UFC

Trzech wspaniałych po UFC FN 78

Meksykańska gala UFC Fight Night 78 nie będzie należeć do tych, które na długo zadomowią się w pamięci kibiców, ale występy kilku zawodników zasługują na najwyższe uznanie.

Oto trzech największych bohaterów UFC Fight Night 78!

#3 – Alvaro Herrera (9-3)

Pokonał: Vernona Ramosa (3-1) przez KO (kombinacja), R1, 0:30

Debiutujący w organizacji Alvaro Herrera zrobił dokładnie to, czego oczekiwałem od mało znanego zawodnika walczącego na początku karty – szybko skończył swojego rywala, Vernona Ramosa efektowną kombinacją.

Wobec tego, że obu zawodnikom nie udała się przygoda z TUFem tak, jak by sobie tego życzyli, pojedynek ten stanowił walkę o być albo nie być w UFC. 30-sekundowe zwycięstwo w debiucie ze skończeniem idealnie nadającym się do zapowiedzi kolejnych walk? Dobra robota.

Kto następny dla Alvaro Herrery?

Wiadomo, musi być to jakiś zawodnik, który ma podobne doświadczenie w UFC i ostatnio wygrał. Mój typ to Brendan O’Reilly, który w UFC walczył dwukrotnie, przegrywając w debiucie i zwyciężając w kolejnym starciu.

Alvaro Herrera vs. Breandan O’Reilly

#2 – Polo Reyes (4-1)

Pokonał: Cesara Arzamendię (7-2) przez KO (lewy sierpowy), R1, 3:42

Polo Reyes i Cesar Arzamendia zafundowali widzom efektowne, szybkie widowisko, w którym mocne sierpy raz po raz pruły powietrze. Obaj szukali skończenia od samego początku, ale ostatecznie to Reyes dopiął swego, ubijając Arzamendię krótkim, ale soczystym sierpem na rozerwanie klinczu.

Warto odnotować, że Meksykanin nie zraził się kilkoma obaleniami, które oddał rywalowi, zanim nie posłał go w odwiedziny do Morfeusza.

Wisienką na torcie w tym bardzo udanym debiucie w UFC okazał się bonus w wysokości 50 tys. dolarów, jak Reyes otrzymał za występ wieczoru.

Kto następny dla Polo Reyesa?

Podobnie jak w przypadku Alvaro Herrery rywal dla Polo Reyesa musi być początkującym zawodnikiem w UFC. Takim mianem możemy określić bez wątpienia Andrewa Holbrooka, który w swoim debiucie po kontrowersyjnej decyzji sędziowskiej pokonał Ramsey’a Nijema.

Polo Reyes vs. Andrew Holbrook

#1 – Andre Fili (15-3)

Pokonał: Gabriela Beniteza (18-5) przez KO (kopnięcie na głowę i ciosy), R1, 3:13

Przed starciem z Gabrielem Benitezem Andre Fili znajdował się w trudnej sytuacji, przegrywając dwa z ostatnich trzech pojedynków. Porażka mogła doprowadzić do zakończenia jego przygody z UFC.

Reprezentant Team Alpha Male nie wszedł udanie w rozgrywany na wrogim sobie terenie pojedynek, przyjmując kilka atomowych lowkingów od walczącego z odwrotnej pozycji rywala. Nie zraził się tym jednak i wkrótce sam zaprzęgnął do działania własne kopnięcia – tyle że na głowę. Pierwszym mocno wstrząsnął Benitezem, drugim natomiast zamroczył go i skończył efektowną kombinacją pod siatką.

By następnie w przypływie radości przetestować defensywne zapasy matchmakera UFC, Joe Silvy, który test przeszedł pomyślnie, szybkim podchwytem lewą ręką stopując zapaśnicze zapędy rozemocjonowanego młodzieńca.

https://twitter.com/GrabakaHitman/status/668235569621766144

Po pojedynku Fili wygłosił też wzniosłe – ale nie przesadnie – przemówienie, które wywołało gromki aplauz na widowni. Świetny występ uświetnił też bonusem za występ wieczoru.

Kto następny dla Andre Filiego?

Amerykanin przeplata w oktagonie UFC zwycięstwa z porażkami i obecnie może pochwalić się rekordem 3-2. Niby Yair Rodriguez wygrał wszystkie dotychczasowe trzy pojedynki w UFC, ale nie mierzył się z czołowymi zawodnikami. Jego starcie z Filim broniłoby się od strony sportowej i zwiastowałoby nie lada fajerwerki.

Andre Fili vs. Yair Rodriguez

Wyróżnienia

Neil Magny – za pokonanie faworyzowanego Kelvina Gasteluma
Erik Perez – za aktywność i oktagonowe szaleństwo
Bartosz Fabiński – za żelazną konsekwencję w realizacji planu na walkę i bardzo dobre zapasy
Alejandro Perez – za potężne lowkingi

A Wy kogo wyróżnilibyście po gali?

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button