UFC

„Przejdź od słów do czynów i zwolnij mnie z kontraktu!” – Jones odpowiada na słowa White’a

Medialna wojna pomiędzy Daną Whitem i Jonem Jonesem w sprawie potencjalnej walki z Francisem Ngannou trwa w najlepsze.

Przed sobotnią galą UFC w Las Vegas doszło do ostrych – delikatnie rzecz ujmując! – tarć medialnych pomiędzy szefem organizacji Daną Whitem i zasiadającym na mistrzowskim tronie wagi półcięzkiej Jonem Jonesem, który mierzył w pojedynek z Francisem Ngannou w kategorii ciężkiej.

Szef UFC stwierdził, że Bones domagał się za walkę gaży Deontaya Wildera, szacując ją na 30 milionów dolarów. Zapewnił, że na te absurdalne żądania ze strony Jonesa posiada dowody w postaci wiadomości tekstowych. Powiedział nawet, że jest gotowy poddać się testowi na wykrywczu kłamstw, aby dowieść, że mówi prawdę.

Słowa te zbulwersowały Jonesa, który bez ceregieli zarzucił White’owi, że jest „jebanym kłamcą”. Zaapelował też, aby szef UFC ujawnił wszystkie wiadomości tekstowe, jeśli je posiada. Zarzucił UFC, że nie dba o swoich mistrzów, a nawet poszedł dalej, domagając się zwolnienia z kontraktu.

Co na to White? Czy może pokazać wspomniane wiadomości tekstowe, w których Jones domaga się $30 milionów dolarów? O to zapytano go podczas konferencji prasowej po sobotniej gali…

– Co zrobisz? – powiedział posępnie White, nie odnosząc się do wspomnianych wiadomości tekstowych. – Komu wierzycie? To zależy od was. Dlaczego miałbym, kurwa, kłamać? Co zyskiwałbym na kłamaniu w tej sprawie? Dlaczego miałbym kłamać? To nie ma znaczenia. Gość jest oczywiście teraz w emocjach.




– Wczoraj Jones odbył świetną rozmowę z Hunterem (Campbellem), moim prawnikiem, który jest z nim naprawdę blisko i lubi Jona Jonesa. Mają dobre relacje. Wczoraj odbyli dobrą rozmowę. Jest, jak jest. Nie dbam o to. Mam to w głębokim poważaniu, jeśli mam być szczery.

– Odbyli dobrą rozmowę. Dobra rozmowa wczoraj. Są ze sobą blisko. Między mną i Jonem Jonesem zawsze natomiast coś było. Zawsze patrzyłem na to, kim Jon Jones mógłby być. Mógł być LeBronem (Jamesem) tego sportu. Tak wielki mógł być. A po tych wszystkich swoich przejściach wychodzi teraz i po prostu domaga się 15 milonów czy 20 milionów czy 30 milionów? Szaleństwo. Może robić, co zechce, może czekać. Może walczyć. Co zechce.

Dlaczego natomiast Dana White nie chce dać Jonowi Jonesowi podwyżki, pomimo iż w ostatnich dniach rozpływał się nad jego umiejętnościami sportowymi i dokonaniami, obwieszczając, że jest bezwzględnie najlepszym zawodnikiem w dziejach sportu?

– Bycie najlepszym w historii nie znaczy, że dostaniesz $30 milionów – odpowiedział White. – Musisz dobrze sprzedawać. Jon Jones sam sobie wiele razy zaszkodził. W jednym z wpisów napisał, że zszargałem jego nazwisko. Ja je zszargałem? To ty wykonałeś bardzo dobrą robotę, szargając je. Nie ja.

– Hunter mu powiedział, że może przyjść i krok po kroku porozmawiają o liczbach. Przeprowadzi go przez nie. A Jones na to: „Mam wyjebane, jakie są liczby. Chcę, czego chcę i tyle”. Ale życie tak nie działą. Dlaczego samo nie spróbujecie powiedzieć swojemu szefowi: „Mam wyjebane, ile zarabia ta firma, chcę tego i tego i macie mi to dać”. Zobaczymy, czy wam się to, kurwa, opłaci.



Wypowiedzi te nie umknęły oczywiście uwadze Jona Jonesa… Sobotnią nocą ruszył na Twittera, dając im odpór.

– Dziennikarz zapytał Danę, czy pokaże te wiadomości tekstowe, a zamiast tego on przez 55 sekund gada o to, że „dlaczego miałbym kłamać” – napisał Jones.

– W żadnym momencie niczego od cienie nie żądałwem, Dano. Po prostu poprosiłem o super walkę i wynagrodzenie za nią. To ty przeniosłeś negocjacje do sfery publicznej, pokazując całemu świau, jak wielu ukrywasz cały czas przed swoimi zawodnikami.

– Moja rozmowa z Hunterem była pełna wzajemnego szacunku. Uwielbiam, jak próbujesz przedstawiać mnie jako jakiegoś wściekłego kolesia, który wszystkich obraża, domagając się pienędzy. A potem przywołujesz moje sprawy spoza oktagonu w charakterze usprawiedliwienia, że od lat płacisz mi dziesiątki milionów za mało.

Na tym nie koniec, bo nic się nie zmieniło w kwestii rozstania z UFC – Jones ponownie zaapelował o zwolnienie z kontraktu.

– Zgrywasz wielkiego twardziela, opowiadając, jak to masz to wszystko gdzieś, ale jeśli tak, to przejdź od słów do czynów i zwolnij mnie z kontraktu.

– Prawdopodobnie zarobiłbym więcej w pierwszej walce bokserskiej niż w trzech walkach w UFC. Istnieje rynek nieruchomości, filmy, mogę po prostu być tatą. Nike nie musi znosić kłamstw Dany.




Zapytany natomiast przez jednego z fanów, dlaczego sam nie ujawni wspomnianych wiadomości tekstowych, które miał wysłać do Huntera Campbella z absurdalnymi – wedle Dany White’a – żądaniami, wyjaśnił krótko.

– Nie ma żadnych wiadomości.

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

Justin Gaethje 2.0 – największe zagrożenie dla Khabiba Nurmagomedova?

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button