UFC

„Sprawdzam cię, sku*wielu! Zwolnij mnie, dzi*ko!” – Colby Covington lży Danę White’a

Colby Covington nie kalkulował w reakcji na zestawienie walki Tyrona Woodleya z Kamaru Usmanem – i w słowach nieprzyzwoitych zaapelował do Dany White’a o zwolnienie z UFC.

Niemający żadnych wątpliwości, że został oszukany zestawieniem Tyrona Woodleya z Kamaru Usmanem, Colby Covington wczoraj zrobił prawdziwy tour medialny, przedstawiając swoje racje i nie zostawiając suchej nitki na UFC i Danie White’cie.

Na tym jednak nie poprzestał, bo w rozmowie z MMAJunkie Radio poszedł o krok dalej – i wprost zaapelował do sternika UFC o zwolnienie, rugając go przy tym bez umiaru.

Dana White wychodzi do mediów i bredzi, że „Colby nie bierze walk, nie pozwalamy na to w UFC. Może walczyć gdzie indziej”.

– powiedział Covington.

Odpowiadam więc: Ok, Dano. Sprawdźmy, czy masz jaja. Sprawdźmy, czy dotrzymasz słowa. Sprawdźmy, czy zamienisz słowa na czyny. Mówisz, że nie pozwalasz na takie coś w UFC? Dobra. Sprawdzam cię, skurwielu. Sprawdźmy, jak wielkie masz jaja. Zwolnij mnie, dziwko.




To jednak nie koniec, bo zirytowany pominięciem w rozgrywce mistrzowskiej Chaos poddał też w wątpliwość dokonania Dany White’a na polu rozwoju MMA.

Tak naprawdę nie utrzymuję żadnych relacji z Daną Whitem i mam na gościa wyjebane.

– stwierdził.

Gość już zarobił – zarobił całą tę forsę na fanach. Na wszystkich fanach, którzy zbudowali ten sport. Sprzedali to wszystko za $4 miliardy. Jedynym powodem, dla którego ten sport jest tu, gdzie jest, jest Lorenzo (Fertitta). Dana nic nie zrobił. Był tylko chłopcem na posyłki Lorenzo. Uwiesił się u jego płaszcza. Dana już się nachapał – ma całą tę kasę, która uderzyła mu do głowy. Kawał gnoja, który nie ma ani moralności, ani wartości.

Co na to głównodowodzący UFC? Czy zwolni Covingtona, dając mu tym samym zielone światło do zasilenia innej organizacji? Czy może w zaciszu gabinetu zaciera ręce, rad, że wartość marketingowa Colby’ego takimi wypowiedziami idzie w górę? Tego dowiemy się w kolejnym odcinku.

*****

„Jest jednym z najtwardszych gości, choć…” – Luke Rockhold łypie w kierunku Jana Błachowicza

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button