Kontrowersje punktoweUFC

Punktowe kontrowersje #3 – Green vs Thomson

The Punk nie zaliczy swojego ostatniego występu do udanych. Czy sędziowie słusznie orzekli jego porażkę z Bobbym Greenem?

Na gali UFC on FOX 12 Josh Thomson pierwotnie miał zmierzyć się z Michaelem Johnsonem. Na około dwa tygodnie przez tym wydarzeniem The Menace doznał kontuzji i okazało się, że zastąpi go Bobby Green, który wcześniej planowany był jako rywal dla Abela Trujillo. King mający na swoim koncie trzy wygrane w UFC i cztery w Strikeforce, był sporym underdogiem w tym pojedynku – zarówno bukmacherzy, jak i analitycy nie dawali mu dużych szans na zwycięstwo. Nie ma w tym nic dziwnego, bowiem Thomson był zawodnikiem światowej czołówki, wracającym po fenomenalnym nokaucie na Nicku Diazie, a także przegranej z byłym mistrzem Bensonem Hendersonem, którą większość obserwatorów uznała za bardzo kontrowersyjną z racji werdyktu sędziowskiego.

Kontrowersji nie zabrakło też w kontekście pojedynku Thomsona z Greenem. Po całkiem niezłym dla oka trzyrundowym boju sędziowie Edward Collantes i Wade Vierra wskazali jako zwycięzcę Bobby’ego, co spotkało się ze sprzeciwem wielu obserwatorów twierdzących, że King tego pojedynku nie wygrał.

W trzeciej odsłonie Punktowych Kontrowersji poddaję pojedynek bardzo dokładnej analizie, starając się odpowiedzieć na pytanie, kto bardziej zasłużył na zwycięstwo. Zapraszam do lektury!

RUNDA 1

Przebieg: Josh zaczął pojedynek od dwóch mocnych lowkingów, na co rywal odpowiedział mu jednym takim kopnięciem. Green od pierwszego gongu wywierał presję na przeciwniku, próbując zaganiać go pod siatkę – pierwszą udaną akcją z jego strony było trafienie prawym krosem i kolanem. Ofensywę kopnięć King kontynuował, wyprowadzając kolejne celne lowkingi, a także jednego „fronta” na korpus. Następnie to Thomson trafił uderzeniem z prawej ręki. Kolejne ataki Bobby’ego również były udane, z kolei Punk zadał dwa nietrafione kopnięcia. Na około dwie minuty przed końcem Green trafił middlekickiem. Kolejne 60 sekund przebiegało pod dyktando niepokonanego w UFC fightera, który przede wszystkich wyprowadzał mocne kopnięcia w nogi, ale trafił też ciosami i łokciem. Następnie to Thomson wyprowadził kombinację, z której tylko jedno uderzenie doszło do głowy rywala. Po nieudanej próbie obalenia trafił też ciosem z klinczu. Końcowe 40 sekund stanowił jednostronny pokaz lowkicków Kinga.

Werdykt: 10-9 Bobby Green

Argumentacja: Przez całą rundę Thomson próbował walczyć z kontry, odpowiadając na agresję rywala. Jego ciosy były jednak dalekie od celności. Mimo tego, że to reprezentant AKA wyprowadził więcej trafionych uderzeń w głowę, to jednak różnica w tym aspekcie była znikoma. Green skutecznie kąsał go mocnymi kopnięciami w korpus i przede wszystkim – całą masą lowkingów. Bobby zapunktował również w dwóch podrzędnych kryteriach zapisanych w Unified MMA Rules: są to efektywna agresja (zdefiniowana jako parcie do przodu, zwieńczone celnymi ciosami) i kontrola klatki (określona jako dyktowanie miejsca i tempa pojedynku).

Na kartach: Sędziowie Vierra i Collantes zapisali rundę na korzyść Bobby’ego Greena, za to Michael Bell uważał, że to Thomson był lepszy. W pełni zgadzam się z dwójką pierwszych punktowych, nie popierając za to werdyktu trzeciego sędziego. Bobby uderzał więcej, mocniej, i był bardziej agresywny – znikoma różnica na korzyść Thomsona w ciosach wyprowadzonych w głowę nie stanowi argumentu dla przyznania rundy reprezentantowi AKA.

RUNDA 2

Przebieg: Już od początku rundy obserwatorzy mogli zobaczyć mniej „zaspaną” wersję Thomsona, który po przechwyconym kopnięciu próbował obalenia – gdy nie doszło ono do skutku, celnie trafił ciosem w głowę. Dziesięć sekund później uderzył high kickiem. Następna minuta walki przebiegała pod dyktando byłego mistrza Strikeforce, który mimo tego, że cofał się pod siatkę, kilkukrotnie trafił Greena, który w tym czasie był dość pasywny. Na trzy minuty przez końcem Green zdzielił przeciwnika prostym na korpus. Dziesięć sekund później to Punk trafił mocnym sierpem wycelowanym w głowę. Następną minutę to Bobby przeważał, podobnie jak w pierwszej odsłonie, kąsząc opponenta lowkingami i kopnięciami na korpus. Później inicjatywę przejął Thomson, który celnie trafił trzema mocnymi ciosami, a także dwukrotnie obalił przeciwnika.

Werdykt10-9 Josh Thomson

Argumentacja: Walka w stójce była dość wyrównana, z lekkim wskazaniem na Thomsona – trafiał on celniej i częściej niż w pierwszej odsłonie. Zanotował także dwa obalenia. Green z kolei był bardziej pasywny, jego lowkingi i middlekicki nie miały takiej mocy i nie były wyprowadzane tak często jak w pierwszej odsłonie. Rundę wygrywa były mistrz Strikeforce.

Na kartach: Wszyscy sędziowie – Vierra, Collantes i Bell wypunktowali rundę na korzyść Josha Thomsona.

RUNDA 3

Przebieg: Bobby w swoim stylu rozpoczął rundę od prób zagonienia przeciwnika pod siatkę – został jednak skarcony trzema dość mocnymi lowkingami. Chwilę później Thomson spróbował potężnego obrotowego backfista, który jednak nie doszedł do głowy młodszego z Amerykanów. Green zainicjował klincz, w którym widząc, że nie uda mu się dokończyć sprowadzenia, zaczął zadawać ciosy – kilkoma trafił. W tej odsłonie King powrócił do agresywnego trybu z pierwszej rundy. Po jego latającym kolanie Thomson starał się o obalenie, które nie doszło do skutku. Po kilku middlekickach i lowkingach ze strony Bobby’ego chwilową inicjatywę przejął Punk, karcąc oponenta kilkoma ciosami. Następnie, Greenowi udało się dokonać pierwszego obalenia – rywal wrócił jednak szybko do stójki. Na 75 sekund przed ostatecznym gongiem King trafił prostym, zręcznie przy tym unikając kontr Josha. Końcówka pojedynku była już pasywna, bez skutecznej ofensywy żadnej ze stron.

Werdykt10-9 Bobby Green

Argumentacja: Green nie osiągnął w tej rundzie znaczącej przewagi, jednak była ona wystarczająca, żeby przyznać mu rundę. Więcej ciosów zadanych na dystansie, dobra praca w klinczu i obalenie przesądziły o jego zwycięstwie.

Na kartach: Sędziowie jednogłośnie orzekli zwycięstwo Bobby’ego Greena w ostatniej odsłonie pojedynku.

WERDYKT: 29-28 Bobby Green

Co sądzą w świecie?

johnson dec

Redaktorzy zamieszczający swoje punktacje na mmadecisions.com nie byli jednogłośni w wyborze zwycięzcy – sześciu z nich stwierdziło, że lepszy był Green, pięciu natomiast wybrało Thomsona.

Podsumowanie

Walka była bardzo wyrównana, ale mimo to uważam, że w każdej rundzie któryś z zawodników osiągnął przewagę na tyle zauważalną, że bez wahania można było podyktować mu 10 punktów. Bez wątpienia kluczowa dla całego starcia była runda numer jeden – to w jej ocenie sędziowie, jak i analitycy byli podzieleni. Uważam jednak, że na zwycięstwo w niej zasłużył Bobby Green. Gdyby dwóch sędziów zdecydowało o triumfie byłego mistrza Strikeforce po piętnastu minutach, wtedy zapewne stwierdziłbym, że werdykt jest naciągany. W zaistniałej sytuacji śmiało mogę jednak powiedzieć, że Bobby Green w pełni słusznie zwyciężył starcie otwierające kartę główną UFC on FOX 12.

Skąd więc kontrowersje?

Mimo mojej ostatecznej decyzji, jestem w stanie zrozumieć opinię fanów, którzy oglądając walkę, uznawali Thompsona za zwycięzcę w rundzie pierwszej. Przyczynia się do tego fakt, że Josh był ze swoimi kontrami aktywny – przy dokładniejszej analizie widać jednak było, że naprawdę mała ilość wyprowadzanych przez niego uderzeń dochodziła do głowy rywala.

O sędziach słów kilka

Żaden z sędziów punktowych, których zadaniem była ocena pojedynku pomiędzy Thomsonem a Greenem, nie jest szczególnie znany ani doświadczony.

Michael Bell, który jako jedyny widział zwycięstwo Josha, walki w UFC sędziuje od lutego zeszłego roku (na koncie ma ich już 20) – jedyną wyraźną kontrowersją, jaką jestem w stanie dostrzec w jego portfolio, jest podyktowanie wygranej Francisa Carmonta w boju z Lorenzem Larkinem. W oczy rzuca się też fakt, że sędzia ten nie toleruje innych ocen niż 10-9. W pojedynkach takich jak Bermudez vs Grice, Barboza vs Castillo czy Cummins vs Kingsbury ani razu nie sięgnął po wyższy werdykt.

Edward Collantes w UFC oceniał zaledwie 11 walk, z czego dwie jego punktacje (29-28 dla Darrena Uyenoyamy w walce z Alptekinem Ozkilicem i ta sama punktacja dla Francisa Carmonta w pojedynku z Larkinem) były wysoce dyskusyjne. To właśnie Collantes podyktował w walce Patricka Cumminsa werdykt 30-25.

Wade Vierra w największej organizacji świata wypunktował 13 walk, wśród których nie widzę ani jednego kontrowersyjnego werdyktu. Podobnie jak jego kolega po fachu, sędzia Bell, Wade również nie przepada za wystawianiem ocen innych niż 10-9.

SKALA KONTROWERSJI

Legenda:

rogan1ocena


Słuszna decyzja

rogan2ocena
Wyrównana walka, mogła iść w dwie strony

rogan3ocena


Dyskusyjny, mocno naciągany werdykt

rogan4ocena
Wysoce niesprawiedliwa decyzja

rogan5ocena
Totalna farsa

A zatem…

rogan3ocena

SŁUSZNA DECYZJA

A Wy jak oceniacie ten werdykt?

fot. Kyle Terada-USA TODAY Sports

Powiązane artykuły

Komentarze: 5

  1. Byłem kompletnie skołowany po tej walce, oglądająć na żywo, i jedynym, co do czego miałem jakieś (i tak niewielkie) przekonanie, było to, że ostatnią wygrał Green. Reszta mogła pójść w obie strony. Cała walka wydaje mi się jednym wielkim rozczarowaniem, cytując raz jeszcze Tyrona Sponga – „Zrobili bardzo wiele niczego”.

  2. Momentami miałem lekkie poczucie déjà vu z „walki” Hall-Howard. Tam panowie też sporo się uśmiechali, rozmawiali i przybijali piątki, brakowało tylko ciosów…

    Trochę szkoda mi Thomsona, bo jego titleshot oddala się na dobre, ale z drugiej strony – pretensje może mieć tylko do siebie.

Dodaj komentarz

Back to top button