UFC

„To jedyna walka, jakiej bym naprawdę chciał” – Gunnar Nelson wskazuje wymarzonego rywala

Sposobiący się do pojedynku z Alexem Oliveirą Gunnar Nelson zdradził, jaki pojedynek w UFC interesuje go najbardziej.

Po prawie półtorarocznej nieobecności Gunnar Nelson powróci do akcji 8 grudnia, podczas gali UFC 231 w Toronto krzyżując pięści z Alexem Oliveirą.

W rozmowie z Obviously Fight Talk Islandczyk przyznał, że po tak długim rozbracie z oktagonem nie miało dla niego żadnego znaczenia nazwisko rywala – chciał po prostu walczyć. Nie ukrywał jednocześnie, że propozycja walki ze sklasyfikowanym na 13. miejscu w rankingu wagi półśredniej Brazylijczykiem stanowiła dla niego miłe zaskoczenie.

Po raz kolejny obóz przygotowawczy spędził w Islandii, przyznając, że treningi w dublińskim SBG byłyby odrobinę problematyczne dla jego rodziny. Zapewnia jednak, że ściągnął do Mjölnir MMA najlepszych dostępnych trenerów i sparingpartnerów.

Obecnie skupia się wyłącznie na walce z brazylijskim Kowbojem, którego karierę śledził zresztą od dawna, ale zapytany o swoje dalsze plany, wskazał jedno szczególnie interesujące go starcie.

Nie mam na oku żadnego konkretnego rywala poza Santiago Ponzinibbio, z którym na pewno chciałbym stoczyć rewanż.

– powiedział.

To tak naprawdę jedyna walka, której bym naprawdę chciał. I myślę, że ją dostanę. Myślę, że ostatecznie do tego dojdzie, więc nie spędza mi to snu z powiek.

Poza tym jednak po prostu chciałbym kogoś z czołówki. Nazwisko nie ma znaczenia.

Islandczyk skrzyżował rękawice z Santiago Ponzinibbio w swojej ostatniej potyczce, w lipcu zeszłego roku. Walkę przegrał przez pierwszy w karierze nokaut, ale okoliczności, w jakich do niego doszło, były kontrowersyjne – powtórki wykazały bowiem, że Argentyńczyk wcześniej kilka razy trafił Nelsona palcami w oczy.

Islandczyk złożył po walce protest, ale został on odrzucony.

Osobiście nie angażowałem się szczególnie w ten protest.

– powiedział.

Gdy się do mnie zgłosili i powiedzieli, że powinniśmy to zrobić, przeszło mi przez głowę: „Ech…”. Walka potoczyła się, jak się potoczyła. Cokolwiek dzieje się potem, nie ma to znaczenia. Co się wydarzyło, to się wydarzyło. Wiem, że ludzie chcą sobie poprawić swój rekord i tak dalej, ale dla mnie co się stało, to się nie odstanie. Zrobiłem to z jednego tylko powodu – bo powiedzieli mi, że powinienem po prostu zwrócić na to uwagę, bo jeśli przydarzy się to w przyszłości innemu zawodnikowi, może wtedy okaże się, że miało to znaczenie, otworzy ludziom oczy. To po prostu coś, na co trzeba zwrócić uwagę, bo zdarza się to dość często. Dla sędziów jest to prawdopodobnie trudne do wychwycenia, choć nie wiem, jak to jest być sędzią. Trzeba zwrócić na to uwagę, bo to szkodzi rywalom. To oszukiwanie.

*****

Technika MMA – tańcz, jak ci zagram!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button