przewagę zaczął zyskiwać Erosa, który trafiał celniej, broniąc wszystkich prób obaleń ze strony Polaka. Walka ponownie przeniosła się di klinczu, gdzie obaj terroryzowali się krótkimi uderzeniami. Po rozerwaniu Erosa ponownie trafił latającym kolanem, ale znów nie zrobiło ono wrażenia na twardym Polaku. Na minutę przed końcem Erosa zaliczył udane obalenie, zdobywając od razu półgardę i próbując duszenia D’arce, ale bezskutecznie. Wrzosek wstał, a walka przeniosła się z powrotem do klinczu, gdzie poczęstowali się ostatnimi razami przed końcową syreną.

Sędziowie niejednogłośnie wskazali na zwycięstwo Amerykanina (2 x 29-28, 28-29).

WYNIKI

Walka wieczoru

145 lbs.: Frankie Edgar (20-4-1) pok. Chada Mendesa (17-4) przez KO (lewy sierpowy), R1, 2:28

Karta główna

155 lbs.: Ryan Hall (5-1) pok. Artema Lobova (11-11-1) przez jednogłośną decyzję (2 x 30-26, 30-27)
155 lbs.: Tony Ferguson (20-3) pok. Edsona Barbozę (16-3) przez poddanie (brabo), R2, 2:54
155 lbs.: Evan Dunham (17-6) pok. Joe Lauzona (25-11) przez jednogłośną decyzję (2 x 30-26, 30-27)
145 lbs.: Tatsuya Kawajiri (35-8-2) pok. Jasona Knighta (13-2) przez jednogłośną decyzję (3 x 30-27)
155 lbs.: Julian Erosa (15-2) pok. Marcina Wrzoska (10-3) przez niejednogłośną decyzję (2 x 29-28, 28-29)

Karta wstępna

265 lbs.: Gabriel Gonzaga (17-10) pok. Konstantina Erokhina (9-3) przez jednogłośną decyzję (2 x 30-27, 30-28)
170 lbs.: Ryan LaFlare (12-1) pok. Mike’a Pierce’a (17-7) przez jednogłośną decyzję (2 x 29-28, 30-27)
125 lbs.: Geane Herrera (9-1) pok. Joby’ego Sancheza (7-2) przez KO (uderzenia), R2, 4:28
155 lbs.: Chris Gruetzemacher (13-1) pok. Abnera Lloverasa (19-7-1) przez jednogłośną decyzję (3 x 29-28)

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button